Polski trailer do filmu, popularny w serwisach video, niewątpliwie zasługuje na dziesiątkę. Po jego zobaczeniu, oraz po przeczytaniu recenzji, pognałem do kina jako entuzjasta pomysłowej i
Polski trailer do filmu, popularny w serwisach video, niewątpliwie zasługuje na dziesiątkę. Po jego zobaczeniu, oraz po przeczytaniu recenzji, pognałem do kina jako entuzjasta pomysłowej i lekkiej rozrywki. Taką znalazłem oglądając dotychczasowe części "Iron Mana" oraz świetnych "Avengersów". Recenzje redakcji i użytkowników zapowiadały co najmniej ten sam poziom odprężenia i przygody. Mówiły nawet o filmie wyjątkowym, który ociera się o kultowość. Nic bardziej mylnego.
Film w wersji 3D i z całkiem przyjemnym polskim dubbingiem zaczął się dynamiczną akcją i luzacką muzyką. Główny bohater, Star Lord, jest nawiązaniem do słynnej parodii Hana Solo czyli Lonestara z klasycznej komedii Mela Brooksa. Mamy zatem przekonanego o swej legendarności kosmicznego rzezimieszka-fajtłapę i dziwaka. Robi się miejsce na świetne scenki komiczne. Podobną rolę pełni wygadany szop o mentalności bliskowschodniego handlarza, którego ulubioną bronią są ogromne bazooki. Do tej dwójki dołączy też nieodłączny element udanego komiksu w postaci pięknej i niebezpiecznej przedstawicielki płci żeńskiej. Pozostali Galácticos chyba tylko zapychają miejsce, tak, że aż szkoda o nich pisać.
So far so good - mamy potencjał na masę dynamicznych i komicznych scenek, gagów, zwrotów akcji i przygód w wielkim Wszechświecie Galaktyki. I tak też film się zaczyna, a później - jest coraz gorzej. Zwrócę uwagę na jedną rzecz, a mianowicie target - do kogo jest ten film? Oficjalnie dolna granica wieku to 12 lat, na co rodzice i tak nie zważają bo widziałem w kinie młodsze dzieciaki z rodzicami... No bo zapowiada się niewinnie. Niestety już w jednej z pierwszych scen widzimy kosmiczne monstrum miażdżące inną osobę młotem. Później nie jest lepiej. Przemocy i okrucieństwa jest tu zadziwiająco dużo, a czarne charaktery robią swoje bez cienia wątpliwości i przemyślenia...
Dla młodych zbyt okrutny, a dla starszych? Moim zdaniem zbyt głośny, efekciarski, ciężki. Racja, humor jest na całkiem wysokim poziomie, szop jest bardzo sympatyczny itd. Serio. Jednak w środku filmu akcja zwalnia. Pojawiają się dłużyzny. Historia jest nijaka. Jakby scenariusz pisało dziecko z podstawówki. Wszystko uproszczone maksymalnie... Ten film nie zbliża się nijak do poziomu "Avengers". Przegrywa z dynamizmem, wyważeniem i zwrotami akcji wspomnianej produkcji. Zero intelektualnej rozrywki. Steven Spielberg nie nakręciłby nigdy czegoś takiego bo jest on znany z filmów, które w swej efekciarskości zawierają jednak pewne zagadki dla intelektu, ciekawe portrety psychologiczne, teorie - słowem ucztę dla fanów S-F. A tu? Cienizna. Tak płytka produkcja nie ma szans na status kultowej.
Film wpisuje się w kanon najnowszych światowych produkcji opierających się na chwytliwym tytule i temacie, wydumanym patosie, dużej liczbie eksplozji i pozornie wciągającej historii. Niestety zamiast humorystycznej rozrywki dla całej rodziny dostajemy w nim głośną i agresywną papkę dla nastolatków. Wiele hałasu o nic. Lepiej włączyć starego dobrego "Irona". Nie polecam.