Recenzja filmu

Piękna i Bestia (2017)
Bill Condon
Artur Tyszkiewicz
Emma Watson
Dan Stevens

Piękna powtórka

Największym plusem filmu jest genialna obsada. Najbardziej zaskakuje Luke Evans, który fenomenalnie wcielił się w postać zadufanego w sobie Gastona. Za każdym razem, gdy pojawiał się na ekranie
Po ogłoszeniu przez Disneya kolejnej reprodukcjikasowej bajki, tym razem"Piękna i Bestia", jej fani podzielili się na tych, którzy zaprzysięgli, że za żadne skarby świata nawet nie obejrzą minuty, na tych, którzy niemal umarli z radości, i na tych, którzy przyjęli na spokojnie tę wiadomość i postanowili czekać. Do tej ostatniej grupy zaliczyłam się ja, więc kiedy kilka dni temu wybrałam się na seansnowej wersji kultowej bajki z lat 90.,postanowiłam obejrzeć go z pustą głową. Jak widać takie podejście najbardziej się opłaciło.

Każdy dobrze zna historię Pięknej i Bestii, więc o fabule mówić nie trzeba. Disney bardzo starał się podpasować wiernym fanom oryginału i niemalże przenieść widowisko w skali 1:1. Jednak na szczęście nie wszystko zostało żywcem zerżnięte z bajki. W filmie pojawiają się sceny niemal identyczne jak w oryginale, ale uparci widzowie mogą dostrzec kilka zmian.Każda scena jest dopieszczona i przyjemna dla oka. Nie da się nie zwracać uwagi na tę piękną scenografię, która sprawia, że niemal czujemy się jakbyśmy znajdowali się w wiosce Belli. Ujęcia są idealnie zaplanowane, nie ma pustych kadrów. Barwnie ubrani statyści dodają jeszcze więcej kolorytu tłu. Czy zamek, czy wioska, czy las, każde miejsce wygląda jak żywe. Wizualnie do Pięknej i Bestii nie powinno się mieć żadnych zarzutów.

Jednak największym plusem filmu jest genialna obsada. Najbardziej zaskakuje Luke Evans, który fenomenalnie wcielił się w postać zadufanego w sobieGastona. Za każdym razem, gdy pojawiał się na ekranie kradł całe show.Świetnie sprawdził się towarzyszący mu Josh Gad, wcielający się w Le Fou.Największąradość wywołali umnie mieszkańcy zamku Bestii. Ewan McGregorperfekcyjnie oddał charakter i naturę Płomyka. Gdy się pojawiał na ekranie od razu robiło się weselej. Do teraz słyszę głos Iana McKellen, który wcielił się w Trybika oraz niesamowitą Emma Thompsonw roliPani Imbryk, czyStanley Tuccijako Maestro Cadenzy. Nasza Bestia wypadła jednak najsłabiej z całej ekipy, mimo iż Dan Stevensbardzo się starał wczuć w graną postać, jednak jego końcowy wyglądnie robił wrażenia.Emma Watsonświetnie poradziła sobie jako protagonistka. Nie mając wielkiego pola do popisu zagrała wzorcowo.


Każdą piosenkę z filmu znaliśmy już z oryginału, lecz tutajprzedstawiono je w nowych, bardziej dopieszczonych wersjach.Głosy aktorów brzmiały świetnie, nawet niezwracało się uwagi na obecny w niektórych przypadkach autotune.Łatwo było się dołączyć do śpiewania z bohaterami, gdyż każda scena muzyczna prezentowała się przepięknie i nie dało się po prostu tylko patrzeć.

Film, który wyreżyserowałBill Condon, jest świetnym powrotem do znanej nam już historii. Nowa "Piękna i Bestia" ma ten sam mądry wydźwięk i może stać się cudowną inspiracją dla nowej generacji dzieci, które pokochająpostać Belli, zamek i piękne piosenki.Podczas filmu niejednokrotnie przyłapałam się na przecieraniu oczu, czy po prostu uśmiechaniu się. Wspaniałaatmosfera utworzyła się na sali kinowej, gdzie ludzie żwawo reagowali na kolejne sceny. Mimo wad film ten ogląda się z wielką przyjemnością i jest od idealny dla nowego pokolenia fanów Disneya. Warto obejrzeć!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Piękna i Bestia" z 1991 r. to klasyczna bajka Disneya, do której mam niezwykły sentyment. W epoce... czytaj więcej
Powiedzmy sobie na wstę­pie – kto nie zna tej baśni? Któż nie zna "opo­wie­ści starej jak świat"?... czytaj więcej
Historia to istotnie bardzo stara. Oto pewna dziewczyna zostaje więźniem potwora, który pod jej wpływem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones