Recenzja filmu

7 psychopatów (2012)
Martin McDonagh
Colin Farrell
Sam Rockwell

Psychopata, kinoman – dwa bratanki

To typowa zabawa w kino. Narracja toczy się dwuliniowo. Pierwszy wątek to historia "tu i teraz" rozgrywająca się wokół porwanego psa i problemów, w jakie wpadają przez niego bohaterowie. Drugi
Martin McDonagh w swoim drugim pełnometrażowym filmie przekonuje nas, że największym skarbem kina są psychopaci. I czyni to z typową dla Brytyjczyków ekscentrycznością. Czym, podobnie jak w przypadku "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj", powinien sobie zaskarbić przychylność sporego grona widzów.

Głównym bohaterem jest Marty, irlandzki scenarzysta, który właśnie próbuje skończyć nowy tekst. Niestety poza tytułem – "7 psychopatów" – stronice straszą bielą dziewiczą, nieskalaną żadnym słowem. Ale od czego są przyjaciele. Billy, zawodowy porywacz psów, podsuwa mu opowieści o barwnych psychopatach: a to zabójcy polującym na morderców pracujących dla mafii, a to o kwakrze szukającym zemsty za śmierć córki. Już wkrótce Marty będzie miał więcej materiału, niż mógł sobie wymarzyć, a sprawy jeszcze się skomplikują, kiedy Billy ukradnie ukochaną psinę pewnego bandziora.

"7 psychopatów"
to typowa zabawa w kino. Narracja toczy się dwuliniowo. Pierwszy wątek to historia "tu i teraz" rozgrywająca się wokół porwanego psa i problemów, w jakie wpadają przez niego bohaterowie. Drugi to opowieści filmowe, historie psychopatów, tak jak je widzi Marty lub jak zostały mu one zaprezentowane przez innych. Jest to formuła podobna do tej wykorzystanej w "Sucker Punch" i choć obraz McDonagha nie jest równie efekciarski, to z całą pewnością jest bardziej żywiołowy, dynamiczny i zrealizowany z większym jajem. McDonagh świetnie żongluje humorem, absurdem i brutalnością. Jego film to koktajl, w którym odnajdziemy nutkę Davida Lyncha z lat 90. i odrobinę Guya Ritchiego z czasów "Porachunków". Wszystko to podane zostało w wyjątkowym stylu, który chyba szybko stanie się znakiem rozpoznawczym reżysera.

Jednak to, co jest zaletą "7 psychopatów", jest też i wadą. Forma zabawy w kino mocno ograniczyła swobodę artystyczną McDonagha i chcąc nie chcąc narzuciła strukturę filmu pornograficznego, gdzie sekwencje właściwej akcji następują naprzemiennie z wymuszonymi fabularnymi łącznikami. Na szczęście jest to tylko drobiazg, który łatwo daje się wybaczyć, kiedy na ekranie szaleją Sam Rockwell i Christopher Walken, a skutecznie kroku dotrzymują im Colin Farrell i Woody Harrelson.

Fani brytyjskiego ekscentrycznego poczucia humoru z domieszką odrobiny brutalności będą w pełni usatysfakcjonowani.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Drugi pełnometrażowy film Martina McDonagha opowiada o scenarzyście Martym (zapewne jest to alter ego... czytaj więcej
Być może nazwisko Martina McDonagha jeszcze nic wam nie mówi, ale warto je sobie odnotować, bo Irlandczyk... czytaj więcej
W "7 psychopatach" czuć tarrantinowskiego ducha, ale tylko w pierwszej połowie filmu. Druga jest na tyle... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones