Recenzja filmu

X-Men: Pierwsza klasa (2011)
Matthew Vaughn
James McAvoy
Michael Fassbender

Pierwsza klasa wsród komiksowych opowieści

W Hollywoodzie różne remaki, sequele i prequele zalewają kina w tempie ekspresowym. Dalsze losy znanych bohaterów tworzone są często dla zbicia dużej kasy i rzadko się zdarza, by kolejny epizod
W Hollywoodzie różne remaki, sequele i prequele zalewają kina w tempie ekspresowym. Dalsze losy znanych bohaterów tworzone są często dla zbicia dużej kasy i rzadko się zdarza, by kolejny epizod dorównywał oryginałowi. Ostatnio zrobiła się też moda na pokazywanie widzom, jak to się zaczęło, czyli na wyżej wspomniane prequele. To samo dotyczy wszelakich ekranizacji komiksów. Można wspomnieć tu takie tytuły, jak dobry "Batman- początek" czy średnio udany "X- Men Geneza: Wolverine". Gdy dowiedziałem się, że tworzona jest kolejna odsłona przygód dzielnych mutantów, miałem pewne obawy, że to będzie produkcja, którą lepiej omijać z daleka. Bo bądźmy szczerzy, w historii tak już się zapisało, że im dalej, tym gorzej, dalsze części są coraz słabsze. Panowie producenci wyczuli jednak, że na serii "X-Men" można sporo zarobić, więc teraz mutanci zaatakowali nas znowu. W "X-Men: Pierwsza klasa" cofamy się w przeszłość i poznajemy losy młodego Magneto i Profesora X. Z potrawami jest tak, że ciągle odgrzewane stają się nieświeże, a jak jest z tym filmem? Drodzy widzowie kto by z was pomyślał, że taki odgrzewany kotlet może nadal dobrze smakować.

Wydawnictwo Marvel, w latach 60. wypuściło na światło dzienne cykl opowieści o mutantach z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Czytelnicy na całym świecie byli zachwyceni i pokochali nowych komiksowych superbohaterów. W roku 2000 powstał pierwszy film z tego cyklu, a kilka lata później nakręcono sequel. Obydwie produkcje, których reżyserem i producentem był Bryan Singer, znakomicie oddały ducha i klimat papierowej historii. Do dzisiaj są jednymi z najlepszych ekranizacji komiksów. Czy najnowsza część im dorównuje? Można śmiało odpowiedzieć, że nawet je przewyższa. Po kiepskim, kolorowym trzecim epizodzie, czyli "X-Men: Ostatni Bastion" zostałem miło zaskoczony nową opowieścią o mutantach. Bo "Pierwsza Klasa" to nie tylko zwykły widowiskowy film akcji. Ten film próbuje być czymś więcej i raczej mu się to udaje. Matthew Vaughn, autor świetnego "Kick-ass" i tym razem nas nie zawiódł. Wreszcie mamy, nakreślonych grubą kreską bohaterów z krwi i kości. W końcu powstała produkcja, w której główni bohaterowie to nie tylko papierowe postacie walczące ze złem.

Czy kiedykolwiek przypuszczaliście, że w takim filmie można zagrać oscarowo? Magneto i odtwarzający go Michael Fassbender to potwierdza, gdyż to magnetyczna rola. Przemiana bohatera, jego rozterki, psychologia postaci jest bardzo przekonująca. Podczas scen z nim ma się ciary na plecach. To chyba największa zaleta tego filmu. Miejmy nadzieję, że dostanie nominację do Oscara, bo na to w pełni zasłużył. James McAvoy jako Charles Xavier również zagrał bardzo dobrze. Ten pierwszy, po ciężkich przeżyciach z dzieciństwa, planuje zemstę na swym oprawcy, ten drugi to idealista wychowany w bogatej rodzinie, który wierzy w ludzką dobroć. Ich drogi w pewnym momencie się krzyżują, rodzi się przyjaźń i następuje wspólna walka z potężnym wrogiem. Czarny charakter grany przez dawno nie widzianego Kevina Bacona robi wrażenie, to taki cyniczny bogacz bez skrupułów, który nie cofnie się przed niczym by zrealizować swe cele. Tyle o aktorstwie, gdyż reszta postaci to tylko tło dla rozgrywającej się historii i ich role nie są jakieś wybitne. Wszyscy bohaterowie zostają wrzuceni w wir konfliktu Rosja-USA w czasach zimnej wojny i  muszą dokonać ważnych dla siebie wyborów. Nie będę więcej zdradzał, gdyż fabuła jest również ciekawym akcentem tego dzieła. Dobra muzyka, znakomite efekty specjalne oraz dobrze oddany klimat strachu i niepewności tamtych czasów to bez wątpienia kolejne plusy. Na koniec wspomnę, że znalazło się tu również kilka smaczków dla fanów poprzednich filmów.

"X-Men: Pierwszą klasę" należy polecić wielbicielom komiksów. Ci będą zachwyceni na 100%. A pozostali? Cóż, mogą być zadowoleni, aczkolwiek nie wszyscy. Nie oszukujmy się, to nie jest żadne ambitne dzieło. To bardzo dobra, pełna akcji opowieść, ale przeznaczona głownie dla fanów tej epickiej sagi.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Xavier bawiący się w pubach, sympatyczna Mystique, Magneto okazujący emocje, chłopaczek ze "Skinsów",... czytaj więcej
Wydawało się, że najnowszy film o X-Menach od początku był skazany na porażkę. Mimo odpowiedniej osoby na... czytaj więcej
Nigdy bym nie przypuszczał, że do sagi "X-Men" po dwóch znakomitych filmach Bryana Singera i widowiskowym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones