Recenzja filmu

Ratatuj (2007)
Brad Bird
Waldemar Modestowicz
Patton Oswalt
Ian Holm

Szczur w kuchni!

Pixar nas uczy wielu przydatnych rzeczy. W "Toy Story" okazało się, że zabawki też ludzie, podobnie "Auta", w których samochody miały duszę. "Iniemamocni" wskazali problem zapomnianych
Pixar nas uczy wielu przydatnych rzeczy. W "Toy Story" okazało się, że zabawki też ludzie, podobnie "Auta", w których samochody miały duszę. "Iniemamocni" wskazali problem zapomnianych superherosów, a "Potwory i spółka" przekonały, że ciemna szafa nie musi być źródłem sennych koszmarów. "Ratatuj", najnowsze dzieło jednego ze światowych potentatów filmu animowanego, także może się pochwalić znaczącymi wartościami dydaktycznymi. Za przykładem opowiadanej przez obraz historii dowiadujemy się, że przerażający okrzyk "Szczur w kuchni!" może mieć wydźwięk zaskakująco pozytywny. W szczególności jeśli gryzoń okazuje się być utalentowanym kucharzem.

W filmie Brada Birda i Jan Pinkava tym gryzoniem jest Remy (w polskim dubbingu o głosie Zamachowskiego), dusza kucharza-artysty zamknięta w ciele małego, szarego stworka, który nie może się pogodzić z pozycją swojego gatunku w łańcuchu pokarmowym. Obserwuje on rodzinkę i stadko podczas poszukiwań strawy po okolicznych śmietnikach z nieukrywanym obrzydzeniem, gdyż sam zajmuje swoją głowę na obmyślaniu nowych przepisów, mieszaniu przypraw i tworzeniu nowych kompozycji smakowych. A że obdarzony jest niebywałym instynktem w tym temacie i wrodzonym talentem, który łączy się z pasją gotowania, los szybko rzuca mu szansę, której nie może nie wykorzystać. Zmuszona ucieczką szczurza banda udaje się do kanałów, gdzie Remy oddala się od reszty i trafia w samo centrum paryskiej metropolii – tak się składa, że niemal pod same drzwi i okna kuchni w jednej z najsłynniejszych francuskich restauracji.

Okazuje się, że lokal przeżywa kryzys po śmierci swojego założyciela, wielkiego Gusteau, którego mottem było stwierdzenie, że gotować każdy może (co dla naszego pociesznego szczurka jest niemal świętą doktryną). Przybytek nie tylko wedle tradycji traci jedną ze swoich cennych gwiazdek, ale jeszcze jej nowy zarządca niegodny jest posady. Chce wykorzystać dobre imię poprzedniego szefa kuchni dla własnych, przedsiębiorczych celów oraz wycyckać prawowitego dziedzica restauracji, Linguiniego (Kosiński), który nieświadom, że Gusteau uwzględnił go w testamencie, trudni się w kuchni jako pomywacz. I tu wkracza Remy, a dokładniej wskakuje na głowę chłopaka i, trzymając go za włosy, steruje jego ruchami w kuchni, czyniąc go uzdolnionym kucharzem. 

"Ratatuj" do najśmieszniejszych filmów Pixara nie należy, ale z pewnością jest jednym z najsympatyczniejszych i najcieplejszych. Nie tylko ze względu na historię, w której obok najzacniejszych schematów pojawiają się równie świetne, świeże pomysły, ale też świat przedstawiony w filmie, gdzie nawet łotr ma swój urok. Sporo mówiło się o rozstaniu Pixara z Disneyem: mogło to wpłynąć na odejście od tradycji zapoczątkowanych przez Walta, ale tak się nie stało. I słusznie - wytwórnia Disneya ma mistrzowską umiejętności kreowania bajkowych światów. "Ratatuj" pełne jest postaci i charakterów, których można by szukać w klasykach disneyowskich opowieści, a slapstickowe poczucie humoru i ukryty w finale morał rozpalają najzimniejsze serca.

Co najciekawsze, twórcy zrezygnowali z animowania szczurów na wzór ludzki. Kino przyzwyczaiło nas już do człekopodobnych zwierzaków, które nader chętnie przemawiają w języku angielskim (tudzież innym w przypadku dubbingu). Tymczasem "Ratatuj" oddala się od tej konwencji, rysując szczury na szczury, które na dodatek nie umieją mówić po naszemu! Dla dobra bajki, rozumieją co się do nich mówi, ale to jest jak najbardziej do zaakceptowania.

Być może największą siłą "Ratatuj" jest jego fabularna konwencja, która przypomina najlepsze dokonania Disneya z ery kredki i ołówka, gdy nikt by nawet nie pomyślał o generowaniu postaci bajek na komputerze. Twórcy animacją nie odkrywają Ameryki - z tej prostej przyczyny, że nie odgrywa ona w filmie żadnej istotnej roli. Oczywiście starań animatorów nie można lekceważyć, przyczynili się do tego, że oglądanie potraw pichconych w kuchni restauracji pobudza wszystkie zmysły widza, choć nie wyglądają specjalnie prawdziwie. Atmosfera kuchcenia jest tak silna, że na sali kinowej rozchodzą się nawet przewspaniałe zapachy, ale jestem pewien, że tradycyjna kreska w stylu "Króla Lwa" dałaby ten sam efekt. I to zdecydowanie jest komplement, bo świadczy o potencjale współczesnych bajek. Okazje się, że nie trzeba się nabijać z kultury masowej ustami "Shreka", żeby bawić filmem animowanym.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Były lwy, były rybki, były koty i psy, teraz czas na szczury. Można by pomyśleć, że te wielkie gryzonie... czytaj więcej
Szczur potrafiący gotować - czy ten pomysł nie brzmi niedorzecznie? A właśnie taka jest podstawa fabuły... czytaj więcej
"Ratatuj" można śmiało nazwać opus magnum całej filmografii Brada Birda. Nie dość, że jest to zgoła... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones