Recenzja filmu

Pudłaki (2014)
Anthony Stacchi
Graham Annable
Ben Kingsley
Isaac Hempstead Wright

Wyjdź z pudła

"Pudłaki" to miła odmiana od animacji pokazujących naiwny obraz rzeczywistości, w której zło oddzielone jest od dobra wyraźną granicą. Warto przyzwyczaić dzieci do tego, że świat jest nieco
"Pudłaki" – film studia odpowiedzialnego za fantastyczną "Koralinę i tajemnicze drzwi" – zaczynają się jak rasowy komedio-horror z lat 80. Kartonowe trolle przekopujące śmieci w ciemnej, brudnej uliczce przypominają szalone Gremliny dewastujące miasto. Tak jak klasyk Joe Dantego mroczne "Pudłaki" mogą się odbić traumą u małych dzieci. Starsi, bardziej odważni i oswojeni z konwencją śmieszno-strasznych filmów, będą za to zachwyceni.



Pudłaki wydają się groźne tylko na początku. Szybko okazuje się, że krążące o nich legendy, jakoby porywały małe dzieci, odgryzały im paluszki i wysysały z nich wnętrzności, są zmyślone przez złych ludzi. W rzeczywistości trolle w kartonowych ubrankach są serdeczne, ufne i świetni z nich konstruktorzy. Przed laty zaopiekowały się maleńkim chłopcem, którego wychowały na swoje podobieństwo. Teraz to on będzie bronił Pudłaki przed polującym na nie okrutnym, brzydkim i zakompleksionym Archibaldem Snatcherem.

Animacja studia Laika może nauczyć dzieci wielu mądrych rzeczy. Oprócz oczywistej metafory nieuzasadnionego rasizmu, ucisku silniejszych wobec słabszych, niesie też w sobie lekcję o stawianiu czoła wrogom, o konieczności walki o swoje, ale przede wszystkim pokazuje zgubne skutki braku samoakceptacji (władcze zapędy Snatchera biorą się głownie z poczucia niższości). By jednak docenić tę warstwę "Pudłaków", okres nocnych koszmarów trzeba mieć już daleko za sobą – w całej animacji aż roi się od traumagennych, burtonowskich motywów: paskudnych facjat, robali, przerażających piosenek, lochów i ogólnego mroku. Dorośli znajdą tu dla siebie najwięcej. Oprócz uroczych tytułowych potworów bawią słowne żarty, a szczególnie filozoficzne rozmowy pomocników czarnego charakteru, którzy rozważają, na czym właściwie polega różnica między dobrem a złem. Świetnie napisane dialogi to dzieło niezawodnego Bartosza Wierzbięty, autora najlepszych polskich wersji językowych. Jego nazwisko wśród twórców animacji to już rekomendacja sama w sobie. 



"Pudłaki" to miła odmiana od animacji pokazujących naiwny obraz rzeczywistości, w której zło oddzielone jest od dobra wyraźną granicą. Warto przyzwyczaić dzieci do tego, że świat jest nieco bardziej skomplikowany, ale pod opieką kochających rodziców nie ma się czego bać.
1 10
Moja ocena:
7
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nie tylko animowani poklatkowo mieszczanie generują mit krwiożerczych trolli, zamieszkujących lokalne... czytaj więcej