Recenzja filmu

Ponad szczytem (1987)
Menahem Golan
Sylvester Stallone
Robert Loggia

Winner takes it all

"Ponad szczytem" to obraz z mojego dzieciństwa. Jeden z pierwszych filmów ze Sly'em, jaki udało mi się zobaczyć. Chociaż wtedy nie za bardzo rozumiałem wszystkie wątki i poruszone przez
"Ponad szczytem" to obraz z mojego dzieciństwa. Jeden z pierwszych filmów ze Sly'em, jaki udało mi się zobaczyć. Chociaż wtedy nie za bardzo rozumiałem wszystkie wątki i poruszone przez scenarzystów problemy, to produkcja spodobała mi się nad wyraz i ciągle mam do niej ogromny sentyment. Po upływie kilkunastu lat, gdy postanowiłem odświeżyć sobie zapomniany już tytuł, doszedłem po seansie do wniosku, że "Ponad szczytem" to jeden z najlepszych filmów w dorobku Stallone'a. Jest to obraz posiadający naprawdę ciekawy i intrygujący scenariusz, jak również poruszający ciągle aktualne problemy dotyczące naszego społeczeństwa. Jednak zacznijmy od początku...

Bohaterem produkcji jest zwykły niewyróżniający się kierowca ciężarówki, Lincoln Hawk (Sylvester Stallone), który żyje z dnia na dzień, realizując różnego rodzaju zlecenia. Poznajemy go w dość nietypowych okolicznościach, mianowicie w czasie, gdy przygotowuje się do odebrania swojego kilkunastoletniego synka ze szkoły wojskowej. Co w tym takiego intrygującego oraz nietypowego? Odpowiedź jest dość prosta. Protagonista po raz pierwszy w życiu zobaczy się z chłopcem. Chociaż kocha swoją pociechę z całego serca, skrupulatnie śledził jego życie oraz postępy z nadesłanych przez małżonkę listów, nie łatwo będzie mu przekonać syna do siebie oraz wytłumaczyć skomplikowaną sytuację, w której się znalazł. 

"Ponad szczytem" to jeden z tych filmów, które chwytają za serce. Główny wątek obrazu, którym jest odzyskanie zaufania syna poprzez głównego bohatera, niejednokrotnie wzrusza i zmusza do przemyśleń. Sytuacja, w której znalazł się Lincoln Hawk, nie należy do najlepszych. Odseparowany przez natrętnego teścia od własnej żony, domu i bliskich, których kochał ponad wszystko, bohater próbuje ułożyć sobie na nowo życie. Jednak ciągle wraca myślami do ukochanej oraz synka i chociaż nie może aktywnie uczestniczyć w wychowywaniu swojej pociechy, to zbiera wszystkie nadesłane przez żonę zdjęcia oraz listy, jak również regularnie pisze do Michaela, aby utrzymać z nim jakikolwiek kontakt. Pomimo tego, spotkanie z potomkiem nie jest dla niego łatwe. Lincoln rozumie swoje błędy i zaniedbania, które tak naprawdę nie są jego winą, i zdaje sobie sprawę z tego, że "młody" może nie chcieć go widzieć. Jednakże choroba żony, Christiny (Susan Blakely), i jej pragnienie poznania Michela z mężem doprowadza do spotkania wymienionych bohaterów. Pierwsze spotkanie nie należy do najlepszych, szczególnie dlatego iż "młody" ma mylne pojęcie o ojcu, wynikające z oszczerstw teścia Hawka, Jasona Cutlera (Robert Loggia).

Tak więc, jak możemy się zorientować, głównym "motorem napędzającym" scenariusz jest odbudowanie zszarganej przez teścia oraz czas relacji pomiędzy ojcem i synem, która zarówno potrafi wzruszyć, jak również rozbawić. Na mnie zrobiła ogromne wrażenie i do dzisiaj na niektórych scenach jestem bardzo poruszony. Jednak to nie jedyny wątek w fabule. W filmie pojawi się także motyw zawodów, którym są mistrzostwa świata w siłowaniu się na rękę. Tutaj możemy zaobserwować niezwykłą pasję oraz oddanie głównego bohatera, Lincolna Hawka, dla którego wspomniany wyżej "sport" jest nie tylko zwykłem konkursem, lecz częścią życia.

Tak jak już wspominałem, w produkcji Menahema Golana zostaje poruszonych bardzo wiele współczesnych problemów. Ograniczę się do wymienienia jedynie tych najważniejszych, którymi są między innymi: małżeństwo bogatej persony ze zwykłym szarym człowiekiem (mowa tutaj oczywiście o naszym bohaterze oraz Christinie), pieniędzy, statusu społecznego, prawa (bogatszy ma większe możliwości niż biedniejszy) właściwego wychowania Michaela. Produkcja zmusza do refleksji i wyciągnięcia odpowiednich wniosków, a nawet niesie za sobą pewien morał, którego treść jest następująca: Szczęścia, rodziny oraz miłości nie można kupić. Są rzeczy ważniejsze niż pieniądze oraz klasa społeczna. Niestety wielu ludzi ciągle tego nie pojmuje nawet w dzisiejszych czasach, chociaż od nakręcenia produkcji minęły prawie trzy dekady.

W obrazie również pojawiają się bardzo wyraźnie zarysowane przez scenarzystów wzorce osobowe. Dla przykład topos oddanego oraz kochającego ojca, typowego szastającego pieniędzmi miliardera czy dobrodusznej małżonki podporządkowanej rozkazom ojca. Niewątpliwe jest to również zasługa bardzo dobrego aktorstwa. Sly i tym razem udowadnia, że potrafi grać. Wykreowana przez niego postać jest sympatyczna oraz intrygująca, potrafiła nas wzruszyć, jak również rozbawić.

Oczywiście, jak przystało na produkcję z lat osiemdziesiątych, "Ponad szczytem" może poszczycić się bardzo dobrym soundtrackiem. Takie hity jak "In this Country" w wykonaniu Robina Zandera czy "Winner Takes It All" Sammy'ego Hagera to już niezapomniane szlagiery. Sam uwielbiam wracać do tych utworów, od których "trudno się uwolnić".

Na koniec chciałbym Wam wszystkim polecić "Ponad szczytem". Mimo upływu czasu, film się nie zestarzał i wciąż wywołuje emocje. Ponadto zapewnia niezłą rozrywkę i podsuwa pewne refleksje.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones