Recenzja filmu

Tajemnica Filomeny (2013)
Stephen Frears
Judi Dench
Steve Coogan

Ukrywane grzechy

W "Tajemnicy Filomeny" jest scena, w której Martin Sixsmith (Steve Coogan) świeżo po utracie stanowiska stara się spalić zbędne kilogramy, uprawiając jogging. Po tak długim okresie bezczynności
W "Tajemnicy Filomeny" jest scena, w której Martin Sixsmith (Steve Coogan) świeżo po utracie stanowiska stara się spalić zbędne kilogramy, uprawiając jogging. Po tak długim okresie bezczynności jest zupełnie bez formy. Na chodniku wyprzedzają go inni ćwiczący, szybko dostaje zadyszki, aż w końcu przystaje, aby nabrać tchu. Z nowym filmem Stephena Frearsa jest podobnie. Na starcie wydaje się, że wszystko jest w porządku. Solidny scenariusz, znakomita obsada i historia oparta na faktach dają nadzieję na owocny bieg. W natłoku zabawnych dialogów, u boku groteskowej staruszki, gdzie sprawy błahe przeplatają się z wielkimi, film gubi swój naturalny tragizm.



Filomena Lee (Judi Dench) urodziła się w irlandzkiej rodzinie fanatyków religijnych. Jeszcze jako niepełnoletnia dziewczyna, podczas wypadu do wesołego miasteczka, poznała przystojnego młodzieńca, z którym wdała się w gorący romans (ckliwie wspominany nawet pięćdziesiąt lat później). Ta chwilowa słabostka zaowocowała ciążą. Ojciec, w obawie przed złą sławą wśród sąsiadów, wyklął córkę i oddał do klasztoru. Filomena pod okiem sióstr zakonnych urodziła synka, aby przez następne cztery lata odpracowywać swój dług. Niestety, mały Anthony, podobnie jak reszta "zhańbionych" dzieci, miał trafić w lepsze ręce. Pępowina została przecięta po raz drugi.

Po półwieczu, dręczona wyrzutami sumienia Filomena, wyrusza na poszukiwania syna. Towarzyszy jej, powracający na dziennikarskie tory, Martin Sixsmith. "Tajemnica Filomeny" jest drugim tegorocznym oscarowym filmem, w którym pojawia się klasyczny motyw wędrówki. Ekranowa para jest jak ogień i woda. Pani Lee to miła staruszka, pochłaniająca harlequiny. Ślepo wierzy w ludzi i ich dobre zamiary. Co druga napotkana przez nią osoba otrzymuje miano "jednej na milion". Sixsmith jest, można by rzec, klasykiem. Warunkiem wiedzy jest dla niego doświadczenie. Nie potrafi uwierzyć w coś, czego nie widział. Bóg przekonałby go do swojego istnienia dopiero, gdyby zesłał nań piorun. Wszystko odbiera rozumem, nie sercem. 

Uroczy duet przeciwieństw trafia do Waszyngtonu. W tym mieście rozgrywają się najistotniejsze dla fabuły wydarzenia. Nie można ukryć faktu, że w filmie Frearsa widz musi stanąć po czyjejś stronie. Co za tym idzie, wraz z bohaterami przeżyjemy kryzys wiary. Oczywiście nie ma tu bezpośredniego uderzenia w kościół czy jakiegokolwiek potępiania. Jeżeli wierzyć Sixsmithowi, na stół wyłożone zostały suche fakty, a do nas należy tylko ocena. Poruszona zostaje także kwestia tolerancji oraz, co najważniejsze, przebaczenia, które zbliża ludzi do Boga. Dziennikarz musi ochraniać staruszkę nie tylko przed nieprzyjaznym otoczeniem, ale i przed samym sobą. Filomena jest dla gazety kurą znoszącą złote jajka.




W tym sezonie Judi Dench, do spółki z Bruce'em Dernem, udowodniła, że artyści starszego pokolenia wcale nie ustępują młodszym gwiazdom kina. Po prawdzie najważniejsze nagrody zdobyli aktorzy, którzy nie przekroczyli jeszcze pięćdziesiątki, ale konkurencja wśród nominowanych do Złotego Globa, Oscara czy BAFTA była wyjątkowo duża.

Słodko-gorzki poemat o tragedii prawdziwie kochającej matki - naiwnej staruszki szukającej przebaczenia, w opozycji do twardo stąpającego po ziemi ateisty, to kawał dobrego kina. Dawka inteligentnego humoru i autoironii jest zabiegiem pożądanym, ale film pozostaje w utartej formie, która pomstuje, że dramat nie może być tylko dramatem, bo przeciętny odbiorca tego "nie kupi". W poszczególnych scenach zaburza to wydźwięk filmu i odbiera możliwość refleksji w melancholijnym tonie, którą zapowiadały pierwsze sceny. Wielbiciel piwa nie potrzebuje do trunku dodatku w postaci ciasteczek, żeby lepiej smakowało. 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdy zza welonu filmowej tajemnicy dochodzą do nas nowe kontrasty i odcienie, które służą w swej istocie... czytaj więcej
Pewnego razu zauroczenie, pożądanie i rozkosz łączy dwoje ludzi – to mógłby być początek pięknej... czytaj więcej
Pamiętam jeszcze radosne emocje, które towarzyszyły mi, kiedy dowiedziałam się, że Stephen Frears i Judi... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones