Recenzja filmu

Transporter 2 (2005)
Louis Leterrier
Jason Statham
Alessandro Gassmann

Piękny samochód, piękna pani - nic więcej

Luc Besson w swoich ostatnich filmach utwierdza krytyków w przekonaniu, że robi filmy coraz bardziej bezmyślne, w których forma przerasta treść, co zdecydowanie nie działa na korzyść, oczywiście
Luc Besson w swoich ostatnich filmach utwierdza krytyków w przekonaniu, że robi filmy coraz bardziej bezmyślne, w których forma przerasta treść, co zdecydowanie nie działa na korzyść, oczywiście jeżeli ktoś woli produkcje z głębszym przesłaniem. Frank Martin powraca na ekrany światowych kin. Nasz transporter postanowił sobie odpocząć w Miami, gdzie dorabia jako kierowca bogatej rodziny. Martin jest małomówny, chłodny i nikomu nie udaje go rozgryźć, jakoś zachęcić do rozmowy, poza... sześcioletnim Jackiem, z którym bardzo szybko transporter się zaprzyjaźnia. Frank codziennie zawozi go do szkoły i innych miejsc, gdzie tylko mama pozwoli. Gdy Jack zostaje porwany, transporter za wszelką cenę postanawia go uratować, gdyż dał chłopcu słowo, że nie pozwoli, aby ktoś go skrzywdził. Musi dać z siebie wszystko, aby pokrzyżować plany porywaczy, którzy chcą wykorzystać chłopaka do uwolnienia śmiertelnego wirusa bezlitośnie zabijającego każdego, kto będzie miał z nim styczność. "Transporter 2", do którego scenariusz napisał Besson, można w skrócie określić tak: fajne samochody, masa pościgów, doskonały montaż i akcja, ale treść bezmyślna… Zdecydowanie jest to film dla ludzi, którzy idą do kina popatrzeć na piękne obrazy, pogadać ze znajomymi, zjeść popcorn, gdyż tutaj nie trzeba się nad niczym zastanawiać, bo fabuła jest banalnie prosta. Największym atutem nowego "Transportera" jest główny aktor. Jason Statham jest wręcz stworzony do tej roli. Idealnie odtworzył losy człowieka orkiestry, który jest wyborowym strzelcem, świetnym kierowcą, człowiekiem z zasadami, a zarazem dżentelmenem o dobrym sercu. Jeśli ktoś potrafi "połykać" transportery, to chyba tylko ze względu na głównego aktora, bądź też jest gimnazjalistą, którego kręcą piękne samochody (a tutaj widać nie jedną reklamę cudownego Audi), piękne panie (Kate Nauta), a także tony akcji, bez względu na to czy film ma sens czy nie. Pokrótce: film jest dla ludzi mało wymagających, nie szukających treści w filmach, może się także sprawdzić na szkolnej wycieczce, gdyż ogląda się go szybko i nie ma zbędnych dłużyzn - czyli to, co uczniowie gimnazjów lubią najbardziej. Dla nich w szczególności polecam ten film.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Filmy akcji dzielę zasadniczo na dwie kategorie. Do pierwszej zaliczam produkcje, których wszystkie dobre... czytaj więcej
Jedno mnie zastanawia. Czemu do opisu tego filmu nie ma dodanej informacji, że jest to kawał świetnej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones