Recenzja filmu

Troja (2004)
Wolfgang Petersen
Brad Pitt
Eric Bana

Zawód?

"Troja" Wolfganga Petersena to nie jest film, który powala, oczarowuje, odbiera oddech z piersi, każe się duchowo obnażyć, czy po prostu powoduje podniecenie, skok adrenaliny, nawet nie
"Troja" Wolfganga Petersena to nie jest film, który powala, oczarowuje, odbiera oddech z piersi, każe się duchowo obnażyć, czy po prostu powoduje podniecenie, skok adrenaliny, nawet nie zadziwia... Ale po kolei. Całość to dzieło "zainspirowane" (tylko!, jak szczęśliwie podkreślają twórcy na końcu filmu) Homerem, a dokładniej jego bardziej statecznym z dwóch wielkich dzieł - "Iliadą". Nie wiemy, czy Homer żył naprawdę. Dość jednak, iż jego dzieła do dziś inspirują, zachwycają i są namacalnym dowodem trwałości naszej europejskiej kultury. Czy stworzył je jeden człowiek, czy wielu - przekazujących sobie pieśni z pokolenia na pokolenie? Czy historia przedstawiona w nich jest choć trochę prawdziwa? Schliemann, odkrywca Troi - udowodnił, że tak. Za jego odkryciem postanowili podążyć Petersen - reżyser i Benioff - scenarzysta, starając się stworzyć film realistyczny, a co za tym idzie - pozbawiony niemal wszelkiej boskości i tego, co w historii wojny trojańskiej irracjonalne. Wraz z bogami usunęli więc Kasandrę - nieszczęśliwą córkę władcy Troi Priama, która w zamian za nieodwzajemnienie miłości Apollina została obdarowana darem jasnowidzenia i klątwą, która sprawiała, że nikt nie wierzył jej widzeniom. Śmierć Achillesa od strzały Parysa - wspomogli trzema strzałami w klatkę piersiową tak, że nie wiemy, która z nich tak naprawdę zadała śmierć "szybkonogiemu" Achillesowi. Z wojny dziesięcioletniej zrobili wreszcie krótką, wartką wojenkę, niespełna trzytygodniową (w której zaledwie 5, czy 6 dni walczono, 12 zaś opłakiwano zmarłego). Jak na amerykańskie kino przystało - ten, który powinien przeżyć - umiera (bo zły), ten, który powinien zginąć - przeżywa (bo zakochany). "Troja" nie zadziwia nie tylko fabularnie (przez wszelkie zmiany w stosunku do starogreckiego pierwowzoru -gubi sens, dramatyzm, urok), ale i technicznie. Sceny batalistyczne wypadają słabo na tle tych z "Władcy pierścieni" Petera Jacksona. Efekty specjalne nie porażają, muzyka nuży, męczy, chwilami wręcz odstrasza, brzmi, niczym dysonans w stosunku do obrazu. To chyba najgorszy soundtrack stworzony przez Hornera. Wspaniała jest jedynie scenografia i naprawdę czarujące kostiumy. Aktorstwo... Na pochwałę zasługują Peter O'Toole (zawsze genialny ubiegłoroczny laureat Oscara za całokształt twórczości) i Eric Bana - Hektor z krwi i kości - targany uczuciami, mężny, honorowy. Niezły jest także Sean Bean. Pozostali są albo dobrzy (Pitt, chociaż jego akurat ratuje wygląd i sprawność fizyczna), albo wręcz przeciętni (Bloom, czy Diane "piękna Helena" Kruger). Podsumowując - "Troja" to film na jeden raz. W pamięci pozostanie mi zapewne tylko kilka scen - Priam u Achillesa, pojedynek Achillesa z Hektorem, wreszcie rozmowa Bany z Bloomem na statku wracającym ze Sparty do Troi. Więcej ich szybciej jednak z niej umknie, bo niewarte, niestety, przetrwania.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film Wolfganga Petersena powstał na podstawie "Iliady" Homera, co wyraźnie zaznaczone jest w napisach... czytaj więcej
Nie miałam zamiaru wybrać się na "Troję" do kina. Wydarzyło się to przez zupełny przypadek. A jednak...... czytaj więcej
Tematy literatury antycznej, wydarzenia historyczne od lat inspirują twórców filmowych. Na duży ekran są... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones