Recenzja filmu

Vincent chce nad morze (2010)
Ralf Huettner
Florian David Fitz
Karoline Herfurth

W poszukiwaniu normalności

Film został tak skonstruowany, byśmy przestali widzieć bohaterów tylko przez pryzmat choroby. Etykietki-diagnozy, jakie przypisane są Vincentowi, Marie i Aleksowi na początku, z czasem
Kino europejskie zakochało się w filmach drogi. Powstaje coraz więcej produkcji o Europejczykach przemierzających nasz kontynent w poszukiwaniu szczęścia, spełnienia marzeń, spokoju duszy, a przede wszystkim normalności. Bowiem z jakichś dziwnych powodów bohaterami europejskiego kina drogi są głównie postaci żyjące poza nawiasem społeczeństwa i to nie z własnej winy. Tak też jest w niemieckiej produkcji "Vincent chce nad morze".

Tytułowy Vincent to dwudziestokilkuletni mężczyzna cierpiący na zespół Tourette'a. Do niedawna mieszkał z matką. Kiedy ta zmarła, opiekę nad nim  przejął ojciec, który jednak nie ma ani czasu, ani ochoty pilnować syna; oddaje go więc do ośrodka. Tam Vincent poznaje zbuntowaną, cierpiącą na anoreksję Marie. To za jej sprawą wyruszy w podróż, której celem będzie nadmorska włoska miejscowość znana przez Vincenta jedynie ze zdjęcia pozostawionego przez matkę. W wyprawie towarzyszyć im będzie cierpiący na ostrą nerwicę natręctw Alex...

Jeśli nie liczyć przypadłości bohaterów, "Vincent chce nad morze" jest bardzo typowym przedstawicielem kina drogi. Reżyser Ralf Huettner oraz scenarzysta (i odtwórca tytułowej roli) Florian David Fitz doskonale wykorzystali wypracowany schemat, tworząc opowieść lekką, przyjemną i w łatwy do przyswojenia sposób łączącą humor z tragedią. Z jednym wyjątkiem. W tradycyjnym kinie drogi podróż bohaterów ma charakter nie tylko fizyczny, ale też duchowy i prowadzi do wewnętrznej przemiany. W filmie Huettnera tego nie ma. A to dlatego, że intencja twórców jest zupełnie inna: podróż wewnętrzną mają podczas seansu odbyć widzowie. Film został tak skonstruowany, byśmy przestali widzieć bohaterów tylko przez pryzmat choroby. Etykietki-diagnozy, jakie przypisane są Vincentowi, Marie i Aleksowi na początku, z czasem przestają mieć znaczenie. Bohaterowie stają się w oczach widzów po prostu zwyczajnymi, skomplikowanymi ludźmi, ze swoimi wadami, zaletami, nadziejami i rozczarowaniami. Ta przemiana jest możliwa za sprawą wspaniałej gry trojga aktorów. W sposób niezwykle naturalny potrafili odegrać postaci naznaczone chorobą, ale przez nią niedefiniowane.

Ta konstrukcja sprawia jednak, że z czysto filmowego punktu widzenia wątek podróży Vincenta, Marie i Aleksa jest mało ekscytujący. Wszystko jest tu przewidywalne, podporządkowane edukacyjno-uświadamiającej idei, jaką rządzi się fabuła "Vincenta". Dlatego też o wiele ciekawiej prezentuje się drugi wątek – podróży/pogoni kierowniczki ośrodka oraz ojca Vincenta. Tych dwoje bohaterów podczas pościgu za uciekinierami przechodzi o wiele ciekawszą transformację. Ich słabości i cierpienie stają się dla nas jasne stopniowo, co zupełnie zmienia odbiór tych postaci. Ten wątek jest też ciekawiej opowiedziany. Niektóre sceny są mocno przerysowane (wzajemne kłótnie, scena z policjantem), a inne z kolei są jedynie delikatnie sugerowane (nić porozumienia, jaka się między nimi nawiązuje). Z tego też powodu chwilami można odnieść wrażenie, że grupa pościgowa "kradnie film" uciekającej trójce. Dla Vincenta, Marie i Aleksa to może nie najlepsza wiadomość, dla widza szukającego w filmie czegoś więcej niż tylko spełnienia misji społecznej to oczywiście wielka korzyść.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones