Recenzja filmu

Jeszcze raz (2008)
Mariusz Malec
Jan Frycz
Danuta Stenka

Słodki jak ptysiowy krem

Polska od kilku lat może być śmiało nazywana "krajem komedii romantycznych". Od wielkiego sukcesu "Nigdy w życiu" kręcimy je bez przerwy, jedna za drugą, wręcz taśmowo. Zaledwie kilka dni temu
Polska od kilku lat może być śmiało nazywana "krajem komedii romantycznych". Od wielkiego sukcesu "Nigdy w życiu" kręcimy je bez przerwy, jedna za drugą, wręcz taśmowo. Zaledwie kilka dni temu swoją premierę miał film "Jeszcze raz", zakasałam rękawy i wyruszyłam do kina na spotkanie z bardzo dobrze znanym mi scenariuszem. Tym razem historia opowiadała o miłosnych rozterkach dwóch kobiet, matki i córki (jak się z biegiem czasu okazało wszystko zostało rodzinie). Anna (Danuta Stenka) jest niewiele po czterdziestce, rozwiedziona wiele lat temu, szuka miłości życia. Wydaje się jej, że ją odnalazła w osobie zamożnego pana prawnika – Tomasza (Andrzej Zieliński). Jednak, jak już od dawna wszyscy wiemy, los lubi płatać figle... Kiedy pada pomysł wspólnego wyjazdu w góry, wszystko wywraca się do góry nogami. Nudny przyjaciel Tomasza – Michał (Jan Frycz), z którym Anna udaje się początkowo do jego górskiej chatki, okazuje się zupełnie inny, niżby się na początku wydawało... W tym samym czasie Kasia (Anna Antonowicz), córka Anny poznaje młodego "Casanovę" – Pawła (w tej roli Przemysław Cypryański). Początkowo wydawało się, że nic z tego nie będzie: ona niezależna feministka szukająca w życiu czegoś więcej aniżeli przelotnego romansu, on jak już wyżej wspomniałam typowy Casanova. Jednak wspólny wyjazd nad morze potrafi wszystko zmienić… Tak więc mamy tu historię typową. Wyidealizowaną i przesłodzoną, zresztą czego się spodziewać po komedii romantycznej? Mimo wszystko film mi się podobał. Owszem miał pełno niedociągnięć, scenariusz był miejscami jakby dziurawy, jednak wyszłam z kina zadowolona. Dostałam to, czego się spodziewałam: filmu nieskomplikowanego, o prostej fabule, utrzymanego w humorystycznej atmosferze. Jedynie gra młodych aktorów pozostawiała wiele do życzenia. Zresztą czego można się spodziewać po Przemku Cypryańskim, który prawdziwym aktorem (w moim odczuciu) nie ma prawa się nazywać, on już zawsze pozostanie wieszakiem z przyklejonym uśmiechem. Po powrocie z kina, przeczytałam kilka recenzji tegoż filmu, oczywiście były one nieprzychylne, bo jakże by to było, gdyby krytycy i znawcy kina przyznali, że taki film może się podobać. Rozbawiają mnie recenzje wydumane oraz ludzie, którzy po prostej, zwykłej komedii romantycznej spodziewają się kina ambitnego, wielowątkowego, na miarę najlepszych dzieł Davida Lyncha. Przecież to jasne, że taki film musi być prosty i cukierkowy, słodki jak ptysiowy krem oraz (a raczej przede wszystkim) musi trafiać do szerokiej publiczności. Osobiście uważam "Jeszcze raz" za całkiem niezły (jak na swój gatunek i polskie realia). Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to najsympatyczniejsza komedia romantyczna, jaka powstała w naszym pięknym, nadwiślanym kraju od czasu premiery "Nigdy w życiu". Polecam go ludziom, którzy, jak ja, lubią czasem obejrzeć coś niezobowiązującego i lekkiego, a przy tym mają ochotę na odrobinę śmiechu. Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, co mi się w nim podobało, może to wynika z sympatii, jaką darzę Jana Frycza i Danutę Stenkę, może przyczyny należy szukać gdzie indziej. Reasumując: film przesłodzony, z dziurawym scenariuszem, z dobrą grą Jana Frycza i Danuty Stenki, opowiadający nieskomplikowane historie miłosne, idealny dla ludzi zakochanych tudzież lubiących raz na jakiś czas (byle nie za często) obejrzeć film tego typu. Katarzyna Sumara
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pośród wielu sezonowych komedii romantycznych, które wcześniej czy później zostaną zapomniane i... czytaj więcej
Kolejna komedia romantyczna, po której obiecywano nam dobre kino, śmiech zrywający boki i zabawę po... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones