Recenzja filmu

Wykapany ojciec (2013)
Ken Scott
Vince Vaughn
Chris Pratt

Wymigać się od odpowiedzialności

Ten film naprawdę mógł się udać. "Wykapany ojciec" to materiał na świetną komedię. Szkoda, że reżyser Ken Scott zdecydował się pójść w stronę dramatu. Oczywiście konwencja nadal utrzymana jest w
Ten film naprawdę mógł się udać. "Wykapany ojciec" to materiał na świetną komedię. Szkoda, że reżyser Ken Scott zdecydował się pójść w stronę dramatu. Oczywiście konwencja nadal utrzymana jest w formie komedii, ale brak tu scen czy żartów, które pozwoliłyby widzowi śmiać się do łez. Zamiast tego dostajemy nieco łzawą historię, ze świetnym morałem. Co z tego, skoro film miejscami jest zwyczajnie nudny.



Dawid Wozniak to typ nieudacznika. Pracuje jako dostawca w zakładach mięsnych ojca. Dodatkowo ma pokaźny dług do spłacenia u osobach o wątpliwej reputacji. Jego życie wywraca się do góry nogami, gdy dowiaduje się, że jest ojcem 533 dzieci. Bank spermy popełnił wielki błąd, przez co Dawid jest zmuszony wybrać, czy chce pozostać anonimowy, czy jednak pokusi się o poznanie aż 142 swoich potomków, którzy chcą wiedzieć, kto jest ich biologicznym ojcem.

"Wykapany ojciec" to amerykańska wersja "Starbucka" – kanadyjskiego oryginału. Niemniej szkoda, że reżyser nie pokusił się o przerobienie scenariusza i dodanie w nim więcej logiki. Oczywiście to tylko film, ale dużo lepiej oglądałoby się, gdyby nienadmierne wyolbrzymienie. Chciałbym obronić tę produkcję, bo jest całkiem niezła, ale u samych podstaw sama się pogrzebała. Przedstawione wydarzenia są nienaturalne, przez co ciężko uwierzyć w to wszystko. Film wiele by zyskał, gdyby niebotyczna liczba 533 dzieci została zmniejszona do np. pół setki. A tak konwencja burzy się niczym domek z kart. Poznajemy zbyt mało dzieci bohatera, co nie powinno dziwić, a sama historia skupia się bardziej na innych problemach Wozniaka niż kluczowym problemie.



Vince Vaughn ponownie wciela się duże dziecko – beztroskiego i nieodpowiedzialnego faceta w średnim wieku, którego każdy lubi. Oglądając jego grę, można mieć uczucie deja vu. Cały zaprezentowany repertuar widzieliśmy już w innych filmach z jego udziałem. W "Wykapanym ojcu" wydaje się zmęczony, chce w końcu zagrać kogoś innego. Zamiast tego znów gra osobę polskiego pochodzenia i ponownie musi z siebie na ekranie robić głupka. Co nadal wychodzi mu bardzo dobrze, ale już dawno stracił swój dawny blask.

"Wykapany ojciec" musiał być komedią i wielka szkoda, że nią nie jest. Momentów, w których można się choćby uśmiechnąć, jest niewiele. Bardziej przypomina to skrzyżowanie dramatu z kinem familijnym, ale prawda jest taka, że jest gdzieś pomiędzy. Tym bardziej że film skupia się mocno na wątku Ryana – syna Wozniaka, który jest niepełnosprawny. Nawet gdy nie pojawia się na ekranie, jego kontekst jest zbyt wyraźny, przez co obraz staje się do bólu poważny. Kenowi Scottowi nie wszystko wyszło tak jak należy. Niemniej to nadal całkiem niezły kawał kina. Miejscami można przysypiać, ale "Wykapany ojciec" zdaje się, że powstał ku pokrzepieniu serc.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film o mężczyźnie, który oddał do banku nasienia wystarczającą ilość materiału genetycznego do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones