Recenzja filmu

Delikatność (2011)
David Foenkinos
Stéphane Foenkinos
Audrey Tautou
François Damiens

Zbyt delikatnie

"Delikatność" staje się opowieścią o powolnym budzeniu się z letargu, zrzucaniu jarzma żałoby. To bardzo powolny proces, wymagający właśnie tytułowej "delikatności". Dlatego też uwagę
Audrey Tautou, dziewczęcą urodą i sarnim spojrzeniem predestynowana do kolejnych ról zakochanych niewiast, od czasów "Amelii" realizuje swoje filmowe przeznaczenie. Zdarzają się jej eksperymenty z emploi, ale wciąż powraca do tego romantycznego wcielenia. Ale choć "Delikatność" również traktuje o miłości, nie jest to kolejna historia o tym, jak "on i ona się poznali". Mimo że tak właśnie się zaczyna.

To nietypowa (jeśli w ogóle) komedia romantyczna, bo wszelki romantyzm ginie (dosłownie) po pierwszych piętnastu minutach i potem jest konsekwentnie wypierany przez samą postać głównej bohaterki. Początek jest, co prawda, niemal baśniowy; wewnętrzne monologi młodych zakochanych pełne są wyliczanek i zabawnych gierek kojarzących się nawet z "Amelią". François (Pio Marmai) postanawia w myślach, że zagada w barze do Nathalie (Audrey Tautou) tylko, jeśli wypije ona określony rodzaj soku. Dziewczyna z kolei oblicza dokładnie, jaką odległość przeszła biurowym korytarzem i ile kaw wypiła, odkąd pracuje w tej samej firmie. Śmierć chłopaka kończy jednak tę idyllę i kruszy różowe okulary, przez które dziewczyna dotychczas spoglądała na świat. By ukoić cierpienie, rzuca się ona w wir pracy i zamyka w sobie.

"Delikatność" staje się opowieścią o powolnym budzeniu się z letargu, zrzucaniu jarzma żałoby. To bardzo powolny proces, wymagający właśnie tytułowej "delikatności". Dlatego też uwagę Nathalie przykuwa nie otwarcie zalecający się do niej przystojny szef, a niepozorny, przeciętny Markus (François Damiens). Podczas gdy szef zaprasza kobietę na romantyczną kolację, Markus idzie z nią do teatru –zamiast uwodzić, po prostu jest. Co ciekawe, jego obecność u boku bohaterki budzi skrajne reakcje w jej otoczeniu – od zainteresowania po odrzucenie. Jest tak, jakby wszyscy pogodzili się już z samotnością Nathalie i równie niechętnie jak ona sama przyjmowali wszelkie zmiany – zwłaszcza tak niespodziewane. Powracającym gagiem jest motyw nierozpoznania w Markusie partnera bohaterki. Każdy wyobraża sobie nie lada amanta i w konfrontacji z przyziemną powierzchownością mężczyzny, nie jest w stanie go zaakceptować. Wyjątkiem jest babcia Nathalie, która po jednym rzucie oka już wie: to dobry człowiek.

Niestety, wycofanie protagonistki i niepozorność Markusa sprawiają, że konflikt jest tu niemal niewidoczny, co rodzi z kolei nudę. Odrzuciwszy namiętne uniesienia i nawet – w dużej mierze – humor, twórcy inscenizują dla nas wyblakły spektakl pozbawiony angażujących dramaturgicznych pazurków. "Delikatność" jest poczciwym, bezbolesnym filmem, który jednak zbyt delikatnie zaznacza swoje własne granice.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik 1985, absolwent filmoznawstwa UAM. Dziennikarz portalu Filmweb. Publikował lub publikuje również m.in. w "Przekroju", "Ekranach" i "Dwutygodniku". Współorganizował trzy edycje Festiwalu... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ten film to kojący oddech na karku utrudzonym codziennością. Audrey Tautou nadal smukła, urzekająco... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones