Recenzja filmu

Raid (2011)
Gareth Evans
Iko Uwais
Joe Taslim

Trzydzieści pięter czystej adrenaliny

Po pierwszych zapowiedziach "The Raid" byłem niezwykle podekscytowany nową produkcją mało znanego reżysera, Garetha Evansa, posiadającego w swoim dorobku jedynie dwa nieznane na świecie filmy.
Po pierwszych zapowiedziach "The Raid" byłem niezwykle podekscytowany nową produkcją mało znanego reżysera, Garetha Evansa, posiadającego w swoim dorobku jedynie dwa nieznane na świecie filmy. Oczywiście nie spodziewałem się wybitnego kina, posiadającego ukryte, drugie dno, lecz nastawiłem się na lekki i efektowny obraz akcji, idealny na niedzielne popołudnie. Jednak to, co zobaczyłem w kinie, przeszło moje wszelkie oczekiwania. Tak jak z początku nie rozumiałem tylu pozytywnych, a nawet skrajnie wychwalających recenzji wielu redaktorów na całym świecie, tak teraz przekonałem się na własnej skórze, że "The Raid" to doskonały film akcji, któremu praktycznie brak uchybień, oferujący oprócz samej, nieprzerwanej akcji, składny, logiczny, a miejscami naprawdę zaskakujący scenariusz. Kto by się tego spodziewał.

Na nudę w produkcji Garetha Evansa na pewno nie można narzekać. Zaraz od samego początku, dosłownie po kilku minutach, podczas których pobieżnie poznajemy głównego bohatera, zostajemy wrzuceni wraz komandosami w sam środek trzydziestopiętrowego budynku, z misją spacyfikowania obiektu oraz wyeliminowania właściciela posiadłości, będącego głową jednego z gangów oraz handlarzem narkotyków. Zadanie wydaje się proste, jak zresztą sama fabuła filmu. Jednak to tylko pozory. Opowiedziana przez scenarzystów historia potrafi zaskoczyć nieprzewidywalnymi zwrotami akcji, przez które nie sposób się nudzić, oraz które skutecznie wzbudzają nasza ciekawość, nie pozwalając oderwać oczu od ekranu. Twórcy powoli pozwalają nam poznawać prawdę, a rozwiązanie całej intrygi przepada na sam koniec obrazu, dzięki czemu w napięciu i z zaciekawieniem oczekiwałem jego zakończenia. 

Sam pomysł filmu wydaje się bardzo oryginalny. Wiem, że podobne motywy już pojawiały się też w innych produkcjach, jednak tutaj, drzemiący w pomyśle potencjał, został w stu procentach wykorzystany. Zamknięcie dwudziestu elitarnych komandosów w kilkudziesięciopiętrowym budynku, bez wsparcia i możliwości ucieczki, okazało się strzałem w dziesiątkę.  Ciasne korytarze, przygasające miejscami światło, budynek pełen gotowych na wszystko fanatyków, szaleńców oraz psychopatów, urządzających sobie polowanie na naszych komandosów, naprawdę robi ogromne wrażenie. Miejscami czułem to, co bohaterowie, bezsilność oraz beznadziejność sytuacji. Warto wspomnieć, że niektóre sceny są niezwykle emocjonujące i potrafią potrzymać nas w napięciu. 

Pierwsze, co mnie uderzyło zaraz po rozpoczęciu produkcji, to naprawdę świetna, jak również idealnie dobrana muzyka. Ciężkie, rockowe brzmienie, w akompaniamencie z perkusją w tle, doskonale wpasowują się do tego, co widzimy na ekranie. Rytmiczny, podczas pojedynków, spokojniejszy, a nawet miejscami tajemniczy i przeszywający podkład muzyczny, to ogromna zaleta "The Raid". Ponadto twórcy umiejętnie manipulują dźwiękiem, zwiększając go o parę decybeli podczas trwającej nieprzerwanie akcji, bądź zupełnie wyciszając, gdy ginie kolejny żołnierz z elitarnego oddziału. 

Jednak "The Raid" to przede wszystkim ponadprzeciętnie zrealizowany film akcji. Dynamiczne prowadzenie kamery, świetnie zmontowane sceny walk oraz strzelanin, to niewątpliwe zalety produkcji. Takiej "kopaniny" już od paru dobrych lat nie widziałem. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że sceny, oprócz tego, że są niezwykle efektowne oraz popisowe, to w niczym nie ustępują tym, które mogliśmy zobacz w "Ip Manie".

Twórcy niejednokrotnie zwalniają tempo akcji, aby dokładnie zaprezentować nam dziejące się na ekranie wydarzenia. Mogę Wam zagwarantować, że podczas ostatnich dwudziestu minut serce będzie Wam mocniej bić, a film dostarczy naprawdę emocjonującej dawki rozrywki. Oczywiście trup ściele się gęsto, giną zarówno bohaterowie, jak również antagoniści. Do tego walki są pomysłowe, oryginalne oraz niekiedy przepełnione brutalnością, co naddaje obrazowi dużą realność. Nie ma tutaj mowy o jakichkolwiek ugrzecznieniach. Aby pokonać wroga bohaterowie nie zawahają użyć się metalowych rur, krzeseł, maczet, czy nawet młotków. Dodatkowo niektóre sceny śmierci policjantów potrafią zszokować i wzruszyć. To największa zaleta filmu "The Raid". Chociaż znałem bohaterów jedynie przez kilka chwil, to zdążyłem się z nimi zżyć i przy śmierci każdego z nich odczuwałem przygnębienie.

Również aktorstwo wypadło niespodziewanie dobrze. Chociaż nie znam żadnego aktora z omawianej produkcji, to muszę przyznać, że wszyscy spisali się bardzo dobrze. Jak na obraz akcji byli przekonujący i naturalni. Brakowało sztuczności oraz nadmiernego patosu znanego z hollywoodzkich megaprodukcji. 

"The Raid" to film godny polecenia. Trudno w dzisiejszych czasach znaleźć dobry obraz akcji, sprawnie zrealizowany, z niegłupim, zaskakującym scenariuszem. "The Raid" to produkcja, na którą obowiązkowo powinni się wybrać wszyscy zwolennicy kina akcji. Gorąco polecam. Te sekwencje walk po prostu trzeba zobaczyć na dużym ekranie! 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Warto czasem odejść od pompowanych zielonym papierem głośnych produkcji z wielkimi nazwiskami w obsadzie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones