Recenzja filmu

Zakochana złośnica (1999)

Nie da się ukryć, że w dzisiejszych czasach typowe romansidełka wychodzą z mody. Młodzież szaleje za innymi gatunkami, chociażby za horrorami, thrillerami, czy też sci-fiction. Jednak pewna garstka osób zapewne nadal oddaje się pasji oglądania filmów pokroju "kocha, nie kocha". Co skłoniło mnie, by obejrzeć ten film? Hmm... jest kilka powodów, ale jednym z nich jest chyba obsada - Julia Stiles (która ma nadal szansę na zagranie jakiejś przyzwoitej roli w poważnym filmie) i Heath Ledger (już ma za sobą). I wbrew pozorom nie jest to tylko typowy film dla nastolatków. Historia dwóch zupełnie innych od siebie sióstr: Bianci (Larisa Oleynik) i Kat Stratford (Julia Stiles). Ta pierwsza jest typową blondynką, na której punkcie szaleje męskie grono uczniów szkoły w Seattle (chociażby Joey Donner - Andrew Keegan). Katarina to przeciwność swej młodszej siostry zarówno w sensie charakteru, jak i wyglądu zewnętrznego, a jej zachowanie nie odbiega od dzisiejszych "młodych mrocznych". Stara się być niedostępna, a czasami wręcz wredna, przez co postrzegana jest jako "wróg" tego świata. To, co myślą o niej inni, traktuje z przymrużeniem oka, nie zwracając na to szczególnej uwagi. Ale na tym nie koniec. Siostry mają dość ciekawego i kontrowersyjnego ojca (Larry Miller), który po odejściu swej żony musi stawić czoła wychowaniu swoich dwóch pociech. Pracuje jako ginekolog w pobliskim szpitalu co wiąże się z pewną manią, że przez spotkania z chłopakami, Bianca i Kat mogą zajść w ciąże, przez co staje się bardzo twardym i konsekwentnym ojcem, ustalając pewne zasady, co do randek z adoratorami. Dostrzega jednak, że Bianca staje się na tyle popularną dziewczyną w szkole, że jest zmuszony zmienić pewną zasadę, która ustalił wcześniej. Pozwala Biance na spotkania z płcią przeciwną, lecz tylko wtedy, gdy wcześniej zrobi to jej siostra Kat. Zasada ta wydaje się bardzo skuteczna, ponieważ Kat bardziej odstrasza, niż przyciąga swą osobą. W szkole pojawia się nowy chłopak Cameron (Joseph Gordon-Levitt), który zakochuje się w Biance. Niestety dowiaduje się, że jej ojciec wprowadził zasadę, zgodnie z którą nie będzie mógł się z nią umówić, dopóki nie zrobi tego jej siostra. Cameron zaczyna więc poszukiwania odpowiedniego kandydata, który pomoże "poskromić złośnicę". A to nie jest wcale takie łatwe... Ciekawa, romantyczna historia wkomponowana w szkolną społeczność (od trudnych dziewczyn po przysłowiowych playboyów) czyni film całkiem ciekawą pozycją wśród miłośników gatunku. Warto dodać, że akcja jest wielowątkowa, przez co widzowie nie skupią się tylko na jednej czy dwóch osobach, lecz na wszystkich kreacjach. Szkoła to nie tylko uczniowie, lecz także pewne grono pedagogiczne, które stara się dbać o swoich uczniów, a w tym filmie potraktowane jest z dużą dozą humoru, przez co film prócz romantycznych kadr dodaje dodatkowego smaczku w postaci scen, które wywołują uśmiech na twarzy widzów. Szkoła to nie tylko zło, ale również miejsce, w którym młodzież przezywa najlepszy okres swojego życia. Ten niezwykły film ukazuje również wiele przemian ludzkich osobowości, które wydawałoby się nie do zmienienia. I tak z potwornej i bezdusznej Kat wyradza się dziewczyna, która potrafi kochać. Jej siostra Bianca z modelu "łatwej dziewczyny", myślącej tylko o sobie staje się czułą i dość wyrozumiałą osobą, zaś Michael (David Krumholtz), który chce być prawdziwą duszą towarzystwa, odnajduje swą jedyną miłość, dla której będzie wstanie zrobić wszystko. Cały film to pasmo piętrzących się gagów, dowcipów, niedomówień i wielowątkowej akcji, przez co film nie nudzi, a bawi i ciekawi. Co więcej, do filmu chce się wracać i oglądać znów od początku do końca. 10 Things I Hate About You - tego na pewno nie można powiedzieć o tym filmie.