Recenzja filmu

Kapitał ludzki (2013)
Paolo Virzì
Fabrizio Bentivoglio
Matilde Gioli

Problemy pierwszego świata

"Pecunia zdecydowanie olet, i to jeszcze jak!", zdaje się nam mówić Virzì. Ważna to konkluzja, ale też niezbyt odkrywcza.
Po oscarowym sukcesie "Wielkiego piękna" wydawało się wszystkim, że film Paolo Sorrentino zgarnie całą pulę najważniejszych nagród włoskiego przemysłu filmowego, David di Donatello. Stało się jednak inaczej – co prawda „Wielkie piękno” zebrało dziewięć statuetek, jednak niespodziewanie po piętach deptał im "Kapitał ludzki" w reżyserii Paolo Virzì i to właśnie ta produkcja otrzymała najważniejsze wyróżnienie, czyli nagrodę za najlepszy film. Decyzja ta wydaje się jednak nieco niesprawiedliwa – chociaż oba obrazy skupiają się na krytyce klas wyższych to jednak dzieło Sorrentino ma zdecydowanie bardziej subtelny i niejednoznaczny wydźwięk. Cóż, widać w dobie kryzysu Włosi nie mają ochoty odczuwać wobec bogaczy współczucia.

W "Kapitale ludzkim" nie ma tak naprawdę ludzi z krwi i kości, są tylko chodzące stereotypy. Mamy więc chłodnego, grającego w tenisa rekina biznesu. Mamy jego nieszczęśliwą żonę. Mamy niekochanego przez ojca, ciapowatego syna. Mamy naiwnego handlarza nieruchomościami, gotowego sprzedać swoją duszę za "pewny", czterdziestoprocentowy zysk. Mamy chłopaka z klasy niższej o artystycznych zdolnościach. Czy trzeba dalej wymieniać?

Sama intryga jest w filmie bardzo dobrze poprowadzona. "Kapitał ludzki" to przede wszystkim kryminał, w którym już od początku wiemy, że ktoś zabił – nie wiemy tylko kto. Punkty widzenia poszczególnych, świetnie zresztą zagranych, bohaterów przeplatają się ze sobą i tworzą zgrabnie zorganizowaną całość. Ciekawym motywem jest też porównanie cynicznego świata biznesu ze szczerością prawdziwej sztuki. Symboliczny jest tu podupadły teatr, który próbuje uratować Carla, wspomniana już żona biznesmena. Jak się jednak okaże, pieniądze sztuki nie kochają, budynek zostanie więc zamieniony na dużo bardziej opłacalny apartamentowiec. Prawdziwe emocje przegrają z dochodami w rządzącej tym światem tabeli zysków i strat.

Całość ogląda się naprawdę dobrze, nie ma niepotrzebnych przestojów i przynudzających momentów. Jednak przez wspomniane wcześniej uproszczenia w budowaniu postaci film zamienia się w banalny, lewicowo zorientowany moralitet. Widzimy więc, że, jak to zwykle bywa w życiu, to ci najbiedniejsi ucierpią najbardziej, a tym najbogatszym wszystko ujdzie płazem. "Pecunia zdecydowanie olet, i to jeszcze jak!", zdaje się nam mówić Virzì. Ważna to konkluzja, ale też niezbyt odkrywcza.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Termin "kapitał ludzki" aż prosił się o ironiczne podkopanie. W tytule filmu Paolo Virziego owo... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones