Recenzja filmu

Donnie Brasco (1997)
Mike Newell
Al Pacino
Johnny Depp

Trudne decyzje agenta FBI

Filmy kryminalne robią w naszych czasach chyba największą karierę. Powstaje ich co roku przynajmniej kilkanaście, większość z nich to przeważnie zwykły, że tak to określę, chłam. Są przeraźliwie
Filmy kryminalne robią w naszych czasach chyba największą karierę. Powstaje ich co roku przynajmniej kilkanaście, większość z nich to przeważnie zwykły, że tak to określę, chłam. Są przeraźliwie przewidywalne, czasami nudne albo zupełnie niespójne. Obejrzałem mnóstwo takich kryminalików, które powstają seriami, ich bohaterkami przeważnie są młode kobiety, które wpadają (najczęściej) na trop jakiejś afery bądź zbrodni. Zakochują się też w głównym podejrzanym, który na końcu niemal zawsze okazuje się sprawcą wszystkich okropności. To zwykły schemat, towarzyszący niskobudżetowym, telewizyjnym produkcjom. "Donnie Brasco" bynajmniej nie jest filmem telewizyjnym, a tym bardziej słabym. Mike Newell, brytyjski twórca, jest stawiany na równi z innymi najlepszymi brytyjskimi twórcami, takimi jak Stephen Frears czy Anthony Minghella. Całkiem zresztą słusznie, bo absolutnie na to zasługuje. Udowadnia to swoimi późniejszymi filmami, takimi jak bardzo dobre "Zmęczenie materiału" z Johnem Cusackiem czy ekranizacja "Harry'ego Pottera ", uznawana za najlepszą część filmową. Takie osiągnięcia świadczą o potencjale reżysera, który jednak nie należy już do młodych. Ostatnio zaczął dołować, o czym dobitnie się przekonałem, oglądając tylko przeciętny obraz "Miłość w czasach zarazy", który również był ekranizacją. Niestety, już nie tak bardzo udaną. "Donnie Brasco" uważam za najlepszy obraz w jego karierze, bo chyba jest najlepszy, o czym świadczą inne recenzje, bardziej doświadczonych krytyków. Agent FBI, Joe Pistone (jedna z lepszych ról Johnny'ego Deppa), otrzymuje arcytrudne zadanie od swoich srogich przełożonych. Ma przeniknąć do jednej z gangsterskich rodzin. Joe ugina się pod ciężarem zadania, jednak wykonuje je. Zaprzyjaźnia się z człowiekiem mafii, Benjaminem "Lefty" Ruggiero ("Lewus" - Al Pacino). Powoli zyskuje w jego oczach szacunek i wkrótce gangster wprowadza go w mafijną brać. Joe oczywiście skwapliwie z tego korzysta, przekazując ważne informacje swoim pracodawcom. Ale czuje wyrzuty sumienia z powodu Ruggiero. W końcu przecież to jego przyjaciel. Tymczasem mafiosi powoli zaczynają podejrzewać, że w ich szeregach działa wtyczka. Joe powoli zaczyna być w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Boi się jednak jeszcze bardziej, że "Lefty" dowie się o jego współpracy z FBI... Newell swoją historię opowiada bardzo dokładnie, pokazując na ekranie przemianę głównego bohatera z doświadczonego i uczciwego ponad wszelką miarę agenta, który zna się na fachu, w pozbawionego jakichkolwiek skrupułów, pełnokrwistego gangstera, któremu z każdym dniem coraz bardziej ciąży podwójna rola. Ma również przed sobą trudną decyzję: pogrążyć swoich mafijnych kolegów czy samego siebie. A Johnny Depp niemal idealnie pasuje do roli rozdartego uczuciowo agenta, który na domiar złego zapomina o dzieciach i swojej kochającej małżonce. "Donnie Brasco" to historia autentyczna. Widać to na ekranie. Film jest jednym z najlepszych dramatów kryminalnych, jakie widziałem, a widziałem ich naprawdę dużo, co bardzo dobrze świadczy o tym obrazie. A Al Pacino, tym razem nie jako szef, ale jako zwykła, mafijna płotka. Muszę przyznać, że ta zmiana nie wyszła mu na złe. Geniusz, geniusz i jeszcze raz geniusz. I to głównie dla niego warto obejrzeć "Donniego Brasco". Polecam serdecznie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Filmów gangsterskich w ostatnim czasie mamy na pęczki. Ale tych naprawdę ciekawych i zapadających w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones