Recenzja filmu

Sen na jawie (2008)
Bill Maher
Nick Stahl
AnnaSophia Robb

Pierwszy dzień reszty twojego życia

Uwielbiam odkrywać filmy, które są mało znane, ponieważ zwykle okazuje się, że są znacznie lepsze od tych z wielkimi gwiazdami i ogromnymi budżetami. Taką filmową perełką jest dla mnie "Sen na
Uwielbiam odkrywać filmy, które są mało znane, ponieważ zwykle okazuje się, że są znacznie lepsze od tych z wielkimi gwiazdami i ogromnymi budżetami. Taką filmową perełką jest dla mnie "Sen na jawie", na który natrafiłem tylko dlatego, że gra w nim AnnaSophia Robb, która urzekła mnie w "Moście do Terabithii". Obraz Billa Mahera opowiada historię Tary (Robb), której matka zostawia ją, znikając bez śladu. Zostawia jednak dziewczynce list, w którym obiecuje wrócić. Od tego momentu ma się im żyć lepiej. Ich dotychczasowe życie było bowiem pasem ciągłych niepowodzeń oraz przeprowadzek. Matka Joleen (Charlize Theron) to samotna kobieta, która nie radzi sobie z wychowaniem córki i z własnym życiem. Gdy po raz kolejny muszą się przeprowadzić, z pomocą przychodzi jej brat James (Stahl). Do tego momentu to kolejny typowy dramat, który niczym by się nie wyróżniał. Na szczęście reżyser ma coś więcej do powiedzenia. James traci pracę. Opieka społeczna pozbawia go praw do opieki nad Tarą. Mężczyzna jest jednak zdeterminowany, by zapewnić dziewczynce dostatnie życie. Postanawiają uciec. Od tego momentu natomiast zaczyna się kino drogi, które na zawsze odmieni życie obojga. Podczas podróży więzi między dwójką osób zacieśniają się. Widz myśli, że od teraz wszystko się ułoży. Jednak i tu reżyser nas zaskakuje. James i Tara jadą na farmę ojca (Hopper) mężczyzny, który okazuje się przyczyną trudnego życia Jamesa i Joleen. Na tym etapie filmu otrzymujemy odpowiedź, dlaczego James jest taki spokojny i stłamszony. Zawsze podporządkowany innym ludziom. Okazuje się, że jego ojciec jest tyranem. Od dziecka źle traktował swoje dzieci, dlatego te postanowiły od niego uciec. Nie dostajemy jednak wszystkiego na tacy. Sporo niedomówionych, których znaczenia trzeba domyślić się samemu. Nawet zwyrodniały ojciec na chwilę ukazuje bardziej ludzką twarz. Film ma charakterystyczny klimat. Akcja rozgrywa albo w małym miasteczku, albo gdzieś na odludziu. Mroźna pogoda, według mnie, świetnie odzwierciedla stan psychiczny bohaterów - pustkę, uczucie chłodu i odrzucenia. Z tego miejsca nie ma ucieczki i szans na lepsze życie. Kulminacyjny moment filmu jest bardzo dramatyczny, i wiele wyjaśnia. Nie zdradzę zakończenia, bo warto samemu odkryć przerażającą w gruncie rzeczy prawdę. Dawno nie oglądałem takiego dramatu. Dorośli nie radzą sobie z życiem, to dziecko zachowuje dystans i wierzy, że będzie lepiej. Co najważniejsze - walczy o to. Aktorzy dobrze poradzili sobie ze swoimi rolami Theron gra bardzo mało, ale jej rola jest na tyle charakterystyczna, że może się podobać. Stahl ze swoim wyglądem świetnie wpasował się w zahukanego wujka. AnnaSophia Robb może nie do końca poradziła sobie z dramatyczną rolą, ale, co najważniejsze, nie gra sztucznie. Daję temu filmowi najwyższą notę. Jest oszczędny w środkach, ale głęboki w przesłaniu i życiowy w swojej prostocie. Może nie każdemu się spodoba. Może zanudzi tych, którzy lubią wartką akcję, ale ci, którzy lubią inteligentnie i świetnie opowiedzianą historię, będą usatysfakcjonowani. Każda minuta tego filmu skłania do przemyśleń nad niby prostymi tematami, ale niezwykle istotnymi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
James to bardzo miły człowiek. Ciepły, przyjacielski, spokojny i cichy. I choć zbliża się powoli do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones