Recenzja filmu

Powidoki (2016)
Andrzej Wajda
Bogusław Linda
Zofia Wichłacz

Powidoki mistrza

Niestety tendencyjność nie jest w „Powidokach” jedynym problemem. Sztuczność niemal każdej wypowiadanej przez bohaterów kwestii, kładzie wiarygodność opowiadanej historii na łopatki.
Reżyserzy filmowi, tworzący jedne z najwybitniejszych dzieł polskiego kina, w ostatnim czasie, mówiąc delikatnie, rozczarowują. Tandetny, moralizatorski traktat Zanussiego na temat dobra i zła w „Obcym ciele”, imitacja hollywoodzkiego thrillera, czyli „11 minutSkolimowskiego czy tendencyjna „ZaćmaBugajskiego, są tego najlepszym przykładem. Twórcy, którzy dawniej świetnie radzili sobie z podejmowaną w nich tematyką, tym razem rażą zupełnym brakiem wyczucia. Krytycy i widzowie mieli jednak nadzieję na odwrócenie złej passy, kiedy ogłoszono, że polskim kandydatem do Oscara został najnowszy film, uznawanego za jednego z najlepszych polskich reżyserów (o ile nie najlepszego), Andrzeja Wajdy pt. „Powidoki”.

Wydaje się, że tematyka walki jednostki z systemem, która co najmniej dwa razy okazała się pomysłem trafionym w dziesiątkę („Człowiek z żelaza”, „Człowiek z marmuru”) i tym razem przyniesie Wajdzie chwałę. Biografia artysty Władysława Strzemińskiego (w tej roli Bogusław Linda), którą reżyser wziął na warsztat – walka z niepełnosprawnością, nowatorskie koncepcje malarskie, burzliwy związek, w końcu stopniowa utrata środków do życia, spowodowana socjalistyczną rzeczywistością - dawała Wajdzie gotowy materiał na złożony, wielowymiarowy, a przy tym atrakcyjny dla widza film.


Nie ma się co dziwić, że reżyser „Popiołu i diamentu” zmuszony był do wybrania tylko niektórych wydarzeń z życia malarza. Jednak pominięcie kontrowersji związanych ze związkiem z Katarzyną Kobro na rzecz ukazania Strzemińskiego jako kochającego, opiekuńczego ojca, to powielenie grzechów reżysera z jego późnej twórczości. Jednoznacznie pozytywny obraz bohatera (głośno krytykowany choćby w filmie „Wałęsa. Człowiek z nadziei”) tym razem zostaje jeszcze mocniej wyeksponowany.

Niestety tendencyjność nie jest w „Powidokach” jedynym problemem. Sztuczność niemal każdej wypowiadanej przez bohaterów kwestii, kładzie na łopatki wiarygodność opowiadanej historii . Kartonowe, źle zagrane postaci studentów, wpatrzone w swojego „idola” jak w obrazek, bezmyślnie przytakujące jego wywodom, które nota bene sprawiają wrażenie żywcem przepisanych z jego prac akademickich, przeciwstawione są równie przejaskrawionym przedstawicielom socjalistycznego systemu. Takie przedstawienie bohaterów przypomina raczej komiksowy podział na dobrych i złych, z superbohaterem Strzemińskim na czele, niż realistycznie odwzorowanie złożonych psychologicznie charakterów. Wajda wykłada widzowi na tacy wszelkie kwestie, odbierając mu samodzielny osąd postaci i wydarzeń, przez co historia traci na autentyczności. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że swoboda twórcza zadziałała w tym przypadku na niekorzyść reżysera, który w czasach cenzury doskonale wiedział, jak ubrać podejmowaną problematykę w kostium historyczny, pobudzając widza intelektualnie.


Bogusław Linda miał rację mówiąc w jednym z wywiadów (z charakterystyczną dla siebie miną Franza Maurera), że scenariusz jest… (i tu eufemizm) słaby. Samemu aktorowi jednak też można wiele zarzucić. Linda momentami za bardzo szarżuje, ocierając się wręcz o karykaturę, a jego teatralny upadek (który można zobaczyć już w zwiastunie) jest tego najlepszym przykładem. Nie można nie wspomnieć także o Bronisławie Zamachowskiej, grającej córkę Strzemińskiego. Nie chciałbym jednak pastwić się nad jej występem, więc napiszę tylko tyle, że  przyniósł jej więcej szkody niż pożytku.


Oprócz słabego aktorstwa, „Powidoki” kuleją również w innych aspektach. Niejednokrotnie razi tutaj umieszczanie tzw. "zapychaczy", które zupełnie niczego nie wnosząc do fabuły, wybijają widza z rytmu opowiadanej historii. Irytuje także zupełnie niespodziewane zakańczanie scen stopniowym wyciemnieniem. Zabieg, który w większości filmów służy przeniesieniu akcji w inne miejsce lub spuentowaniu danej sceny, tutaj zmusza zmieszanego widza do zadania sobie retorycznego pytania „czemu to właściwie miało służyć?!”.

W filmie Wajdy częściowo zawodzi też to, co stanowiło o sile jego dzieł na początku reżyserskiej kariery, mianowicie symbolika. Odwrócony krzyż i płonące kieliszki w „Popiele i diamencie” czy krata w „Kanale”, ukazująca dosłownie i w przenośni sytuację bez wyjścia, to jedne z najbardziej sugestywnych metafor w historii polskiego kina. Symboliki nie brakuje również w „Powidokach”. Czerwone światło przykrywające płótno malarskie oraz postać Strzemińskiego, leżącego wśród połamanych manekinów, to najmocniejsze punkty tego filmu. Niestety znalazły się też symbole przeładowane nieznośnym wręcz patosem. Scena zamoczenia białych kwiatów w niebieskiej farbie zupełnie nie wybrzmiewa, właśnie przez wspomniany wcześniej brak wyeksponowania relacji między Strzemińskimi, przez co wygląda na zupełnie oderwaną od całości. Na nic zdaje się uwznioślenie jej dźwiękiem skrzypiec. Fakt, że nie wywołuje ona zamierzonego efektu obnaża tylko scenariuszowe braki i niejako puentuje wartość artystyczną całego filmu.

Andrzej Wajda jednak wielkim reżyserem był (piszę to bez Gombrowiczowskiej ironii) i zrobił tak wiele dla polskiego kina, że nawet gdyby nakręcił najgorszy film na świecie, nie splamiłoby to jego wizerunku i nie umniejszyło zasług. Z czasem pewnie zapomni się o ostatnim filmie reżysera (tak jak niewielu pamięta o „SarabandzieBergmana czy „Głosie z księżycaFelliniego), a w pamięci widzów zostaną tylko te dzieła, które raczej nie zestarzeją się już nigdy.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Powidoki" to biopic opowiadający o życiu artysty Władysława Strzemińskiego (Linda). Był on teoretykiem... czytaj więcej
Andrzej Wajda na koniec twórczości wybrał wyjątkowo trudny i wzniosły temat: Ostatnie lata życia... czytaj więcej
Jeszcze przed premierą o biografii Władysława Strzemińskiego było dość głośno. W obliczu tego, jak... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones