Recenzja filmu

Dziennik nimfomanki (2008)
Christian Molina
Belén Fabra

Poznanie własnego JA

"Dziennik nimfomanki" to z pewnością film dla osób, które lubią odczuwać emocje towarzyszące bohaterom. Widz oglądając "Dziennik" z pewnością może "wejść" w Val i przeżyć film z jej punktu
"Dziennik nimfomanki" to z pewnością film dla osób, które lubią odczuwać emocje towarzyszące bohaterom. Widz oglądając "Dziennik" z pewnością może "wejść" w Val i przeżyć film z jej punktu widzenia. Główną bohaterką jest młoda kobieta o imieniu Val, która okazuje się naszą tytułową nimfomanką. Po rozmowie ze swoja babcią (w tej roli Geraldine Chaplin) zaczyna pisać dziennik, w którym w większości opisuje swoją potrzebę seksu. Valére, choć ma niepohamowany popęd seksualny, "uspokaja się" u boku Jaimiego. Niestety jej wybranek z księcia z bajki zmienia się w potwora z najgorszego koszmaru, który niszczy życie głównej bohaterki. Po ciężkim rozstaniu i przeżyciami z tym związanymi ciało Val "budzi się" do życia, a jej chęć uprawiania seksu zostaje "uwolniona" i nie da się jej już zatrzymać. W rolę nimfomanki wciela się Belén Fabra, która (moim zdaniem) genialnie ukazuje charakter, emocje i światopogląd bohaterki. Widz dzięki dobrej grze młodej i niestety nieznanej aktorki może zauważyć zmiany, jakie zachodzą w nimfomance. Najpierw strach, kim tak naprawdę jest, utrata kontroli nad własną sobą (praca w burdelu), a na końcu filmu akceptacja siebie i własnego - nadal niezaspokojonego - popędu seksualnego. Te wszystkie obrazy Val świetnie skleiła w jedną całość jej odtwórczyni. Największe wrażenie zrobiła na mnie scena rozmowy z niepełnosprawnym klientem. Jest to punkt zwrotny życiu naszej bohaterki i chyba nie jednemu zakręciła się łza w oku podczas oglądania (na pewno mi się zakręciła i to nie jedna). "Dziennik" choć w większości składający się ze scen erotycznych (w sumie nie powinno nas dziwić) nie sprawia to u widza niesmaku bądź obrzydzenia. Uważam, że reżyser Christian Molina wywiązał się ze swojego zadania i zrobił film na naprawdę wysokim poziomie. Jedyne nad czym ubolewam to fakt, że filmy z Belén Fabrą (oprócz "Nimfomanki") nie są dostępne w Polsce i moja filmoteka nie powiększy się o filmy z tą aktorką. Na zakończenie dodam tylko tyle, że film jest warty obejrzenia i na pewno nie zmarnuje się przy nim tych 95 minut (choć nadal dziwi mnie taka niska średnia na tej stronie).
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdy obejrzałem zwiastun, zrodziły się we mnie nadzieje na ciekawy dramat erotyczny europejskiego kina.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones