Recenzja filmu

Patriota (2000)
Roland Emmerich
Mel Gibson
Heath Ledger

Wielkie widowisko Emmericha

Miałem zaszczyt obejrzeć wspaniałe widowisko Rolanda Emmericha "Patriota" z Melem Gibsonem w roli głównej. Sceny walki po prostu wbiły mnie w fotel. Emmerich lubi robić filmy z rozmachem,
Miałem zaszczyt obejrzeć wspaniałe widowisko Rolanda Emmericha "Patriota" z Melem Gibsonem w roli głównej. Sceny walki po prostu wbiły mnie w fotel. Emmerich lubi robić filmy z rozmachem, pełne efektów specjalnych, tak jak w "Dniu niepodległości", "Godzilli" czy choćby w ostatniej produkcji "Pojutrze", ale "Patriota" okazał się znacznie lepszy. Nie tylko pod względem wizualnym, ale też aktorskim i scenariuszowym. Jest rok 1776. Wybucha wojna amerykańsko-angielska. Benjamin Martin, który kilkanaście lat temu pokonał Francuzów, nie chce już brać udziału w żadnej bitwie. Chce w spokoju wychować siódemkę swoich dzieci. Jednak jego syn Gabriel jest taki sam jak ojciec. Bez zgody Benjamina zaciąga się do wojska. Gdy koło posiadłości Martinów rozgrywa się bitwa, głowa domu postanawia opatrzeć rannych. Wkrótce jego Gabriel zostaje schwytany, a rodzinny dom każe spalić angielski pułkownik William Tavington, który od samego początku wykazuje się ogromną brutalnością w stosunku do cywilów. Jednak, gdy z ręki Tavingtona ginie młodszy syn Benjamina, ten poprzysięga zemstę. Odbija Gabriela i staje na czele milicji, która skutecznie rozprawia się z angielskimi żołnierzami. Jednak celem Matrinów jest zemsta na pułkowniku Williamie Tavingtonie. Widziałem kilka filmów Emmericha - "Gwiezdne wrota", "Dzień niepodległości", "Pojutrze", "Godzillę", ale "Patriota" jest według mnie jego najlepszym "dzieckiem". Film trwał ponad dwie i pół godziny, ale czas ten szybko zleciał, co oznacza, że tę produkcję dobrze się oglądało. Niestety, jak to w amerykańskich filmach bywa, patriotyzm wręcz wylewa się z ekranu, szczególnie jest to widoczne pod koniec filmu, kiedy Mel Gibson jedzie na koniu i trzyma w ręku wielką flagę USA. Oczywiście miłość do ojczyzny nie jest zła, ale jakby trochę złagodzić te wszystkie akcenty narodowościowe, byłoby lepiej. Jak już wcześniej wspomniałem, główną rolę zagrał znakomity aktor i reżyser Mel Gibson, który chyba najbardziej kojarzony jest z serią "Mad Max" i "Zabójcza broń". Sadystycznego pułkownika Tavingtona zagrał Jason Isaacs, obecnie najbardziej kojarzony z rolą Luciusa Malfoya z "Harry’ego Pottera". Wypada też wspomnieć o znakomitej muzyce Johna Williamsa, która sprawia, że "Patriota" nabiera większej pełni. Zdjęcia do filmu zrobił Caleb Deschanel, jego talent mogliśmy ostatnio podziwiać w "Pasji", ale w "Patriocie" zdecydowanie więcej jest scen, w których widać dobre oko operatora. "Patriotę" zdecydowałem się obejrzeć ze względu na Mela Gibsona, ale również z powodu historycznego aspektu filmu, mimo, że to nie jest mój ulubiony okres dziejowy. Dlaczego warto poświęcić ponad dwie i pół godziny? By zobaczyć znakomitą grę aktorów i sceny zrealizowane z wielkim rozmachem, które momentami przytłaczają swą wielkością. No i żeby się czegoś dowiedzieć o wojnie, która została opowiedziana w filmie. Żałuję, że nie widziałem "Patrioty" wcześniej, mimo że miałem okazję, ale widziałem go teraz i nie uważam czasu spędzonego przed telewizorem za stracony. Miałem okazję obejrzeć wspaniały film, do którego nie raz jeszcze wrócę.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Zacznijmy od początku... A początek wyda wam się bardzo znajomy, gdyż różni się jedynie kosmetyką od... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones