Recenzja filmu

Terminator 2: Dzień sądu (1991)
Tomasz Niezgoda
James Cameron
Arnold Schwarzenegger
Linda Hamilton

Potężny triumf

Powstały w 1984 roku "Terminator" stał się niespodziewanym przebojem. O sequelu mówiło się zaraz po zakończeniu prac nad filmem, jednak fani musieli uzbroić się w cierpliwość. Siedem lat później
Powstały w 1984 roku "Terminator" stał się niespodziewanym przebojem. O sequelu mówiło się zaraz po zakończeniu prac nad filmem, jednak fani musieli uzbroić się w cierpliwość. Siedem lat później doczekali się kontynuacji idealnej.

Sarah Connor (Linda Hamilton) przebywa w stanowym szpitalu psychiatrycznym, a jej syn John (Edward Furlong) wiedzie beztroskie życie pod opieką rodziny zastępczej. Chłopak staje się celem nowoczesnego i bardzo niebezpiecznego cyborga z przyszłości. Z pomocą przybywa mu Terminator (Arnold Schwarzenegger), który po przechwyceniu Johna zgadza się również na odbicie jego matki. Sarah nie ufa mu jednak ze względu na wydarzenia sprzed lat i na własną rękę decyduje się dotrzeć do twórcy Skynetu. Ma nadzieję, że śmierć mężczyzny zapobiegnie w przyszłości wojnie z maszynami...



"Terminator 2" był w swoim czasie najdroższą produkcją na świecie. Producenci liczyli więc na duże zyski, a oczekiwania widzów były wręcz ogromne. Ostatecznie film stał się niesamowitym sukcesem i bił rekordowo wysokie notowania nie tylko w USA, ale i na całym świecie. James Cameron ponownie pokazał, jak wielkim potrafi być wizjonerem. W "T2" zamieścił wszystkie swoje pomysły, których z powodów czysto finansowych nie mógł zrealizować w pierwszym filmie. Największe wrażenie robią oczywiście fenomenalne efekty specjalne, które okazały się wielkim przełomem w dziedzinie ich tworzenia i zgarnęły w pełni zasłużonego Oscara. Wszystko to dzięki wspaniałej i niezwykle utalentowanej ekipie, na czele której stał oczywiście sam Cameron wraz ze swym dobrym kompanem Stanem Winstonem. Świetnie spisali się również aktorzy. Schwarzenegger doskonale odegrał rolę pozytywnego cyborga, a towarzysząca mu Linda Hamilton równie dobrze poradziła sobie ze zmianą charakteru własnej postaci. Znakomicie wypadli też Robert Patrick, Joe Morton i młody Edward Furlong w roli przyszłego przywódcy Ruchu Oporu. Kolejną niewątpliwą zaletą "T2" jest niesamowity klimat. Nie jest on może już tak mroczny jak w jedynce, ale nadal dobrze pasuje do uniwersum filmu i świetnie buduje napięcie.



Przy pracy nad filmem nie mogło zabraknąć również kompozytora Brada Fiedela. Ścieżka dźwiękowa z pierwszego "Terminatora" zrobiła niemałą furorę w świecie muzyki filmowej, dlatego trzeba było powtórzyć ten sukces. Ponownie udało się to dzięki ciężkim, metalicznym brzmieniom składającym się na wiele fantastycznych utworów towarzyszących nam niemal przez cały film. Rewelacyjnie spisał się także nasz rodak – Adam Greenberg odpowiedzialny za zdjęcia, oraz cała ekipa charakteryzatorów.

Reasumując, "Dzień sądu" stał się jednym wielkim triumfem wszystkich ludzi za niego odpowiedzialnych. Każdy dołożył swoją cegiełkę do sukcesu tego wielkiego przedsięwzięcia, którego popularność trwa niezmiennie po dziś dzień. Mimo iż zawsze będę faworyzował część pierwszą, to z ręką na sercu przyznaję, że "T2" to zapierający dech w piersiach i trzymający w napięciu film, który wgniata w fotel już od samego początku. Na koniec szczerze chciałbym polecić wszystkim wersję reżyserską przedłużoną o ponad dwadzieścia minut dodatkowych scen, która oddaje pełniejszy obraz filmu i w ciekawy sposób wyjaśnia kilka kwestii zupełnie pominiętych w wydaniu kinowym.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdy w 1984 roku James Cameron nakręcił pierwszego "Terminatora", nikt łącznie z nim samym nie liczył na... czytaj więcej
Zwykło się mawiać, że kontynuacja przeboju nigdy nie dorówna pierwowzorowi. W dużej mierze to prawda,... czytaj więcej
Film "Terminator 2: Dzień sądu" jest jedną z tych pozycji filmowych, które po prostu trzeba zobaczyć.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones