Recenzja filmu

One! (1954)
Gordon Douglas
James Whitmore
Joan Weldon

THEM! THEM! THEM!

Małe miasteczko na skraju pustyni Nevada staje się centrum dziwacznych wydarzeń. Policja znajduje zwłoki zmarłych w tajemniczych okolicznościach osób. W wyniku radioaktywnego promieniowania
Małe miasteczko na skraju pustyni Nevada staje się centrum dziwacznych wydarzeń. Policja znajduje zwłoki zmarłych w tajemniczych okolicznościach osób. W wyniku radioaktywnego promieniowania spowodowanego doświadczeniami z bombą atomową narodziły się ogromne mrówki, dla których pustynia powoli staje się za mała; zaczynają, więc wędrować. Ich wędrówka to marsz śmierci; niszczą wszystko, co napotykają małe miasteczko staje się poligonem na którym armia amerykańska, stara się zniszczyć swe przypadkowe dzieło.

Patrząc krytycznym okiem na "One!", można powiedzieć, że dzieł o tej tematyce było wiele. Były już gigantyczne pająki, szarańcze, gady, płazy, ptaki... Wszystkie przedstawione w podobnym stylu i nawet zwalczane często w ten sam sposób. W przeciwieństwie do nich wyżej wymienione dzieło jest bardzo realistyczne. Prawdopodobieństwo naukowe dodaje wiarygodności. Oczywiście - wciąż wiadomo, że to tylko wymysły filmowców. Duże emocje wprowadza już pierwsza scena: mała dziewczynka zostaje odnaleziona na środku pustyni, jest pogrążona w tak głębokiej traumie, że nie mówi nic, a jej twarz zastygła w jednym spojrzeniu. Wiadomo tylko jedno - jej rodzice nie żyją, przyczepa kempingowa, w której mieszkali, jest wręcz rozłupana w pół. Na pytanie kto, a raczej co spowodowało taki szok u dziewczynki, odpowiedzi stara się szukać Dr Harold Medford, jednak jedyne, co wykrzykuje mu mała dziewczynka to... ONE! ONE ! ONE!

Z zarysu historii można wnioskować, że film jest dość interesujący, i rzeczywiście - napięcie w nim rośnie z minuty na minutę. Każde działanie ze strony naszych bohaterów poprzedzone jest naukowymi wywodami, które mają urealnić nam zagrożenie płynące z ekranu. Dzieło jest dopracowane w każdym calu, aktorstwo prezentuje naprawdę wysoki poziom. Zauważyć trzeba, że produkcje w podobnym stylu zawsze niosły ze sobą duży pokład kiczu, a ich grzechami głównymi było słabe aktorstwo i tandetne efekty specjalne. Lecz tu nie spotkamy jakiś niedoróbek lub wpadek ekipy od efektów.  Tytułowe "One" z początku tylko słychać, i jest to jeden z najbardziej niemiłych dźwięków, jaki sobie można wyobrazić. Jednak dźwięk to nie wszystko, co otrzymuje widz, są także świetne efekty specjalne, które w roku 1954 musiały się podobać. Wygląd mrówek był bardzo dopracowany - ich sposób poruszania i ataków robi do tej pory wrażenie. Muzyka dopełnia całości, jest idealnie wpasowana w akcję filmu, w wielu momentach staje się wręcz narracją dla poczynań bohaterów na ekranie.

"One!" to jedno z najlepszych dzieł poruszających temat nuklearnego zagrożenia ludzkości. Film łączy w sobie elementy dramatu i kina sci-fi przez to jest tak realne, a temat ten tak porusza widza.
Bestia z głębokości 20.000 sążni (1953)
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones