Recenzja filmu

Julie i Julia (2009)

Czym jest życie bez pasji? Wszak to ona popycha nas naprzód, daje siłę, by stawiać czoła codziennym przeciwnościom oraz, co najważniejsze, nadaje życiu cel i kierunek. Gdy nie ma pasji, zaczyna czegoś brakować, niczym istnego składnika w przepisie.

Każdy z nas doznaje czasem nieprzyjemnego uczucia niespełnienia. Praca, nauka lub po prostu codzienność nie dają nam satysfakcji. Niestety, zazwyczaj z powodu braku czasu i natłoku tak zwanych "ważniejszych spraw", marzenia i aspiracje odsuwamy na drugi plan. A okazuje się, że przepisem na szczęście może być szczypta pasji, przyprawiona determinacją i podana z odrobiną entuzjazmu.

Julie Powell (Amy Adams), bohaterka filmu "Julie i Julia", to mieszkająca w Nowym Jorku niespełniona pisarka, która uważa, że jej życie stanęło w martwym punkcie. Wykonywana praca urzędniczki wydaje się mało ambitna, a Julie cierpi z powodu braku perspektyw, podczas gdy wszyscy w jej otoczeniu odnoszą błyskotliwe sukcesy. Pewnego dnia, chcąc zmienić swoje życie, bohaterka wpada na brawurowy pomysł, by w ciągu roku przygotować wszystkie 524 przepisy z legendarnej książki kucharskiej Julie Child "Mastering the Art of French Cooking", a swoje doświadczenia kulinarne opisać w blogu. Dzięki szalonemu postanowieniu, Julie udaje się połączyć swoje dwie wielkie (nieco zaniedbywane dotychczas) pasje - literacką i kulinarną, co sprawia, że ona sama odżywa na nowo. Powell utwierdza się w słuszności swoich szalonych działań, gdy okazuje się, że jej blog cieszy się ogromną popularnością.

Inspiracją do zmiany dotychczasowego życia i szukania szczęścia była dla bohaterki nie tylko wspomniana książka kucharska, ale przede wszystkim osoba jej autorki - Julii Child (Meryl Streep). Child, podążając za swym mężem dyplomatą, w latach 50. zamieszkała w Paryżu i zainteresowała się francuską kuchnią. Jednak nie od razu stała się legendą. Wcześniej, nieusatysfakcjonowana ograniczeniem swojego życia do roli kury domowej i żony swojego męża, długo poszukiwała własnej drogi. Próbowała między innymi kursu brydża oraz zajmowała się wyrobem kapeluszy, jednak dopiero w gotowaniu odnalazła własne "ja".

Julia Child była pierwszą Amerykanką, która ukończyła prestiżową paryską szkołę dla kucharzy "Cordon Bleu", a za sprawą swego autorskiego programu telewizyjnego stała się ikoną kulinarnego świata. Nie tylko przybliżała w nim amerykańskim gospodynią uroki wyrafinowanej kuchni francuskiej, ale za sprawą charyzmy, uroku i poczucia humoru pokazywała, że gotowanie może być sposobem na życie i pasją pełną nieodkrytych doznań.

Choć losy tych dwóch niezwykłych kobiet dzieli niemal pół wieku, tysiące kilometrów i różne uwarunkowania kulturowe, łączy je pasja do gotowania i apetyt na życie. W obu przypadkach jednak droga do szczęścia była trudna i wymagała wiele determinacji i siły charakteru.

Film nie byłby tak przyjemny, gdyby nie znakomita kreacja Meryl Streep, która z niezwykłym oddaniem wcieliła się w postać Julii Child. Aktorka mówi, chodzi i wygląda tak jak jej pierwowzór. Rola była dla Streep niezwykłym wyzwaniem także dlatego, że cała Ameryka doskonale zna postać Child, w związku z czym szczegółowe porównania były nieuniknione. Jednak Streep, jak to zazwyczaj w jej przypadku bywa, wyszła z zadania obronną ręką. Jak czytamy w polskiej recenzji filmu: "Julie i Julia" to prawdziwy koncert gry aktorskiej na najwyższym poziomie w wykonaniu Meryl Streep, która za rolę Julii Child z pewnością może liczyć na kolejną w swojej karierze nominację do Oscara". 

Wszystko to sprawia, że oglądanie filmu Nory Ephron jest przyjemne, niczym jedzenie czekolady - tylko że w tym przypadku nie ma mowy o poczuciu winy i dodatkowych kaloriach. Możecie jednak liczyć, że wzrośnie wam poziom endorfin, a świat będzie się wydawał piękniejszy. Wszak w życiu nigdy nie jest za późno na zmiany i nigdy nie wiemy, co może nas spotkać "tuż za rogiem".