Recenzja filmu

Cyrk Columbia (2010)
Danis Tanović
Predrag 'Miki' Manojlović
Mira Furlan

Znamy tę historię

Tanović prowadzi swoją szablonową opowieść niemrawo. Sceny komiczne mu nie wychodzą, te dramatyczne też są wyprane z emocji. Wszyscy bohaterowie są w zasadzie irytujący i nieciekawi. Nie ma
Przedziwna kariera, przedziwna dekada. W 2001 roku pojawia się w kinach "Ziemia niczyja", debiutancki film Danisa Tanovicia. Kino na dwa głosy i granat, skromne, ale precyzyjne, do dzisiaj jedna z najlepszych opowieści o wojnie w byłej Jugosławii. Potem jest rok 2005. Nieszczęśliwa przygoda z Kieślowskim i Piesiewiczem"Piekło". Młody reżyser poświęca swój świat na rzecz świata kogoś innego, a styl na rzecz naśladownictwa. Zostaje epigonem, potwierdzającym tylko, że strach przed drugim filmem ma wielkie oczy. Mijają kolejne lata – już za chwilę koniec tej historii – Tanović próbuje wrócić do tego, w czym jest dobry. Znów kręci film o wojnie, która miesza ludziom w głowach, tylko że tym razem opowiada o niej z perspektywy nie swoich rodaków, a Brytyjczyków. Rozsądny kompromis – film z hollywoodzkim gwiazdorem, ale własny, umiejętnie obrazujący, czym może być trauma wojenna. Połowiczny sukces, rozsądny człowiek wyciąga z niego właściwe wnioski: próbuje nakręcić film, który będzie nawiązywał do tego, co do tej pory udało mu się najlepiej: "Ziemi niczyjej". Powstaje "Cyrk Columbia".

Historia jakby znana. Divko (grany przez Mikiego Manojlovicia, chyba najbardziej znanego serbskiego aktora) po dwóch dekadach wraca z niemieckiej emigracji do kraju w wielkim mercedesie. W kieszeniach ma marki, na tylnym siedzeniu siedzi jego przyszła żona i ukochany kot. Jugosławia wreszcie jest wolna, padł mur berliński, komuniści wycofali się ze swych pozycji, idzie nowe – nowy porządek, nowa władza. Tę Divko trzyma mocno w garści i zmusza do tego, by pomogła mu wyrównać rachunki z żoną, która nie wyjechała z nim za granicę i została w kraju. Żona zostaje wywłaszczona i siłą wyrzucona z mieszkania. W zamian dostaje mieszkanie komunalne, które wygląda bardziej jak obora.

Jak to w bałkańskim kinie: emocje biorą górę. Divko tresuje swojego dawno niewidzianego syna, potem wpada w szał, bo zginął mu kot; syn denerwuje się na matkę, bo ta zabrania mu chodzić do taty, potem zakochuje się w jego kochance; matka okłada syna, krzyczy na męża, że psuje jej dziecko. W tle kraj się budzi do życia. Zmiana warty podbija emocje, do głosu dochodzi resentyment, nowe pokolenie też chce mieć swoją wojnę. Panowie już się nie mogą doczekać. Jeszcze dobrze nie przywykli do wolności, a już gromadzą broń i planują rokosze. Sporo było tego typu historii. To jest dopiero autopilot: silna figura ojca, owładniętego wizją zemsty, bałkański kocioł, niewinna młodość, która żyje miłością i ucieka od polityki, nacjonalizm pożeniony z pragnieniem władzy. Jeszcze gdyby była w tym jakaś werwa, ale nie.

Tanović prowadzi swoją szablonową opowieść niemrawo. Sceny komiczne mu nie wychodzą, te dramatyczne też są wyprane z emocji. Wszyscy bohaterowie są w zasadzie irytujący i nieciekawi. Nie ma czego się chwycić. Prawie dwie godziny patrzenia na ludzi, którzy jedzą zupę, jeżdżą na rowerze albo szukają kota, innymi słowy: oczekiwanie na sztucznie doczepiony finał, nad którym ręce opadają. Wstydu oczywiście nie ma – podejrzewam, że niektórym może nawet się tego typu kino spodobać. Nie potrafiłem zaangażować się w opowiadaną przez autora "Ziemi niczyjej" historię. Patrzyłem na nią całkowicie na chłodno, jak na owoc desperacji i koniunkturalizmu. Autor "Cyrku Columbia" próbuje raz jeszcze scharakteryzować "bałkański etnos". Problem w tym, że tak naprawdę chyba nie ma nic ciekawego do powiedzenia w tym temacie. Podobnie zresztą jak późny Kusturica, który z dziwną determinacją ciągle opowiada tę samą historię. Jego chociaż ratuje wyobraźnia i umiejętność w konstruowaniu barwnych postaci, te dwa atrybuty, które Tanović wyraźnie zatracił.
1 10 6
Rocznik '83. Absolwent filmoznawstwa UAM. Krytyk filmowy. Prowadzi dział filmowy w Dwutygodnik.com. Zwycięzca konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2007). Współzałożyciel nieistniejącej już "Gazety... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones