Recenzja gry

Max Payne 3 (2012)
James McCaffrey
Julian Dean

Pewnego razu w Săo Paulo

"Max" powrócił w wielkim stylu i z miejsca stał się tytułem, w który musicie zagrać.
Gdy pewnego dnia Max Payne wrócił z pracy do domu, obok kochającej żony i niespełna dwumiesięcznej córki zastał ćpunów, będących pod wpływem substancji zwanej "Valkyr". Mimo prób ratowania ich życia obie zginęły. Na ich grobie poprzysiągł zemstę. Tak w sierpniu 2001 roku narodziła się legenda. Nie bójmy się wielkich słów: pierwsza część "Maxa Payne'a" zrewolucjonizowała trzecioosobowe strzelanki, wprowadzając chociażby takie innowacje, jak bullet-time. Dwa lata później na rynek trafiła druga część, skupiająca się na miłosnym wątku Maxa i Mony Sax. Dzięki temu udało się pogłębić i skomplikować psychologicznie osobowość bohatera. Po latach oczekiwań możemy  w końcu zagrać w trzecią część i odpowiedzieć na pytanie, czy Max wciąż pełni istotną rolę w świecie gier, czy może powinien odejść na zasłużoną emeryturę.

W trzeciej części bohater jest wrakiem człowieka – całe dnie spędza w barze przy szkockiej podkręcanej środkami przeciwbólowymi. Jego życie odmienia się w dniu, w którym spotyka kumpla z akademii policyjnej. Za jego namową Max decyduje się na wyjazd do Sao Paulo, aby zostać ochroniarzem majętnej i wpływowej rodziny Branco. Idealna robota dla takiego gościa jak on: spokój, morze alkoholu i tony painkillerów. Sielanka kończy się, kiedy porwana zostaje młoda żona jednego z braci Branco. Jak zawsze w takich sytuacjach, los rzuca Maxowi kłody pod nogi  – upadły policjant wplątuje się w coś dużo większego, niż  on sam i my, gracze, moglibyśmy się spodziewać. W intrygę zamieszani wydają się wszyscy, których napotykamy na swojej drodze, a Max stacza się, jak nigdy do tej pory.

"Max Payne 3" to czarny kryminał w najlepszym stylu. Obawy fanów, jakoby gra przestała  bazować na atmosferze kina noir, okazały się bezpodstawne. Rockstar nie potrzebuje używać palety kolorów, w której dominuje czerń, aby już w ciągu pierwszych minut gry wrzucić nas w mroczny i ambiwalentny świat. Twórcom, mimo przeniesienia akcji do słonecznej Brazylii, udało się rewelacyjnie utrzymać klimat serii. Ważnymi elementami narracji są  zarówno reminiscencje, cierpkie komentarze Maxa, jak i innowacyjny sposób prezentowania historii, który poza standardowymi przerywnikami (wszystkie na silniku gry!) posługuje się zaczerpniętymi z komiksu podziałami ekranu na kadry czy filtrami ekranu oddającymi aktualny stan psychiki protagonisty. Fabuła jest bez wątpienia najmocniejszą stroną gry i jakiekolwiek, nawet najmniejsze spoilery mogą Wam popsuć zabawę.

Graficznie grze nie można nic zarzucić, biorąc oczywiście poprawkę na to, że działa na sześcioletnim już sprzęcie. Wysokiej jakości tekstury, świetnie stworzone sylwetki postaci, animacja na najwyższym poziomie. To samo tyczy się oprawy audio – dominuje w niej znany fanom motyw przewodni, jednak znalazło się także miejsce na licencjonowane utwory i kompozycje zespołu Health. Voice acting stoi na równie wysokim poziomie co w innych produkcjach Rockstar Games.  Cała obsada – szerzej nieznani aktorzy (z wyjątkiem Jamesa McCaffreya, którego głosem Max przemawia od pierwszej części) – wykonali kawał rewelacyjnej roboty. Twórcy zdecydowali się na odważne rozwiązanie w kwestii dubbingu: otóż Brazylijczycy rozmawiają ze sobą w swoim ojczystym języku i nawet jeśli włączymy napisy, nie zobaczymy  polskiego tłumaczenia. Dzięki temu prostemu zabiegowi mamy szansę poczuć się jak bohater –  wyalienowani, bez możliwości dogadania się z kimkolwiek w świecie, w którym nawet policjant chętniej strzeli nam w głowę, aniżeli wyciągnie pomocną dłoń.

"Max Payne 3", mimo że świetny, nie jest produktem idealnym. Zdarzają się drobne wpadki techniczne, jak chociażby słabsze w niektórych miejscach tekstury czy zwalniająca animacja, jednak występują one tak sporadycznie, że są trudne do uchwycenia. Gra broni się rewelacyjną historią, otaczającym gracza światem i bohaterem, któremu nigdy nie chcielibyście zajść za skórę. I choć nie jest rewolucją w gatunku trzecioosobowych strzelanek, to jak żadna do tej pory wydana produkcja zbliża świat gier do filmów. "Max" powrócił w wielkim stylu i z miejsca stał się tytułem, w który musicie zagrać.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jest kilka powodów, które sprawiają, że na najnowszą produkcję twórców serii GTA bardzo trudno... czytaj więcej
Na tą grę czekało bardzo wielu graczy i to nie krótko, bo przez ponad 9 lat. Po sukcesie pierwszej części... czytaj więcej
Zapijaczony i styrany życiem Max doszedł do wniosku, że normalne życie to nie jego życie. Z chęcią... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones