Recenzja filmu

Poznaj moich Spartan (2008)
Jason Friedberg
Aaron Seltzer
Sean Maguire
Carmen Electra

Poznajcie smak, a raczej niesmak porażki

W Hollywood od dawna panuje moda na parodiowanie wysokobudżetowych produkcji. Zazwyczaj jest to tzw. odgrzewanie starego kotleta, czyli powtarzanie do znudzenia tych samych gagów i rozwiązań.
W Hollywood od dawna panuje moda na parodiowanie wysokobudżetowych produkcji. Zazwyczaj jest to tzw. odgrzewanie starego kotleta, czyli powtarzanie do znudzenia tych samych gagów i rozwiązań. Jedyne zmiany to w przybliżeniu fabuła i... tylko tyle, bo aktorzy rzadko się zmieniają. Jednak w przypadku "Poznaj moich spartan" jest zupełnie inaczej. Jest o wiele gorzej. Główny wątek fabularny przypomina ten z filmu "300", do czynienia więc będziemy mieli z odziałem trzystu spartańskich hoplitów, którzy z bardziej lub mniej zaniedbanych powodów wybierają się na wojnę przeciwko Persom. Subtelna różnica polega na tym, że w filmie nie brakuje wtrąceń w fabułę, jak i bezpośrednich zmian scen tak charakterystycznych dla parodii. No cóż, w końcu nie mogło być inaczej. Nie zabierałem się za oglądanie tego filmu z myślą, iż będzie to inteligentna i przyjemna komedia. Myślałem raczej o tym, aby po prostu się rozerwać, przy prostej, trochę prymitywnej produkcji. To, co  zobaczyłem po kilkunastu minutach, naprawdę mnie przeraziło. Film nie zdawał się "trochę" prymitywny. Utkwił raczej na poziomie jednokomórkowca. Sytuacje ukazane w filmie często zamiast śmieszyć, obrzydzają, są mocno przesadzone lub nadmiernie wydłużane. Parę scen będących kpiną i antyreklamą znanych postaci (co zazwyczaj jest zabawne), tu miało ich zmieszać z błotem. Zabiegi te było przedstawione w sposób pozbawiony umiaru i taktu. Wszystko to sprawia, że widz czuje się zmęczony seansem, a film staje się uciążliwy. O ile fabuła i scenariusz nie muszą być szczególnie ważne i sensowne w produkcjach tego typu, o tyle aktorstwo powinno przedstawiać poziom co najmniej średni, bowiem rozbawić widza nie jest wcale tak łatwo. Jedynie Electra nie jest najgorsza. Dla wielbicieli klimatów produkcji o starożytnej Grecji jest nawet niespodzianka w obsadzie - Kevin Sorbo, znany jako serialowy Herkules. Podsumowanie nie będzie zbyt optymistyczne. Nadmierne rozpisywanie się na temat tego filmu nie jest dobrym pomysłem, tak jak i polecanie go komukolwiek. Poza średnią grą aktorską, paroma śmiesznym pomysłami "Poznaj moich Spartan" wypada bardzo słabo. Praktycznie leży i kwiczy. Przez cały seans miałem wrażenie, że producenci stworzyli ten film tylko po to, by zaszkodzić sparodiowanym gwiazdom i zakpić z widza.
1 10
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Do obejrzenia "Meet the Spartans" podszedłem z pewnym dystansem. Jako że jestem wiernym fanem parodii,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones