Recenzja wyd. DVD filmu

Poszukiwacze zaginionej Arki (1981)

Indiana Jones to obok Jamesa Bonda jeden z moich ulubionych bohaterów filmowych. Możecie się śmiać, ale po obejrzeniu "Poszukiwaczy zaginionej Arki" przez długi czas poważnie myślałem o zostaniu archeologiem, a od zamiaru tego odstąpiłem dopiero w szkole średniej. Nic więc dziwnego, że kiedy w moje ręce wpadł zestaw czterech płyt DVD ze wszystkimi kinowymi przygodami doktora Jonesa Juniora, w domu zapanował świąteczny nastrój. Początkowo chciałem jednego dnia obejrzeć wszystkie płyty, ale z braku czasu ambitny plan się nie powiódł i z doktorem Jonesem spędziłem nie jeden, a 3 wieczory. 4 płytki DVD (każda w plastikowym pudełku) opakowane są w tekturowe etui, które bardzo atrakcyjnie prezentuje się na półce. Na trzech płytkach znajdują się kinowe filmy z serii Indiana Jones, natomiast czwarty krążek to ekskluzywne dodatki. Specjalnie na potrzeby wydania DVD cyfrowo poprawiono obraz i dźwięk filmów (DD 5.1), które na krążkach opatrzone zostały symbolem THX, a to do czegoś zobowiązuje. Obraz i dźwięk są bez zarzutu. Zarówno filmy, jak i dodatki opatrzone zostały polskimi napisami (nie ma polskiego lektora). Płyty z filmami są praktycznie pozbawione dodatków. Z poziomu zawartego tam menu możemy wystartować film, przejść do wybranych scen, wybrać wersję językową oraz - jeśli jesteśmy podpięci do internetu - odwiedzić stronę indianajones.com. Płyta z dodatkami to prawdziwy rarytas. Materiały na niej umieszczone trwają ponad 180 minut, ale zapewniam, że ogląda się je bez znużenia. "Making the Trilogy" to olbrzymi dodatek, w którym znajdziemy filmy dokumentalne opowiadające o realizacji każdej z części trylogii. Z wypowiedzi twórców i aktorów dowiemy się, skąd wziął się pomysł na Indianę Jonesa, jak przebiegały prace na planie i na jakie trudności natrafiła ekipa, kręcąc filmy. Znajdziemy tam również unikalne zdjęcia z prób, w których o rolę dziarskiego archeologa ubiegali się Tom Selleck i Tim Matheson. Tom Selleck miał zresztą być odtwórcą tej postaci, ale zobowiązania związane z serialem "Magnum P.I." uniemożliwiły mu udział w filmie. Wspomniane dokumenty to również bogate źródło wszelkiego rodzaju ciekawostek związanych w trylogią. Jeśli chcecie dowiedzieć się, w której części cyklu pojawiają się C3P0 i R2D2, którzy z bohaterów otrzymali imiona po psach i który z rekwizytów zjadł słoń, koniecznie musicie obejrzeć "Making the Trilogy". "The Stunts of Indiana Jones" to dokument poświęcony pracy kaskaderów przy realizacji trylogii. Warto obejrzeć, bowiem na planie serii "Indiana Jones" aktorzy zmuszeni byli do wykonywania wielu rzeczy po raz pierwszy życiu, a cała masa rozwiązań była opracowywana "na gorąco". "The Sound of Indiana Jones" traktuje o dźwiękach, które usłyszymy w filmach. Z tego dokumentu dowiemy się m.in. jakie dźwięki wykorzystano przy realizacji poszczególnych scen. Po obejrzeniu tego dodatku zgadzam się z jednym z twórców, który określił trylogię jako "dźwiękową przygodę swojego życia". "The Music of Indiana Jones" to dodatek, którego bohaterem jest John Williams, autor muzyki do filmów i twórca słynnego motywu przewodniego serii. Najciekawszym moim zdaniem dodatkiem jest "The Light and Magic of Indiana Jones" poświęcony efektom specjalnym wykorzystanym w filmie. Muszę przyznać, że po jego obejrzeniu uwierzyłem, że twórcy z ILM są w stanie przy pomocy niekiedy naprawdę prostych środków pokazać na ekranie praktycznie wszystko. Przykładowo kopalnie, w których jesteśmy świadkami szaleńczej jazdy wagonikami w "Świątyni zagłady" zostały zbudowane z pomalowanej folii aluminiowej, a w scenie "cięcia mostu" w tym samym filmie po raz pierwszy zastosowano manekiny, które spadając machały nogami. Fascynujący materiał. Listę dodatków zamyka rozbudowany dział "Trailers", w którym znajdziemy teasery oraz zwiastuny do wszystkich filmów serii oraz zabawkę gry wideo "Indiana Jones and the Emperor's Tomb", która już od jakiegoś czasu dostępna jest na rynku. Specjalne wydanie DVD trylogii "Indiana Jones" to zestaw, który śmiało można polecić każdemu. Jeśli jesteście fanami dzielnego archeologa, na pewno już go macie, jeśli jednak jakimś cudem nie mieliście do tej pory okazji poznać Jonesa Juniora, najwyższy czas to zrobić.