Tajemniczy ogród

Świat gry jest oryginalny, jednak uważny gracz doszuka się tu inspiracji filmami Davida Lyncha ("Głowa do wycierania").
Od pewnego czasu  w branży gier można zaobserwować pozytywny trend inwestowania przez duże firmy pieniędzy w tytuły oryginalne i nowatorskie. Wprowadzają one  powiew świeżości na rynek zapchany kolejnymi strzelankami i wyścigami. Tak jak "Datura", która nie jest jedną ze standardowych produkcji, do jakich zostaliśmy przez ostatnie lata przyzwyczajeni. Grając w nią, entuzjaści "Braid", "Flower", "Linger in Shadows" czy wydanej ostatnio "Podróży" poczują się jak w domu.

"Datura" jest przygodą, przeżyciem, czymś, co wielcy tej branży zza oceanu określają mianem "experience". Nie znajdziecie w niej paska życia, celownika, samouczka czy strzałki pokazującej nam, dokąd mamy iść. Jest tylko las, po którym poruszamy się, nie mając bladego pojęcia o celu naszej wędrówki.  W "Daturze" niczego nie możemy być pewni, nikt nie pokieruje naszymi krokami, nikt z nami nie porozmawia. Nie ma narratora, audiologów, filmowych przerywników. Jesteśmy tylko my,  prawa ręka i pragnienie zrozumienia cyfrowego świata. Twórcy dają nam szansę wziąć udział w przygodzie, w której jedyną słuszną interpretacją tego, co przeżyliśmy, jest nasza własna.

Gdybyśmy mieli tę grę przypisać do któregoś ze znanych gatunków, byłaby to  najpewniej przygodówka. Chodzimy po lesie, znajdujemy dziwne przedmioty, odwiedzamy jeszcze dziwniejsze lokacje nazywane "pokojami". Każdy "pokój" jest inny, choć odnosi się wrażenie, że coś je łączy. Nic nie jest tu oczywiste, nawet samo zakończenie. Świat gry jest oryginalny, jednak uważny gracz doszuka się tu inspiracji filmami Davida Lyncha ("Głowa do wycierania") czy nietuzinkowymi grami pokroju "Braida" oraz "Portalu".

Jeśli chodzi o grafikę, nie oczekujcie drugiego "Uncharted 3: Oszustwa Drake'a" czy "God of War III". Jest przyzwoicie, bez wodotrysków, za to stylowo i z pomysłem, którego często wielkim tytułom brakuje. W grze  nalazło się również wsparcie dla stereoskopowego 3D. Oprawa muzyczna to prawie godzina materiału pochodzącego od czterech różnych autorów, który znakomicie ilustruje świat gry. Co więcej, ścieżka dźwiękowa idealnie dopasowuje się do podjętych przez nas decyzji.

Sterowanie przy użyciu standardowego kontrolera sprawdza się dobrze, jednak dopiero kontroler Move pozwala graczowi w pełni zanurzyć się w wirtualnym świecie "Datury". Wynika to z faktu, że Move jest swoistym "przedłużeniem" naszej ręki i każdy jej ruch zostaje przeniesiony na ekran. Podobno łódzkie studio otrzymało od Sony prototypy "różdżki" już 3 lata temu, co pozytywnie odbiło się na poziomie imersji: wszystkie komendy i akcje wyglądają niesamowicie naturalnie. Na marginesie dodam, że możemy również grać przy użyciu dwóch kontrolerów.

"Daturę" trudno zaszufladkować.  W cenie biletu do kina otrzymujemy trwające około dwóch godzin doświadczenie balansujące między grą a interaktywnym filmem. Gwarantuję jednak, że po skończeniu tego tytułu zyskacie nowe spojrzenie zarówno na świat elektronicznej rozrywki, jak i kina. "Datura" jest jednym z tych eksperymentów, które mogły się udać lub wylądować w koszu. Twórcom z Plastic Studio się udało i stworzyli coś, co ma szanse zapisać się w pamięci graczy na długie lata. W przyrodzie "Datura" to niebezpieczna i wywołująca mocne halucynacje trucizna. Jednak w świecie wirtualnej zabawy to obowiązkowa propozycja dla wszystkich, którzy poszukują nowych i nietuzinkowych wrażeń.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones