Recenzja wyd. DVD filmu

Na wschód od Edenu (1955)
Elia Kazan
Julie Harris
James Dean

Poezja!

James Dean przed swoją śmiercią zdołał zagrać w 3 filmach. Jego odejście zostało nazwane wielką tragedią, zwłaszcza dla kinematografii jako takiej. Dlaczego? Zainteresowanych odsyłam do filmu.
James Dean przed swoją śmiercią zdołał zagrać w 3 filmach. Jego odejście zostało nazwane wielką tragedią, zwłaszcza dla kinematografii jako takiej. Dlaczego? Zainteresowanych odsyłam do filmu. Dean gra tu Cala, chłopaka, którego nikt nie rozumie, a zwłaszcza jego własny ojciec. Wiecznie w cieniu brata, wciąż czuje się oszukiwany. Pewnego dnia jego obawy okazują się słuszne.. Zdradzać dalej? Nie ośmieliłbym się: fabuła, z jaką styka się widz w tym filmie, nie jest taką, do której mógł się przyzwyczaić - nawet jeśli interesuje się kinem. Opowieść ta toczy się dwutorowo: skupia się zarówno na problemach jednostki, jak i ogółu społeczeństwa. Jest wieloetapowa, poszczególne momenty nie zapowiadają tragicznego finału, jednak nieuchronnie do niego zmierzają... Zacznijmy od Cala: jest buntownikiem, to oczywiste. Cały jego wątek wydaje się typowy (pragnie akceptacji ze strony ojca, ale wciąż jest w cieniu brata), jednak wystarczy się przyjrzeć, by dostrzec próby poznania tego nieokiełznanego osobnika. Czy udane, to już pozostawiam do oceny wam. Ja mogę stwierdzić jedno: jest to szalenie szczery i prawdziwy wątek. Żadne działania bohaterów nie są wymuszone, naciągane: logika zostaje zachowana przez cały czas, a końcowe sceny przy łóżku spadają na widza jak grom z jasnego nieba, serwując tym samym jedno z najsmutniejszych zakończeń w historii.. No właśnie, zakończenia. Na początku myślałem, że jest to namiastka happy endu, niejako wymuszona, by nie zdołować widza do końca. Byłem pewny, że zostawia miejsce do interpretacji. Jednak w praniu wyszło mi, że... to już nie jest przecież ważne! Zainteresowani? I bardzo dobrze. A co z tym dobrym, lepszym bratem: Aronem? Przez większość filmu wydaje się zupełnym przeciwieństwem Cala, jednak gdy dowiaduje się prawdy, jego system moralny daje nogę, pozostawiając Arona, by, nie wiedząc czemu i komu ma wierzyć, posłał się na pewną śmierć... Jednak ten system moralny ktoś mu ukształtował. Kto? Zostało to jasno powiedziane: społeczeństwo.  Akcja filmu rozgrywa się w czasach, gdy USA przystępuje do wojny. Czyli wsadza nos w nie w swoje sprawy, na nie swoim terenie. Poborowi z radością lgną do pociągów, by lecieć do Europy i tam zginąć. I do kogo ludzie mają wtedy pretensje? Do siebie, że posłali tam własnych synów? Do rządu, że ich tam posłał? Nie. Błoto leci w stronę miejscowego Niemca! Ja jako Polak nie mogłem tego poczuć, jednak ci w Ameryce musieli odczuć prztyczka w nos, który jest im ewidentnie wymierzony tą sceną.  I tu przerwę. Dość się nagadałem, a i tak za mało: wspomniałem o rewelacyjnym Deanie (miliard Oscarów to za mało!)? A o rewelacyjnym klimacie? O kapitalnych, ukośnych ujęciach kamery w najważniejszych momentach dla filmu? No właśnie.. Kłopot w tym, że wszystkie wymienione przeze mnie elementy nie dadzą się oddać w słowach.. To trzeba przeżyć samemu! Czy polecam? Też pytanie. Oczywiście! To jeden z tych filmów, po których mówi się "Wow. To było mocne. Ja chcę jeszcze raz!", i ogląda się ponownie. Z identycznym skutkiem na koniec..
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Obok "Grona gniewu", "Na wschód od Edenu" jest najlepszą i najsławniejszą powieścią Johna Steinbecka.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones