Recenzja filmu

Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów (2014)
Louis Clichy
Bartosz Kędzierski
Wojciech Mecwaldowski
Arkadiusz Jakubik

Prawy sierpowy, lewy sierpowy, bach!

"Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów" to nie jest film dla dzieci. Twórcy poprzednich filmowych wersji galijsko-rzymskich przygód (m.in. Laurent Tirard czy Alain Chabat) lubili puścić sobie oczko
"Asteriks i Obeliks: Osiedle Bogów" to nie jest film dla dzieci. Twórcy poprzednich filmowych wersji galijsko-rzymskich przygód (m.in. Laurent Tirard czy Alain Chabat) lubili puścić sobie oczko do dorosłego widza, Louis Clichy tylko na nim się skupia. Najnowsza adaptacja komiksu René Goscinnego i Alberta Uderzo to pełna przemocy satyra na politykę, miejski styl życia, robotnicze strajki, klasowe podziały, rasowe nierówności i wolny rynek. Czy dzieci wychowane w kapitalizmie będą potrafiły wyłapać wszystkie społeczno-kulturowe odniesienia do problemów współczesnego świata? Wątpię. Czy będą one bawić ich rodziców? Może. Pewny jest fakt, że debiutant troszkę minął się z celem tudzież targetem. Nakręcił film dla dzieci, w którym opowiada bajki dla dorosłych. I odwrotnie – opowiedział o problemach dorosłych w konwencji, która nie pozwoliła mu wyjść poza najprostszy zestaw wątków.



Bawimy się na "Asteriksie i Obeliksie: Osiedlu Bogów" trochę z przyzwyczajenia. Francuskie komiksy to klasyka gatunku. Znamy ich bohaterów na wylot. Wiemy, co lubi Asteriks, jakie słabe punkty ma Obeliks, dlaczego Idefiks jest najbardziej czarującym psiakiem na świecie i z jakich powodów ta trójka najlepszych przyjaciół jest jednym z najbardziej komicznych trójkątów w świecie komiksu. Tacy bohaterowie nie wymagają odświeżania, nie powinni się zmieniać, tak jak nie zmieniają się Kaczor Donald czy Myszka Miki. Kluczem do sukcesu jest stworzenie dla nich nowego świata, w którym w pełni wybrzmią wszystkie ich zalety i wady; żarty będą na poziomie, zwroty akcji przykują uwagę, a morał w epilogu nie wymaże pamięci o dobrej zabawie. Oczywiście ponad półwieczną żywotność komiks Goscinnego i Uderzo zawdzięcza nawiązywaniu do ciągle zmieniającego się krajobrazu współczesności. W tym temacie Clichy pojechał jednak po bandzie. Skupił się na komentowaniu teraźniejszości, w której nie znalazł wiele miejsca na zwyczajne historie o przyjaźni, solidarności i braterstwie. W grze pozostał galijsko-rzymski konflikt i magiczny płyn; autonomiczna wioska w głębi lasu i Cezar, który śni o zrównaniu jej z ziemią.

Poniekąd mu się to udaje. Galijska osada szybko traci swój charakter. Rzymski władca postanawia podbić barbarzyński naród sposobem – zbudować w okolicy nowoczesne osiedle. Ponad korony drzew wzniosą się wieżowce, w których zamieszkają Rzymianie skłonni do wyprowadzki poza zakurzone, upalne miasto. Galom to nie w smak, więc będą walczyć z niewolnikami usiłującymi ścinać drzewa pod budowę. Długa to będzie walka i trochę nudna, bo rozegrana w serii powtarzających się scen. Rzymianie ścinają drzewa, Galowie je sadzą. W końcu drudzy się poddadzą, a pierwsi nauczą ich zasad panujących na wolnym rynku. Ten ma siłę, kto dysponuje gotówką. Kiedy bogaci Rzymianie wprowadzą się na osiedle (nie zabraknie przy tym mieszkaniowych problemów), Galowie uczynią ze swojej wioski skansen, w którym jak na zakopiańskich Krupówkach za wyśrubowane ceny będzie można kupić lokalne specjały. Kiedy z dawnej wioski nic już nie zostanie, Galowie zażądają mieszkań na Osiedlu Bogów, gdzie będą mogli posmakować wielkomiejskich zwyczajów, poćwiczyć aerobik na świeżym powietrzu, zajrzeć sąsiadowi do łóżka i znaleźć w nim dwóch zabawiających się mężczyzn. Aluzje do tego, co boli i co podnieca, bawią tylko dorosłych. Asteriks i Obeliks mogą uratować swoich ziomków, ale na pewno nie film Clichy'ego, śmiejącego się z sytuacji, z jakimi pięciolatki nie mają nic wspólnego.



Dzieciom pozostaje przemoc. Humor bitew, potyczek i wybuchów. To jakaś nowa kategoria w bajce dla dzieci czy Clichy ironizuje z samego siebie? Jest w "Asteriksie i Obeliksie..." scena, w której rodzice czekający na walkę gladiatorów na arenie pytają synka, dlaczego tak agresywnie bawi się zabawkami? Bohaterowie Clichy'ego naparzają się jak najęci, przemoc zastępuje dyskusje i tylko w jednej scenie Galowie wycofują się spod bram osiedla, mówiąc, że w mieszkaniach są przecież cywile. Szybki montaż jednak sukcesywnie pogłębia wrażenie obcowania z agresją. O urok bohaterów dbają tylko polscy aktorzy nieźle radzący sobie z dubbingiem (wśród nich m.in. Wojciech Mecwaldowski, Arkadiusz Jakubik i Anna Mucha). Nie wiadomo za to, w jakim celu animacja została zrealizowana w 3D. Potencjału technologii nie wykorzystano nawet w chwilach, gdy animowane postaci fruwają po ekranie w czasie rzymsko-galijskich potyczek. To kolejny film, w którym nowa technologia nie służy oferowaniu przyjemności, ale wyłudzaniu pieniędzy. W takiej sytuacji pozostaje tylko tęsknić za Asteriksem i Obeliksem z dawnych czasów. Galijscy bohaterowie niezmiennie prezentują się najlepiej w entourage'u klasycznej, skromnej i stylowej animacji.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '86. Ukończyła filmoznawstwo na UJ, dziennikarka, krytyczka filmowa, programerka Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Jako wolny strzelec współpracuje z portalami Filmweb.pl, Dwutygodnik.com i... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Postać Asterixa została stworzona przez René Goscinny'ego i Alberta Uderzo, zaś pierwszy komiks z jego... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones