Recenzja filmu

[Rec] 3: Geneza (2012)
Paco Plaza
Leticia Dolera
Diego Martín

Uciekająca panna młoda

"Geneza" nie jest może dziełem tej samej klasy co pierwszy "Rec", ale w kategorii soczystego zombie-straszaka to wciąż kawał dobrej zabawy.
Żywe trupy z Półwyspu Iberyjskiego wracają. Są głodne wrażeń i tętnic, w których bije ciepła RH+. Tym razem wyżerka trafiła im się na przyjęciu weselnym zakochanych do szaleństwa Clary i Koldo.

O fabule nowego "Rec" nie  warto rozpisywać się z dwóch powodów. Po pierwsze, by nie psuć Czytelnikom przyjemności płynącej z odkrywania kolejnych niespodzianek, jakie przygotowali twórcy. Po drugie, wiadomo, że wcześniej czy później musi zacząć się jatka. W poprzednich dwóch częściach cyklu została ona wciśnięta w roztrzęsioną, reportażową narrację, której ramy wyznaczały możliwości operatora będącego zarazem jednego z bohaterów filmu. W "Genezie" następuje pożegnanie z wysłużoną formą przy pomocy jednego słusznego kopniaka. Dosłownie. Od tej pory ekranowe zdarzenia śledzimy dzięki tradycyjnie prowadzonej, "obiektywnej" kamerze.

Zmieniła się także tonacja filmu. W "Rec 3"  tryskają  już nie tylko fontanny posoki, ale i... humoru. Jeśli miałbym szukać powinowactwa, dziełu Paco Plazy najbliżej chyba do "Martwego zła 2". Jak u Sama Raimiego, aby rozładować cmentarno-survivalową atmosferę, dowcipasy idą pod rękę z wywodzącymi się z tradycji surrealizmu i groteski żarcikami. Kąciki ust widowni uniosą się również dzięki satyrycznym obserwacjom poczynionym przez twórców w otwierającej film ślubnej sekwencji. Nie zabraknie w niej wujaszków z wąsem, cioć w nietwarzowych garsonkach i drużbantów śliniących się na widok każdego dekoltu.

Plaza wie dobrze, kiedy docisnąć pedał zgrywy, a kiedy powiedzieć "stop". Dlatego, choć na seansie "Genezy" można się solidnie pośmiać, horror nie traci swojej twarzy. Apokalipsa czai się tuż za rogiem. Policjanci i wojskowi liczą naboje, a ubrani jak kosmici naukowcy pobierają próbki skażonych materiałów.  Umieszczając w centrum pandemonium parę nowożeńców, reżyser mógł sobie również pozwolić na uderzenie w tony melodramatu. I  wiecie co? Łzawy gatunek wcale się (nomen omen) nie gryzie z konwencją serii.

"Geneza" nie jest może dziełem tej samej klasy co pierwszy "Rec", ale w kategorii soczystego zombie-straszaka to wciąż kawał dobrej zabawy. Smacznego.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wydany w 2007 roku "[Rec]" stanowił ciekawy amalgamat techniki montażu rodem z "Blair Witch Project"... czytaj więcej
Nie będę ukrywał, nie jestem największym fanem serii "[REC]". Pierwsze dwie części to doskonały przykład... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones