Recenzja filmu

Zejście 2 (2009)
Jon Harris
Shauna Macdonald
Natalie Mendoza

Tam i z powrotem

Druga część sprawdza się zarówno jako dzieło autonomiczne, jak i kontynuacja. Nie jest to żadne arcydzieło, ale solidna rzemieślnicza robota bazująca na założeniach fabularnych swojej
Neil Marshal "Zejściem" odświeżył gatunek horroru o potworach, mieszając go z bardzo specyficznie ujętym darwinizmem. Niby już to wszystko kiedyś widzieliśmy, ale  dzięki  delikatnemu przesunięciu akcentów w relacji pomiędzy bohaterkami oraz świetnej realizacji powstało dzieło świeże, odpowiednio krwawe i z uroczym feministycznym zacięciem.  W obliczu doprowadzonych do skrajności urodziwych grotołazek pytanie o to, kto naprawdę jest  bezwzględnym drapieżnikiem, powracało ze zdwojoną siłą. Jeżeli coś się sprawdziło, istnieje duża szansa, że sprawdzi się raz jeszcze, a jeżeli nie, to przynajmniej zarobi na siebie.  

Powtórzenie ma to do siebie, że musi być mocniejsze od pierwotnego doznania. Ta prosta psychologiczna reguła doskonale pasuje do sequeli.  Jeżeli więc w pierwszej części bohaterki były regularnie masakrowane przez człekokształtne drapieżniki, to w drugiej gęstej, lepkiej posoki oraz wszelkiego rodzaju celuloidowych podrobów musi być odpowiednio więcej. Na złaknionego koszmaru widza czeka więc wiercenie i gniecenie czaszki, odrąbywanie części ciała czekanem i inne tego typu atrakcje, które w dużej mierze stanowią o atrakcyjności danego obrazu. Jak by tego było mało, czeka nas jeszcze przewidywalny fabularny twist, który niekoniecznie musi być logiczny, ale w założeniu ma podnieść emocjonalną temperaturę obrazu.

Ponowne układanie raz już wykorzystanych klocków przez debiutującego za kamerą Jona Harrisa przebiega całkiem sprawnie. "Zejście 2" zaczyna się dokładnie w tym momencie, w którym skończyła się część pierwsza.  Oszołomiona i cierpiąca na zanik pamięci bohaterka zostaje zmuszona do powrotu do labiryntu jaskiń, w których kryją się humanoidalne drapieżniki. Nim pamięć, a wraz z nią świadomość tego, co się wydarzyło, powróci, będzie już za późno.  

Druga część sprawdza się zarówno jako dzieło autonomiczne, jak i kontynuacja. Nie jest to żadne arcydzieło, ale solidna rzemieślnicza robota bazująca na założeniach fabularnych swojej poprzedniczki.  Nie grzeszy specjalnie logiką i spójnością, ale mimo to potrafi fanom gatunku zapewnić przyzwoitą dawkę rozrywki i przemocy. A oto przecież w tego rodzaju horrorach chodzi, o czym zmanierowani oglądaniem "Labiryntu fauna" czy "Sierociniec" krytycy często zapominają.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kiedy w 2005 roku Neil Marshall zrealizował "Zejście", nikt nie wróżył mu powodzenia. Parę lat później... czytaj więcej
Powtórka z rozrywki, w każdym calu. Tym jednym zdaniem właściwie można ująć wstęp, istotę oraz... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones