Recenzja serialu

Rodzina Soprano (1999)
David Chase
Daniel Attias
James Gandolfini
Lorraine Bracco

Tak wygląda współczesna mafia

 ''Rodzina Soprano'' to arcydzieło szklanego ekranu, które na zawsze zapisało się w historii amerykańskiej i światowej telewizji.
86 odcinków, 6 sezonów i 8 lat nadawania. Miliony fanów na całym świecie, dziesiątki nagród i miano jednego z najlepszych seriali w historii telewizji.  ''Rodzina Soprano'' to coś więcej niż zwykły serial, to popkulturowy fenomen, który w znakomity sposób łączył w sobie elementy komediowe, tragiczne, dramatyczne i przede wszystkim gangsterskie. Główni bohaterowie w żaden sposób nie przypominają archetypu włoskiego gangstera, który zakorzenił się w masowej świadomości dzięki takim filmom jak trylogia ''Ojca Chrzestnego'', czy ''Chłopcy z ferajny''. ''Rodzina Soprano'' to arcydzieło szklanego ekranu, które na zawsze zapisało się w historii amerykańskiej i światowej telewizji.


Fabuła już od początku sugerowała, że to nie będzie typowy serial o włosko-amerykańskiej mafii w USA. Tony Soprano mąż i ojciec dwójki dorastających dzieci decyduje się udać na do psychoterapeuty w celu uzyskania pomocy z swoimi problemami. Sytuacja jakich tysiące, albo i miliony na świecie, z tym, że rzadko się zdarza, by pacjent był wysoko postawionym członkiem rodziny mafijnej. Fabuła jest zarazem prosta, ale i wyjątkowa. Przed powstaniem ''Rodziny Soprano''  mało kto zadawał sobie trud wyobrażenia członków mafii w zwykłej codzienności, z którą mają do czynienia wszyscy. Na słowo mafia niemal każdy od razu przed oczami miał typowego gangstera wykreowanego przez filmy Coppoli, czy Scorsese. Aż tu nagle David Chase tworzy nowy typ gangstera, pogrążonego w brudny świat mafii w takim samym stopniu jak w codzienne życie rodzinne. Chase tyle samu czasu ekranowego co mafijnej rodzinie poświęca tej ''zwykłej'' rodzinie. Problemy dzieci w szkole, nieporozumienia z żoną, codzienne wychodzenie w szlafroku po gazetę, czy pogawędki z sąsiadami to wszystko zajmuje codzienność Tony’ego na równi z ściąganiem pieniędzy, pilnowaniem wpływów w mieście, czy likwidowaniu niewygodnych osób.

   

Kapitalnym zabiegiem twórców jest sposób prowadzenia kolejnych wątków w serialu. Czasem mały incydent w jednej z początkowych serii doprowadza do przykrych skutków w następnych sezonach. Pomniejsze aspekty fabuły, delikatnie wprowadzane do scenariusza, powoli dojrzewają, by w momencie, gdy większość widzów o nich zapomniała uderzają jak grom z jasnego nieba doprowadzając do przetasowań w serialu.  Dobry przykładem mogą być wątki Vito i Adriany. Zwłaszcza jej wątek prowadzony na tyle długo sprawił, że gdy już większość widzów oswoiła się z podwójną grą prowadzoną przez tę bohaterką, twórcy w sposób szybki i zdecydowany brutalnie kończą kilkunastoodcinkowy poboczny aspekt fabuły. 

  

Rozbudowywanie ról danych postaci to pokaz geniuszu twórców, którzy wiele postaci rozbudowywali mozolnie, rozsądnie od postaci trzeciego planu do istotnych bohaterów pierwszego planu, by potem w brutalny i charakterystyczny dla ''Rodziny Soprano'' zakończyć ich udział w serialu. Wyżej wymieniony Vito grany przez Josepha R. Gannascoli od niewielkiej rólki na uboczu główne osi fabuły, awansował do istotnej roli w piątym sezonie, aż do przykrego końca w pierwszej części szóstej serii. Wielu aktorów zaczynając od małych rólek dochodziło do dość dużych ról, niekiedy jednak kończąc swój udział w serialu przedwcześnie.


Gra aktorska to jeden z najważniejszych elementów sukcesu produkcji HBO. Z początku pierwsze skrzypce odgrywał triumwirat Gandolfini-Falco-Bracco wspomagany przez kapitalną Nancy Marchand. Z czasem jednak również inni aktorzy pokazywali ogromny kunszt aktorski. Nic dziwnego, że aż sześcioro aktorów otrzymało nominację do Złotego Globu, a trojka( Gandolfini, Falco, Marchand) otrzymało statuetki. Poza tym rokrocznie serial otrzymywał kilkanaście nominacji do Emmy, co w sumie złożyło się na kilkadziesiąt nagród i kilkaset nominacji. Poza nagrodzonym aktorami nie można zapomnieć o mistrzach drugiego planu, którzy swoją grą zbudowali ponadczasowy i nieśmiertelny klimat serialu. Dominic Chianese, Steven Van Zandt, Tony Sirico, czy Steve Schirripa oraz wielu innych aktorów włożyło w serial cały swój kunszt aktorski, na potrzeby serialu wznieśli się na wyżyny swoich możliwości, tworząc znakomity, niepowtarzalny  klimat prawdziwego, współczesnego świata mafii.


Przez sześć sezonów trwania serial nigdy nie zszedł poniżej bardzo wysokiego poziomu, który sami twórcy sobie narzucili. Ogromna zasługa za kapitalny kształt serialu należy się Davidowi Chase’owi, który stworzył ten serial i w kluczowych momentach przejmował pieczę nad scenariuszem i reżyserią. Oczywiście twórcą można zarzucić lekki spadek poziomu jaki zanotował serial w ostatnim sezonie, ale przypomina to trochę sytuację z ''Ojcem Chrzestnym III'', który jako zwieńczenie kapitalnej trylogii wypad nieco blado, ale brany pod uwagę jako oddzielny film, nakręcony przez innego reżysera, zapewne zostałby uznany za bardzo dobry.  Podobnie wygląda sytuacja z ''Rodziną Soprano'' z tym, że w finalnym odcinku, kończącym pewną epokę w światowej telewizji, Chase wziął sprawy w swoje ręce i stworzył znakomite zakończenie znakomitego serialu. Zakończenie, które ze swoją symboliką i niejednoznacznością, pokazało, że ‘’Rodzina Soprano” to  było coś więcej niż serial, to było arcydzieło szklanego ekranu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jak historia kina jest długa i zawiła, każdy z nas, zna wizerunek typowego włoskiego mafiosa. Z "Ojca... czytaj więcej
Ten serial ma już kilka dobrych lat i miliony zagorzałych fanów na całym świecie, a w Polsce? Chyba... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones