Recenzja filmu

Katyń (2007)
Andrzej Wajda
Andrzej Chyra
Maja Ostaszewska

Powrócił genialny Wajda!

Idąc na film byłam pewna, że nie będzie mi obojętny. Wyjdzie z tego albo kompletne dno, podobnie jak ostatnie filmy Wajdy, albo wręcz przeciwnie. Przychylałam się jednak ku drugiej możliwości z
Idąc na film byłam pewna, że nie będzie mi obojętny. Wyjdzie z tego albo kompletne dno, podobnie jak ostatnie filmy Wajdy, albo wręcz przeciwnie. Przychylałam się jednak ku drugiej możliwości z racji życiorysu reżysera. I nie zawiodłam się.

"Katyń" to film pełen symboli i obrazów, które przemawiają o wiele dobitniej niż jakiekolwiek słowa. Już pierwsza scena pokazuje, jaki typ filmu nas czeka. Jest 17.09.1939 roku i na most wbiegają ludzie. Nagle z drugiej strony nadbiega kolejny tłum, który krzyczy, żeby uciekać, bo "Niemcy idą". Na to ci pierwsi odkrzykują, że przecież za nimi Rosjanie. I nagle spotykają się na środku tego mostu i co teraz mają zrobić? Rzucić się z niego, wybrać między Rosją a Niemcami? Kolejny symbol to pierwsze od lat łzy generałowej (genialnej jak zawsze Danuty Stenki), która teraz płacze, bo widzi, kto będzie rządził Polską. Scena, gdy Cielecka schodząc do piwnicy patrzy w niebo, a widz zastanawia się, czy widzi je po raz ostatni. I jeszcze zamknięcie z hukiem bramy Katynia…

Długo można by tak wymieniać. Do tego dochodzi jeszcze genialne aktorstwo - Ostaszewska, Englert, Chyra, Stenka, Kowalski, Komorowska, Cielecka, Żmijewski, a nawet Małaszyński (który, o dziwo, gra i to gra całkiem dobrze, w czym z pewnością ma swoją zasługę reżyser), który jeszcze chwilę wcześniej denerwował swoją nachalnością we wszystkich środkach przekazu. I oczywiście świetna muzyka (w końcu autorstwa Krzysztofa Pendereckiego), która bezszelestnie buduje klimat, której nawet nie zauważamy. Tylko dopiero później w zwiastunie ze zdziwieniem odkrywamy, że słuchając urywków muzycznych przypominamy sobie sceny, jakim towarzyszyły.

A najważniejsze i najcenniejsze w tym wszystkim jest to, że Wajda pokazał różne postawy. Ukazywał skutki decyzji bohaterów, ale żadnego z nich nie oceniał. Bo kto tak naprawdę ma prawo to robić?. Czy można winić Irenę za to, że chciała, żeby ktoś z młodych dożył wolnej Polski? Albo Jerzego za to, że stanął po tej stronie, a nie innej?

Dlatego uważam, że "Katyń" to świetny film. I to nie tylko jak na polskie realia. Bo mieszkając w Krakowie, mam kontakt z naprawdę dobrym polskim kinem, któremu nigdy nie jest pisane wyświetlanie w kinach mniejszych miast i miasteczek.

"Katyń" to film głęboki, dotykający publiczności. Może zbyt skomplikowany dla niewyrobionego widza. Zwłaszcza, że symbolizm bardziej znany jest w teatrze niż kinie, ale Wajda nigdy nie ukrywał, że woli to pierwsze. Uważam, że obraz w pełni zasłużył na Oscara, ale cóż... Niestety są to nagrody stricte polityczne...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Andrzej Wajda stanął przed najważniejszym zadaniem swojego życia – jakkolwiek górnolotnie by to nie... czytaj więcej
Te słowa padają w Kozielsku w obozie jenieckim z ust Jerzego, porucznika ósmego Pułku Ułanów w Krakowie w... czytaj więcej
5 marca 1940 roku w Rosji zapadła decyzja o wymordowaniu przez NKWD kilkunastu tysięcy jeńców wojennych -... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones