Recenzja filmu

Plac Zbawiciela (2006)
Krzysztof Krauze
Joanna Kos-Krauze
Jowita Budnik
Arkadiusz Janiczek

Skąd ta euforia?

Ogromna rzesza krytyków filmowych, dziennikarze, obserwatorzy i widzowie zachwycili się najnowszym filmem państwa Krauze. W gazetowych oraz internetowych recenzjach doszukują się oni w filmie
Ogromna rzesza krytyków filmowych, dziennikarze, obserwatorzy i widzowie zachwycili się najnowszym filmem państwa Krauze. W gazetowych oraz internetowych recenzjach doszukują się oni w filmie "Plac Zbawiciela" sposobu na życie oraz odpowiedzi na pytanie skąd bierze się zło. Interpretują go namiętnie przeszukując każdą minutę filmu i wyciągają z niej, co tylko się da. Naczytałem się o nawiązaniach do Biblii oraz zasadach wychowania, które znajdują się w tym filmie. "Plac Zbawiciela" to był tytuł, który do niedawna stał na pierwszym miejscu wśród tych, które pragnę obejrzeć. No, i stało się. Obejrzałem, przejrzałem, rozczarowałem się. Pod koniec seansu zacząłem nawet myśleć: Co ze mną nie tak, że rozchwytywany tytuł do mnie nie przemawia, nie pozwala się sobą zachwycać. Może przedstawię, że sprawa ma się następująco. Nigdy nie uważałem Krzysztofa Krauze za dobrego reżysera i to bynajmniej nie zmieniło się po tym filmie. Pani Joanna Kos-Krauze nawet nie jest zawodowym reżyserem, więc wybuchowa, rodzinna mieszanka mogła okazać się jedynie niewypałem – i tak się stało. Para reżyserów zawodowiec plus amator znajdując się w trudnej sytuacji materialnej (co przyznali w jednym z wywiadów) postanowili zagrać na nosie widza i wrzucić do rozkładu jazdy kin ciepły befsztyk, który przyciągnie widownie i pozwoli zarobić co nieco grosza. Może skupię się na samym filmie. Moim zdaniem, "Plac Zbawiciela" został gorąco przyjęty przez niemalże wszystkich, gdyż jest to jedna z nielicznych profesjonalnie wykonanych polskich produkcji. W końcu polska widownia doczekała się czegoś, co nie razi grą aktorską (brawo dla pani Budnik i Wencel), czegoś co nie zraża idiotycznymi dowcipami i stertą wulgaryzmów, czegoś co jest lepiej wykonane od filmu niezależnego. Siłą "Placu..." jest to, że jego fabuła bliska jest nam wszystkim. To, co widzimy na ekranie, wygląda bardzo naturalnie i przekonująco. W filmie dostrzec można to, co ukazuje się naszym oczom, gdy wychodzimy na zakupy, odwiedzamy sąsiadów. Jednym z plusów filmu jest także muzyka. Doskonale współgra ona z tym, co dzieje się na ekranie. Zdjęcia są ciekawe, lecz zawierają wiele błędów. Montaż oraz inne elementy wykonania są poprawne. Nadal nie wyjaśniłem, dlaczego uważam, iż nie ma co się zachwycać tym filmem... Już mówię. Początek świetny. Od razu Krauze przenoszą nas między cztery ściany mieszkania i powoli przedstawiają sytuację rodziny, której przytrafia się rzecz straszna - firma budowlana ogłasza bankructwo. Zaczyna brakować pieniędzy. Trzeba szukać dachu nad głową i spłacać kolejne raty. W tym momencie postawa Beaty zaczęła mnie nieco irytować. Była niczym księżniczka, która czeka, aż ktoś ją pogłaszcze i powie, aby się obudziła ze strasznego snu. Użalała się ona nad sobą zamiast zajmować się domem i dziećmi. Beztrosko wydawała pieniądze, bujała głową w obłokach w momencie, gdy jej życie się waliło. Nie próbowała niczego zmieniać, czekała tylko na lepszy los. Chłonęła nieszczęścia zupełnie jak gąbka nie ruszając się z miejsca i nie próbując się wycisnąć. I tu zaczyna się już tylko rzemiosło, które ze sztuką nie ma nic wspólnego. Państwo Krauze niczym kaci zaczęli znęcać się nad bohaterami. Wrzucali do scenariusza coraz to nowe tragedie, męczyli swoje postacie bez opamiętania. W końcu wpadli w błędne koło – okrągłe jak "Plac Zbawiciela". Zdaniem Krzysztofa i JoannyNissi Joanny Traoré– twórców filmu – kształt Placu Zbawiciela ma symbolizować to, że życie bohaterów filmu zatacza krąg. Sami przyznajcie, przecież to bez sensu! Czy Barbara po wylewie, z rozbitą psychiką była by w stanie przeżyć te tragedie na nowo? Zwycięzca FPFF w Gdyni w roku 2006 to film znakomicie zagrany i bardzo realistyczny. Niestety, nie posiada on głębszych przemyśleń oraz puenty. Za zadanie ma przedstawić historię i zszokować, zainteresować widza, a to dla mnie . zdecydowanie za małoMimo wszystko myślę, że warto się z nim zapoznać i wyrobić sobie o nim własne zdanie.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Plac Zbawiciela" to ostatnio najgłośniejszy polski film. Zachwyty krytyków, przychylne opinie widzów i... czytaj więcej
Plac Zbawiciela 7, mieszkania 15. To tu mieszka mama Bartka, a teściowa Beaty. To właśnie tu mieszkają w... czytaj więcej
Czy film może odzwierciedlać ludzki ból? Tak! Niewątpliwie przykładem jest "Plac Zbawiciela". Nie chodzi... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones