Recenzja filmu

Pingwiny z Madagaskaru (2014)
Simon J. Smith
Eric Darnell
Tom McGrath
Chris Miller

Słodziaki z Central Parku

U samej podstawy pomysłu na fabułę "Pingwinów" leży fenomen filmików z uroczymi zwierzakami. Twórcy animacji, wiedząc, co widzowie lubią najbardziej, kreują nieloty na największe słodziaki na
Pingwiny z "Madagaskaru" – początkowo planowane jedynie na postaci poboczne w serii studia DreamWorks – okazały się tak wyraziste, że skradły w końcu pierwszy plan swoim kolegom z animacji. Widzowie zakochali się w ich bezkompromisowości, braku ogłady i ciętych, balansujących na granicy poprawności politycznej żartach. To, że Szeregowy, Skipper, Rico i Kowalski  są stworzeni do przełamywania bajkowych konwencji, najlepiej pokazali w serialu emitowanym na kanale Nickelodeon. Znając ich potencjał, można było się spodziewać, że kinowe "Pingwiny z Madagaskaru" wprowadzą zupełnie nową jakość do hollywoodzkich animacji. DreamWorks postawiło jednak na tradycyjną konwencję.



Skąd pochodzą pingwiny? Oczywiście z Antarktydy. To tu zaczyna się historia trzech (wkrótce dołączy do nich czwarty) młodocianych nielotów, które nie godzą się z reżimem natury i postanawiają zbuntować się przeciwko utartym schematom. Są ciekawskie, nie boją się niczego i czują, że mogą zrobić w życiu coś naprawdę ważnego. Szansę ku temu dostają wiele lat później, gdy ich drogi krzyżują się z ośmiornicą o władczych zapędach. Okazuje się, że nie tylko tytułowe pingwiny chcą ratować świat. Podobną misję wyznaczyła sobie organizacja Północny Wiatr (autorom polskiej wersji językowej udało się w zabawny sposób wytłumaczyć oryginalny skrót NW). Pytanie, czyje metody okażą się skuteczniejsze – hipernowoczesne rozwiązania technologiczne Północnego Wiatru czy brak jakichkolwiek rozwiązań oddziału Skippera?

U samej podstawy pomysłu na fabułę "Pingwinów" leży fenomen filmików z uroczymi zwierzakami. Twórcy animacji, wiedząc, co widzowie lubią najbardziej, kreują nieloty na największe słodziaki na świecie, a dramatyzm budują na fakcie, że wkrótce te wspaniałe stworzonka mogą stać się ofiarą szalonej ośmiornicy. Ekipa DreamWorks w ogóle ma świetnie rozpracowane gusta zarówno dzieci, jak i dorosłych, i wykorzystuje tę wiedzę do zaspokojenia oczekiwań obu tych grup. Starsi dostają masę intertekstualnej rozrywki i fantastyczne żarty językowe, a mniejsi – spektakularne upadki, wywrotki i inne cielesne gagi (które bawią – a jakże – wszystkich bez względu na wiek). W pewnym momencie może się jednak okazać, że za dużo tego dobrego. Że od ciągłej ekscytacji i nieustających impulsów można dostać zadyszki. Skipper, jak to Skipper, niemal bez przerwy wyrzuca z siebie potoki połamanych, wypaczonych, nieskładnych wypowiedzi. Śmieszne są jak nie wiem co, ale nie ma przed nimi ucieczki. W przypadku serialu po każdym trwającym 20 minut odcinku można było złapać oddech. Na seansie "Pingwinów" pozostaje się wyłączyć, a wtedy słowa Skippera zamieniają się w zwykły szum. Na marginesie, dzieci prawdopodobnie słyszą taki szum już od samego początku – łamańce językowe są zbyt skomplikowane, by mogły za nimi nadążyć, nie ma się więc co zżymać, że bajka uczy dzieci niepoprawnie mówić.



Nie ma też w "Pingwinach" takich kontrowersji, żeby rodzice mieli jakiekolwiek obawy, czy zabierać dzieciaki do kina. Jest kilka podtekstów, kilka dwuznacznych zdań, ale wszystko w ramach normy. Czy taki grzeczny wymiar animacji jest jej zaletą, to jednak kwestia gustu.  Ja osobiście wolałabym, żeby Skipper i jego brygada trochę bardziej nabroili i – tak jak to robią w serialu – przyprawili nadopiekuńczych rodziców o kilka siwych włosów. Mam nadzieję, że będą miały jeszcze ku temu okazję.
1 10
Moja ocena:
7
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Skipper, Kowalski, Rico oraz Szeregowy to imiona znane praktycznie wszystkim zwolennikom filmów... czytaj więcej
Pingwiny z Madagaskaru to doskonały materiał do dalszych obróbek - udowodniły to zarówno będąc... czytaj więcej