Recenzja filmu

Prześladowca (2001)
John Dahl
Steve Zahn
Paul Walker

Uważaj z kogo sobie żartujesz

Spór o granicę, jaka dzieli horror od thrillera, trwają niemal od zawsze i wątpię, by ktoś był w stanie dojść w tej kwestii do jakiegokolwiek kompromisu. Czasem jednak warto ten jałowy spór sobie
Spór o granicę, jaka dzieli horror od thrillera, trwają niemal od zawsze i wątpię, by ktoś był w stanie dojść w tej kwestii do jakiegokolwiek kompromisu. Czasem jednak warto ten jałowy spór sobie odpuścić i po prostu obejrzeć dobry film. Taki jak na przykład "Joy Ride" przetłumaczony przez polskiego dystrybutora jako "Prześladowca". Film opowiada o dwóch braciach, którzy starym wozem przemierzają pustynne bezdroża. Dla zabicia nudy nawiązują kontakt przez CB Radio z tajemniczym kierowcą, podszywając się pod osobę młodej kobiety. Gdy prawda wychodzi na jaw, kierowca zaczyna krwawą zemstę. Fabuła jest prosta niczym drut. Brak tu jakiegokolwiek zaskoczenia, a nawet tożsamość mordercy nie jest żadną filmową zagadką. Psychologizm postaci też schodzi na dalszy plan. Wprawdzie już na samym początku dowiadujemy się, że bohaterowie różnią się od siebie jak ogień i woda, lecz wątek braterskiej miłości ma tu naprawdę marginalne znaczenie. Twórcy postawili główny nacisk na napięcie. A tego w trakcie seansu nie zabraknie. Poszczególne sceny są skonstruowane w tak pomysłowy sposób, by nie można było się domyśleć ich dalszego rozwinięcia. Ponadto psychopatyczny zabójca szykuje bardzo zmyślne metody, torturując swe ofiary nie tyle fizycznie, co raczej psychicznie. Trudno więc nie docenić starań reżysera, który chciał, by widz nawet przez moment nie poczuł znużenia. Akcja gna do przodu w zawrotnym tempie. Ponadto film trzyma się zasad prawdopodobieństwa. O ile trudno uwierzyć w motywację prześladowcy, o tyle jego dalsze poczynania pozostają zaskakująco przemyślane i racjonalne. To niewątpliwy plus całego seansu, który daleki jest od młodzieżowej sieczki serwowanej nam masowo po sukcesie "Krzyku". Realizacja filmu nie pozostawia niczego do życzenia. Piękne zdjęcia, solidny montaż i niepokojąca ścieżka dźwiękowa tworzą niesamowity klimat będący czymś w rodzaju mieszanki kina drogi i klasycznego dreszczowca. Obsada aktorska również nie zawodzi. Paul Walker, Steve Zahn i Leelee Sobieski grają skromnie, stwarzając jednak wiarygodne sylwetki postaci. Cała obsada nie zapomina również o tym, że film w którym zagrali to przede wszystkim rozrywkowe kino grozy i nie starają się na siłę udramatycznić losów swych postaci. "Prześladowca" to rozrywkowe kino, które swe podstawowe zadanie wypełnia niemal w stu procentach. Łatwo się o nim wprawdzie zapomina, ale te półtorej godziny seansu to naprawdę dobra zabawa. A współcześnie to już bardzo wiele.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czy można, posługując się najbardziej znanymi w kinie schematami, zrobić film, który nie dość, że będzie... czytaj więcej
Ewelina Nasiadko

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones