Recenzja wyd. DVD filmu

Dwie matki (1995)
Stephen Gyllenhaal
Jessica Lange
Halle Berry

Wzruszyła mnie twoja historia

Do oglądania wyciskaczy łez nie można nikogo namawiać, najlepiej niech każdy sięga po tego typu wynalazki na własną odpowiedzialność. W końcu wzruszać można się na rozmaite sposoby. Problem w
Do oglądania wyciskaczy łez nie można nikogo namawiać, najlepiej niech każdy sięga po tego typu wynalazki na własną odpowiedzialność. W końcu wzruszać można się na rozmaite sposoby. Problem w tym, że nakręcony 8 lat temu dramat "Dwie matki" z Jessicą Lange i Halle Berry w rolach głównych nie wzrusza, nie porusza i chyba w ogóle w pamięć nie zapada. Co więcej, niewiele pomogła mu niezła obsada. Historia czarnoskórej narkomanki, która będąc na głodzie, porzuca na śmietniku swojego małego synka jest kolejną opowieścią o tzw. zwykłych ludziach i ich problemach. Szczęśliwym trafem mały Izajasz, przemarznięty i wygłodzony trafia do szpitala, gdzie zaczyna się nim interesować jedna z pracownic socjalnych. Margaret jest biała (kolor skóry nie jest tu bez znaczenia) i ma udane życie rodzinne - męża i nastoletnią córkę. Okazuje się, że do szczęścia potrzebuje jeszcze czarnego maleństwa, które jest już uzależnione od narkotyków. W atmosferze miłości, którą stwarza mu białą rodzina, chłopiec, chociaż nerwowy, nadpobudliwy i oderwany od swoich "korzeni", czuje się naprawdę świetnie. Sielanka trwałaby dalej, gdyby nie fakt, że jego biologiczną matkę zaczynają dręczyć wyrzuty sumienia. Po drodze wyszła z więzienia i wyrwała się już ze szponów nałogu, postanawia więc odzyskać Izajasza. Obie matki (czarna i biała) wynajmują adwokatów i akcja przenosi się na salę sądową, gdzie prawnicy zadają pytania nie z tej ziemi na temat przekonań rasowych, życia uczuciowego i otrzymują odpowiedzi w stylu "kocham moje dziecko", "to bóg kazał mi tu przyjść". Reżyser nie oszczędził nam również scen, w których mały zapłakany chłopczyk jest brutalnie wyrywany z kochających rąk, albo uśmiechnięty bawi się na dywanie z "dwiema matkami". To film, w którym wszyscy są dobrzy, a jeśli mają jakieś grzeszki na sumieniu, to przynajmniej za wszelką cenę chcą się doskonalić, a na sercu leży im wyłącznie dobro dziecka. Wszyscy więc w jakimś sensie muszą być wygrani. "Dwie matki" pełen jest tego rodzaju uproszczeń, łzawych dialogów i łopatologicznych scen niosących oczywisty przekaz, przy czym wszystko tu jest dopowiedziane do końca. Niemal po każdej sekwencji postawiono kropkę, nie pozostawiając minimalnego pola do interpretacji i wątpliwości kto jaki jest i kiedy trzeba zapłakać. Tak naprawdę w trakcie oglądania trudno nie oprzeć się wrażeniu że wszystko, co widzimy jest kolejnym przypadkowym motywem wpisanym w schematyczny szablon, w dodatku ogranym i wyeksploatowanym do granic możliwości. Po obejrzeniu filmu Stehpena Gyllenhaala pozostaniemy głęboko utwierdzeni w przekonaniu, że matka jest tylko jedna, ale nie zawsze....
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones