PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36084}

07 zgłoś się

7,4 19 538
ocen
7,4 10 1 19538
7,0 6
ocen krytyków
07 zgłoś się
powrót do forum serialu 07 zgłoś się

Ostatnio zauważyłem w 6 odcinku jedną wpadkę. W scenie gdy Borewicz odjeżdża autem spod hotelu "Victoria", na szybie samochodu widać odbijającego się operatora kamery i jakąś kobietę :P Znacie jeszcze jakieś wpadki? A tak poza tym, "07 Zgłoś się" jest to jeden z moich ulubionych seriali.

Mariusz005

Uwaga spoiler











W odcinku z pociągiem co wszyscy pospali, mówili, że pili okocim, a pili żywca, bo pełne flaszki z okocimiem poleciały przez okno. Nie moogli zarazem pić okocimia i go potem wyżucić, a w wagonie znaleźli puste flaszki po żywcu ze środkami zasennymi

ocenił(a) serial na 10
Marcinov

Znalazłem jeszcze jedną wpadkę :)

W pierwszym odcinku gdy Borewicz jest na dworcu kolejowym i przy okienku wypytuje się o pociągi, w tle widać jak jakaś przypadkowa kobieta w czerwonej kurtce zatrzymuje się koło Borewicza. Przez chwilę ta kobieta rozgląda się i nagle orientuje się że weszła w kadr, wtedy szybkim krokiem odchodzi na bok, by nie stać w kadrze.

ocenił(a) serial na 9
Marcinov

Marcinov widać, że nie uważnie oglądałeś. Okocim został podmieniony na 3 Żywce ze środkiem nasennym + 1 butelka okocimia normalnego dla sprawcy, który go wypił jak pozostali pili 2 "zatrute" Żywce. Pozostali się pospali, sprawca zrobił swoje i sam wypił Żywca "robiąc" sobie alibi.

Davidoff_Novothny

Uwaga, SPOILER!


No ok, tylko jakim cudem WSZYSCY PRZESŁUCHIWANI W SZPITALU ZEZNALI, ŻE PILI OKOCIM? Chyba widzieli, co pili. Bagiński, Mazurek i Olszak zeznali, że pili OKOCIM. Wózkarz i steward zeznali, ze dostarczyli Okocim. Po czym przy torach, gdzie znaleziono potrzaskaną butelkę nieotwartego Okocimia, Zubek mówi do Borewicza: "ci trzej zeznali, że pili ŻYWIEC"! Przecież nie zeznali tak, bo oni wszyscy twierdzili, że pili Okocim. TU JEST WYRAŹNY BŁĄD SCENARIUSZA.
Ja rozumiem, że Olszak był z Katowic i mógł mieć zatruty Żywiec, który podał pozostałym zamiast Okocimia. Tylko dlaczego zeznali, że pili Okocim i dlaczego potem Zubek stwierdził, że zeznali, ze pili Żywiec????
Inna sprawa: na końcu Olszak/ czy Olczak ROZCINAŁ wykładzinę w wagonie, żeby wydobyć pieniądze. Jak zatem je tam ukrył, skoro potem musiał ją rozcinać?
MOŻE KTOŚ TO WYJAŚNI? Uwielbiam 07 ale z tym odcinkiem zawsze mam problem. Najwyraźniej coś tu jest "pokićkane".

Karina_15

Widzę, że NIKT nie jest w stanie tego wyjaśnić. Mniejsza z tym i tak kocham 07 :)

Karina_15

Dziś "leci" ten odcinek i masz absolutną rację. Oczywiście intryga z podmianką miała w zamyśle wyglądać tak, jak napisał Davidoff_Novotny, ale zeznania uśpionych różnią się w filmie od tego, co mówi Zubek i to jest błąd IMHO. Kilkanaście razy w życiu widziałem ten odcinek i zawsze mnie to raziło, dziś postanowiłem wejść tutaj i okazało się, że nie tylko mnie:) A 07 i tak najlepszy:)

Karina_15

To nie jest błąd scenariusza. Zubek się po prostu pomylił.

barton9

Nie sądzę, gdyż Borewicz na to nie zareagował, tylko przytaknął.

barton9

Zaraz ten odcinek w tvp, sam zobaczysz, że wszystko tam jest bez sensu.

ocenił(a) serial na 10
Karina_15

Zubek stwierdza, że wszyscy zeznali, że pili Żywiec, co było oczywiście nieprawdą. Gdyby jego pomyłka była zaplanowana w scenariuszu, z pewnością Borewicz by go poprawił. Myślę, że aktor grający Zubka po prostu pomylił się w tekście, a reżyser uznał, że nie warto nagrywać dubla.

Co do wykładziny, Olczak mógł ją zwyczajnie zerwać, schować pieniądze, a potem przybić gwoździami, żeby nikt się nie zorientował. Wyjmując pieniądze użył noża żeby jak najszybciej rozciąć wykładzinę i dostać się do pieniędzy.

Moim zdaniem sprawa Okocimia i Żywca wygląda następująco. Do wagonu trafiają 3 butelki niezatrutego Okocimia. Olczak otwiera wszystkim butelki, do dwóch niepostrzeżenie wrzuca tabletki nasenne (lekarka mówiła, że dobrze rozpuszczają się w piwie nawet nie zmieniając smaku) i wręcza kolegom. Sam pije czyste piwo. Tamci zasypiają, a Olczak robi swoje. Po schowaniu pieniędzy wyrzuca przez okno 2 butelki po zatrutym piwie Okocim oraz zatruwa swoje piwo, wypija i wyrzuca butelkę razem z listem z planami od Politechniki. Na koniec wyjmuje z torby piwo Żywiec i stawia przy śpiących kolegach (na miejscu przestępstwa policjanci stwierdzają piwo Żywiec, nie Okocim).

Red_Master

A ta wyrzucona, nieotwarta butelka?

ocenił(a) serial na 10
Karina_15

Można otworzyć piwo nie naruszając kapsla, a potem nałożyć kapsel z powrotem. Tylko nie wiem, po co Olczak miałby to robić? Jakieś teorie?

Red_Master

Teoria jest taka, że ten odcinek to fabularna porażka.

ocenił(a) serial na 8
Red_Master

Ja bym napisał tak:

1. Do wagonu trafiają 3 butelki - OKOCIMIA. To wiemy z zeznań wszystkich.

2. Olszak otwiera wszystkie trzy, dwie zatruwa. To jest bardzo prawdopodobne.

3. Bagiński i Mazurek piją i zasypiają. Olszak pije i nie zasypia. Wywala potem wszystkie 3 OKOCIMIE za okno, ale jedna - znaleziona przy torach - wygląda na zamkniętą (dlaczego miałby nakładać kapsel na butelkę? Poza tym kapsel byłby zniszczony, bardzo trudno otworzyć butelkę szybko i bez - choćby drobnego - zniszczenia, do tego Borewicz mówi, że "nie była otwierana", ale mógł sie mylić.). Olszak musiał pić OKOCIMIA, bo reszta stwierdziłaby w szpitalu, że nie pił. A mieli tylko 3 butelki, więc nie było nieotwartej butelki OKOCIMIA. TU JEST CHYBA NAJWAŻNIEJSZY BŁĄD: 3 butelki, ale jedna nieotwarta, czyli ktoś nie wypił OKOCIMIA, a przecież pili wszyscy. No, chyba że butelka przy torach to jakiś zbieg okoliczności.

4. Potem w wagonie znajdują CZTERY opróżnione butelki Żywca - 3 zatrute i 1 czystą. Dlaczego CZTERY? Może miał przygotowane akurat cztery, w razie, gdyby jeszcze kogoś miałby uśpić? To się mogło zdarzyć. Otworzył 3 butelki, zatruł, wylał część z butelek Bagińskiego i Mazurka, żeby wyglądało na to, że pili, swoją zatrutą wypił, ale co z czwartą, czystą? Też wylał wcześniej? Wypił? To możliwe, upał był.

5. Potem Borewicz z tą panienką analizują 3 zatrute butelki i 1 niezatrutą, ale po co, skoro wiedzą z zeznań pocztowców, że nikt nie pił ŻYWCA, że w pociągu ŻYWIEC był nie do zdobycia i że butelki ŻYWCA są bez znaczenia? Ich wnioski dotyczą butelek ŻYWCA, a nie OKOCIMIA, z których pito.

6. Gdy wchodzi elektryk, nie widzi Olszaka. Gdzie się tamten podział? Gdzie wyszedł, skoro kasę schował w tym samym wagonie pod wykładziną? Wyrzucić butelki? Może.

tomek_spolski

Ad. 2 Olczak nie zatruwa butelek Okocimia tylko podmienia trzy Okocimie na trzy Żywce w tym dwa ze środkiem nasennym. Pocztowcy widocznie nie zauważyli zmiany marki piwa- trochę mało prawdopodobne ale ok. W szpitalu zeznali, że przyniesiono i pili piwo marki Okocim, skoro później Zubek stwierdza, że pili Żywce to musieli zmienić zeznania podczas oficjalnego przesłuchania.
Ad. 3 Olczak po uśpieniu kolegów wyrzuca te trzy nieotwarte Okocimie przez okno- Borewicz znajduje szyjkę jednej z tych butelek.
Ad. 4 Olczak widocznie miał w torbie trzy zatrute butelki Żywca i jedną normalną. Widocznie jedną miał zapasową i ta przydała się z powodu Mazurka. Pił razem z nimi piwo Żywiec (on normalne, oni ze środkiem nasennym) i potem gdy usnęli a on zrobił swoje wypił jeszcze drugie piwo (czwarta butelka) żeby także usnąć. Czyli wszystkie cztery butelki były upite.
Ad. 5 Borewicz z panienką analizują po co była czwarta butelka skoro pocztowców było trzech. Czwarta butelka bez środka nasennego wskazuje, że sprawcą był jeden z pocztowców. Gdyby ambulans pocztowy okradł wózkarz, steward czy elektryk, to czwarta butelka byłaby niepotrzebna. Olczak zrobił błąd, że nie wyrzucił tej butelki bez środka nasennego.
Ad. 6 Elektryk nie mówi kogo nie widzi- mówi, ze widział tylko dwóch. Może trzeci był za załomem mebla albo trzecim był właśnie Olczak który schował się przed nadchodzącym elektrykiem. tak do końca nie wiemy gdzie leżał Olczak a gdzie Mazurek.

ocenił(a) serial na 8
mipal_2

Ad. 2. Jak mogli zapomnieć, co pili? Wszyscy jednocześnie przypomnieli sobie, że jednak pili ŻYWCA i zmienili zeznania? Mazurek dobrze pamięta, że pili "to smukłe", czyli Okocim. I że piwa otwierał Olszak. Bagiński też pamięta, że "smukłe". Gdyby zmienili zeznania, to chyba raczej byłoby to wspomniane i wyjaśnione, dlaczego wszyscy bez wyjątku mówią najpierw o OKOCIMIU, a nagle pocztowcy twierdzą, że to jednak był ŻYWIEC. Uważam, że stwierdzenie Zubka to ewidentny błąd w scenariuszu.

Ad. 5. Rozmowa Borewicza i panny jest całkowicie bez sensu, bo rozmawiają o 4 butelkach Żywca (3 zatrutych i jednej czystej), które znaleziono w wagonie, a Borewicz stwierdza: "Wiem, kto przyniósł dwie butelki [tzn. wózkarz] i wiem, kto przyniósł tę trzecią [tzn. steward]". Nie może tak powiedzieć, bo przecież wszyscy wiemy, że wózkarz i steward przynieśli do wagonu butelki OKOCIMIA ("innego nie mamy"), a nie ŻYWCA. Nie może powiedzieć tak o czterech butelkach ŻYWCA, bo nie ma zielonego pojęcia, jak się tam znalazły.

Ad. 6. Widział tylko dwie osoby, czyli już pada podejrzenie na jednego z pocztowców. Wystarczyło przesłuchać osoby, które ich znalazły w wagonie (np. lekarkę, sanitariuszy).

Niestety, ale scenariusz był chyba pisany na raty albo w pośpiechu, albo zmieniany w trakcie filmowania. Komuś się popieprzyły wątki i szczegóły, nie trzyma się to wszystko kupy. Olszak np. raz jest Olszakiem, a potem Olczakiem.

tomek_spolski

Ad. 2 To co się zdarzyło przed sama utratą przytomności najsłabiej się pamięta, tymbardziej, że leżeli jeszcze zamroczeni w szpitalu. Dopiero z czasem sobie wszystko przypomnieli i poukładali. Pamiętali, że wózkarz i steward przynieśli Okocim a, że potem Olczak podmienił im na Żywce to już od razu nie skojarzyli, mieli wtedy dużo roboty. Borewicz się pyta Mazurka jakie piwo przyniósł wózkarz i steward a nie jakie piwo pili. Jakie pili pyta się Olczaka i Bagińskiego. Zresztą milicja stwierdziła, że w wagonie były cztery butelki Żywca w tym trzy ze środkiem nasennym, więc nie możemy tego podważać- widocznie pili Żywca. Ale oczywiście zgadzam się, że mogli to jakoś lepiej pokazać i wyjaśnić tą zmianę zeznań a tak po prostu zrobili duży skrót i trzeba się domyślać. Tak więc wg mnie nie ma błędu scenariusza czy aktora- jest tylko duży skrót myślowy.
Ad. 5 W rozmowie Borewicza z sekretarką nie padają żadne nazwy piw. Chodzi o rozwiązanie kwestii po co była ta czwarta butelka skoro piwo piły trzy osoby. Borewicz podejrzewa jeszcze wszystkich. Gdyby piwa zamienił i pieniądze ukradł wózkarz, steward albo elektryk to niepotrzebna byłaby ta czwarta butelka. Czwarta butelka wskazuje, że złodziejem jest jeden z pocztowców.
Ad.6 Elektryk widział tylko dwie osoby ale na wizji lokalnej widać, że trzeciej mógł nie zauważyć- sam stwierdza, że głębiej nie wchodził. Lekarka i sanitariusze przecież nie znali tych pocztowców- ostatecznie milicja nie ustaliła kto gdzie lezał. Na początku filmu jest jednak scena jak kolejarze patrzą przez szybę do środka wagonu i jeden mówi "jakby do Mazurka podobny" w momencie gdy kamera filmuje tego pocztowca najdalej od drzwi. Czyli Olczak mógł być tym za załomem mebla którego elektryk nie widział. Zresztą sam Borewicz mówił, że gdyba Olczak nie przyszedł po pieniądze do wagonu, mieliby proces poszlakowy. Olczak był najbardziej podejrzanym z pocztowców, bo otwierał butelki.

ocenił(a) serial na 8
mipal_2

Nie, to jest serial kryminalny - w teorii powinni dać Ci wszystkie szczegóły, byś mógł rozwiązać zagadkę. Ewentualnie niedopowiedziane fakty powinni wyjaśnić na końcu, jak w klasycznym kryminale, a tego nie ma. Niestety historia ma potworne luki i to, co pokazują na ekranie, nie ma sensu. Zbyt dużo musimy sobie dopowiedzieć (że zmienili zeznania, na przykład). Każdą, nawet najgłupszą historię można usprawiedliwić, dopowiadając sobie, że to i tamto musiało się zdarzyć, ale nie o to chodzi w filmach kryminalnych. Tak się nie opowiada historii.

Tak, Olszak mógł przynieść 4 butelki, ale nie ma żadnej sugestii jak itd. Nie mamy zeznań, że Olszak miał dużą torbę, że mógł zamienić piwa. Skąd Olszak mógł wiedzieć, że będzie jechał Mazurek, dlaczego nie dowiedział się, że w pociągu jest tylko Okocim i zaryzykował Żywca? Może nie wiedział, że będą pili, ale znów nikt tego nie wyjaśnia, choćby na końcu.

Borewicz z sekretarką mówią o ewidentnie o Żywcu (bo takie zastano w wagonie), kompletnie ignorując Okocimia, a przecież wyeliminował stewarda, elektryka i wózkarza. Mówi tak, jakby do wagonu dostarczono Żywca. ("Wiem, kto przyniósł dwie pierwsze i trzecią" - a to się odnosi do Okocimia)

Elektryk stwierdza w pierwszym przesłuchaniu, że z pewnością "Dwóch tam ich było, trzeciego nie widziałem" (Borewicz się szczerze dziwi, że dwóch, ale nic z tym nie robi). Potem, na wizji lokalnej, już mówi co innego, już nie jest pewny, czyli kolejna nieścisłość. Borewicz ponownie nic z tym nie robi.

Twoja wersja jest sensowna, gdy sobie dodamy kolejnych kilka scen z wyjaśnieniami, a tych w filmie nie ma. Ten odcinek to scenariuszowa porażka.

tomek_spolski

My chyba inaczej rozumiemy pojęcie serial kryminalny. Ty jak mniemam chciałbyś żeby Ci reżyser podał wszystkie fakty, szczegóły i na tej podstawie widz powinien znaleźć przestępcę (np. chciałbyś żeby pokazano który z pocztowców przyniósł do pracy torbę zdolną pomieścić cztery piwa). Dla mnie to jest po prostu Ciekawa historia warta sfilmowania. Filmy, seriale rządzą się swoimi prawami i trzeba przymknąć oko na różne uproszczenia.
Myślę, że kwestia marki piwa jest mniej ważna od tej czwartej butelki która była bardziej istotna, gdyż z dużym prawdopodobieństwem eliminowała wózkarza, stewarda i elektryka.
Oczywiście możemy sobie zadać pytanie skąd Olczak wiedział, że będzie jechał Mazurek- może miał zapasowe piwo? Dla mnie sam pomysł z podsuwaniem zatrutego piwa był bardziej naciągany, (gdyż trudniejszy do przeprowadzenia tak, żeby sam Olczak nie był z automatu pierwszym podejrzanym) niż ta niejasność w zeznaniach- stwierdzili , że pili piwo Okocim a później ze pili Żywca.

ocenił(a) serial na 8
mipal_2

"My chyba inaczej rozumiemy pojęcie serial kryminalny"

Najwyraźniej tak.

Dla mnie klasyczny kryminał to konkretny rodzaj prozy czy filmu detektywistycznego, ma swoje cechy, które czynią go kryminałem. Albo dostajesz bardziej lub mniej subtelne wskazówki i na tej podstawie dochodzisz do rozwiązania albo wraz z detektywem (zadającym pytania i wyciągającym wnioski) odkrywasz krok po kroku szczegóły, które doprowadzają do ujęcia sprawcy. Zazwyczaj jest w tym element sprytu, logiki, spostrzegawczości. Napisanie dobrej kryminalnej historii, która ma ręce i nogi, to duża sztuka. Ten odcinek nic takiego nam nie daje. Aspiruje do bycia kryminałem, ale jest bardzo kiepskim kryminałem. Historia pocztowca usypiającego kolegów i kradnącego pieniądze - tak, ciekawa, pewnie, ale dochodzenie do wyjaśnienia jest po prostu słabe, nielogiczne i pełne dziur jak na film kryminalny.

Na końcu, podczas posiłku z Zubkiem i Olszańską, Borewicz ma szansę wyjaśnić, jak doszedł do rozwiązania, ale tego nie robi, bo w sumie dochodzimy do wniosku, że zamiana piw była właściwie nieistotna dla śledztwa (być może wskazywała, że zrobił to któryś z pocztowców, ale przecież mogli nie pamiętać - jak sugerujesz - że do wagonu wszedł np. steward - z Żywcem, który miał przygotowany wcześniej - i ich uśpił, oferując im zatrute piwo, a sam pijąc czyste. Mamy 4 butelki! Butelki po Okocimiu wywalił) i że sprawcę znajdują dlatego, że wraca na miejsce po kasę (poza tym skąd miał Borewicz wiedzieć, że ktoś po tę kasę wróci i akurat tej nocy? Może za pierwszym razem to był przypadkowy złodziejaszek). A przecież już po pierwszej próbie można się zacząć zastanawiać, dlaczego ktoś próbował się dobierać do wagonu na bocznicy. Itd. itp. Film zostawia zbyt dużo do interpretacji. Widz nie ma zielonego pojęcia, kto jest złodziejem aż do ostatniej sceny. Można tylko zgadywać.

tomek_spolski

No ale "07 zgłoś się" to nie jest ściśle serial detektywistyczny a Ty chyba tego oczekujesz- to nie ten podgatunek kryminału.
Wg ich zeznań pili piwo w trójkę a więc steward ani nikt inny nie mógł zostawić czwartej butelki.
Masz rację, do końca nie bardzo wiadomo kto podwędził pieniądze. Mógł to być Olczak, bo otwierał butelki, Mazurek na spółkę z wózkarzem i stewardem albo wszyscy razem. Dlatego Borewicz podejmuje ostatnią próbę znalezienia sprawcy- mówi żeby uśpić jego czujność, że śledztwo zostanie umorzone bo wszelkie poszlaki wskazują na działalność obcego wywiadu i każe kolejarzom w obecności pocztowców powiedzieć fałszywą historyjkę, że wagon nie ma przeglądu i musi na noc zostać w hali. Zastawia pułapkę na złodzieja i rybka łapie haczyk.

ocenił(a) serial na 8
mipal_2

Kilka odcinków jest wyraźnie kryminalno/detektywistyczna: Wagon, Dlaczego pan zabił moją mamę?, Rozkład jazdy, Ścigany przez samego siebie, Strzał na dancingu, Ślad rękawiczki, Morderca działa nocą. Pewnie jeszcze kilka.

tomek_spolski

Nawet te odcinki które wymieniłeś nie są typowymi kryminałami detektywistycznymi. Porównaj sobie choćby z serialem "Columbo"- tam jest typowe przesłuchiwanie podejrzanego, wyłapywanie jego błędów. "07 zgłoś się" podobnie jak np. "Policjanci z Miami" skupia się bardziej na akcji, stosunkach międzyludzkich, stosunkach w policji/milicji. Przepytywanie podejrzanych jest w takich serialach bardziej 'po łebkach" i nie jest istotą serialu.

Red_Master

Policjanci ma miejscu przestępstwa stwierdzili trzy zatrute butelki piwa plus jedną dobrą. Wszystkie marki Żywiec. Czyli Olczak podmienił butelki Okocimia na Żywca i nikt się nie skapnął.
Zdzisław Kozień grający porucznika Zubka raczej nie pomylił się mówiąc, że "wszyscy trzej zeznali, że pili Żywiec". W szpitalu zeznali zgodnie z prawdą, że przyniesiono Okocimie a porucznik Borewicz stwierdził, że złożą jeszcze oficjalne zeznania. Widoczne podczas tych zeznań (których nie pokazano) doszli do wniosku, że pili jednak Żywca, czego podczas konsumpcji nie zauważyli. Nie ma żadnych błędów w scenariuszu, ani raczej błędów aktorskich. Historia jest po prostu trochę naciągana jak to w kryminałach.

ocenił(a) serial na 10
Karina_15

-- SPOILER OPOWIADANIA J. EDIGEYA - WAGON POCZTOWY --

Jestem świeżo po lekturze opowiadania J. Edigeya "Wagon pocztowy Gm 38552", na bazie której powstał scenariusz odcinka. Książka napisana jest świetnie. Czyta się ją lekko, jednym tchem i można dostrzec pewne różnice między opowiadaniem a filmem. Wypiszę kilka ciekawostek z książki.
1. W opowiadaniu występują 3 gatunki piwa: "Jubileuszowe", "Okocimskie" i "Żywieckie". Dwie butelki Jubileuszowego przyniósł wózkarz, Okocimia przyniósł steward, a Żywieckie - Olszak (w filmie Olczak).
2. Bagiński zeznał, że wózkarz przyniósł Jubileuszowe, ale dodaje że jest pewien, że pił Żywca. Dopiero przy rozmowie z milicjantem orientuje się, że ktoś zamienił piwa.
3. Sceny odnalezienia fragmentów butelki podczas poszukiwań podartej przesyłki z planami w ogóle nie ma w książce.
4. Olszak chowa pieniądze w odkręcanej skrytce pod oknem, a nie pod wykładziną.

ocenił(a) serial na 10
Davidoff_Novothny

@Davidoff_Novothny
Obaj poszkodowani zeznali, że pili Okocim.
Piwo Żywiec było trudno dostępne, więc z pewnością zapamiętaliby, gdyby je pili.

Marcinov

Ja nie wiem, oglądałam ten odcinek kilka razy i też mi się z tym piwem nie zgadzało, tylko już nie pamiętam co. Ale za każdym razem się dziwiłam :)

Karina_15

Właśnie na TVP 1 leci ten odcinek - może jednak ktoś umie wyjaśnić tę zagadkę, choć podejrzewam, że to wielka luka fabularna - zeznania "podszkodowanych" i to, co potem mowi Zubek do Borewicza. Pokręcili z tymi piwami. :)

ocenił(a) serial na 10
Karina_15

Inna sprawa. Kierownik pociągu nie był w stanie powiedzieć, który pracownik ambulansu gdzie leżał.
Z pewnością pamiętałaby to pasażerka-lekarka, która jako pierwsza weszła do wagonu i sprawdzała, czy żyją. Tymczasem ona w ogóle nie była przesłuchiwana (bohaterowie ani razu nie powołują się na jej zeznania).
Dzięki jej zeznaniom i zeznaniom elektryka, który widział tylko dwie osoby, wiadomo by było, kto nie spał. ;)

Red_Master

Wszyscy mogli spać, bo elektryk nie widział trzeciego za załomem mebla- sam przecież stwierdził, że głębiej nie wchodził, w szoku wypadł mu papieros z ust i uciekł. Albo trzeci pocztowiec jeszcze nie spał i ukrył się przed elektrykiem dlatego go nie widział.
Nie wiem czy pasażerka lekarka pamiętałaby twarze ludzi których badała przez kilka sekund, tym bardziej, że ich nie znała i dwaj z nich byli do niej odwróceni.

ocenił(a) serial na 10
mipal_2

Jeden z nich leżał twarzą do góry, lekarka badała źrenice. Gdyby to była inna osoba pewnie spanikowana, pod wpływem emocji nie zapamiętałaby twarzy, ale w zachowaniu lekarki widać opanowanie i myślę, że tę jedną osobę (Olszaka) rozpoznałaby bez trudu.

Red_Master

Nawet jeśli założymy, że lekarka rozpoznałaby Olczaka, to nie przesądza to o jego winie. Elektryk mógł go zwyczajnie nie zauważyć. Ta kwestia pozostała w filmie niewyjaśniona.

Marcinov

Wszyscy byli zgodni, co do tego, ze pili "Okocim". Sam steward wyjasnil, ze "Zywca" nie mieli na stanie juz od dawna. Tym tropem Borewicz ustalil, ze sprawca nie pochodzil z zewnatrz... Tu nie bylo pomylki2

ocenił(a) serial na 8
Marcinov

Przeczytałem książkę. Tam napisane jest, że do ambulansu wózkarz i sleepingowy dostarczyli 3 piwa (2 Jubileuszowe i 1 Okocim, bo Żywca "nie mają od miesięcy"), ale potem znajdują w wagonie 4 butelki Żywca i okazuje się, że wszyscy trzej pocztowcy wypili właśnie Żywca przyniesionego i podmienionego przez Olszaka (bo jest ze Śląska i miał do niego dostęp, choć nie jest słowem wyjaśnione, jak i kiedy to piwo podmienił, i dlaczego Mazurek z Bagińskim nie zorientowali się, że piją zupełnie inne piwo, niż przyniesione, choć wszyscy pamiętali, jakie stało na stole - wątek Mazurka szukającego piwa dla kolegów jest dość dobrze opisany). Olszak wypił czyste, tamci zatrute, okradł wagon i wypił czwarte, zatrute. Nie wyjaśniono też, jak pozbył się butelek Okocimia i Jubileuszowego (ale to akurat chyba jest mało ważne).

W filmie generalnie jest ten sam błąd- ofiary zeznają, że z pewnością pili Okocimia (bo innego w pociągu nie ma), choć znaleziono w wagonie Żywca. W ogóle nie wyjaśniono, skąd jednak ten Żywiec i skąd ta "pomyłka" pocztowców. Ale to już wina skopiowania historii z książki. Dziwne, że filmowców to nie zastanowiło.

ocenił(a) serial na 4
Mariusz005

W odcinku "Rozkład jazdy"( nie jestem pewien tytułu bo fanem serialu też nie jestem) w ostatniej scenie kiedy milicja zabiera przestępce windą w szybie odbija się operator z kamerą. Pozatym w innym odcinku w mieszkaniu gdzie odbywa się akcja w pewnym momęcie widać pod sufitem mikrofon. W tej samej scenie na ścianie odbija się cień mikrofonu.

ocenił(a) serial na 4
Mariusz005

Jeszcze jedno, trochę z innej beczki. W pierwszych odcinkach por. Borewicz zwraca się do Majora Wołczyka-" towarzyszu majorze" w późniejszych częściach zaś "panie majorze" czyżby wypisał się w miedzyczasie z PZPR?:))

MIR66

W pozniejszych odcinkach (z Jaszczukiem) raczej w PZPR nie byl ("Skok smierci" - "(...)nie wiem jak ksiadz ale ja w partii nie jestem...." W wczesniejszych byc moze tez nie, a zwracal sie tak mozliwe po to aby podlizac :) sie przelozonemu.

ocenił(a) serial na 6
MIR66

Hehe, dobre spostrzeżenie. Może go wyrzucili? :D

ocenił(a) serial na 10
cometto

Podsumowując wasze spostrzeżenia dorzucam jeszcze dwa swoje.

ODC.01 MAJOR OPÓŹNIA AKCJĘ
scena z kobietą, która weszła w kadr

ODC.6 ZŁOTY KIELICH Z RUBINAMI
W scenie gdy Borewicz odjeżdża autem spod hotelu "Victoria", na szybie samochodu widać odbijającego się operatora kamery i jakąś kobietę

ODC.09 ROZKŁAD JAZDY
odbijający się kamerzysta w okienku windy

ODC.18 BILET DO FRANKFURTU
prokurator Ołdakowska w odc. 12, 13 i 17 ma na imię Zofia natomiast w odcinku 18 pada inne imię bohaterki: Jolanta

ODC.19 ZAMKNĄĆ ZA SOBĄ DRZWI
Kopiński gdy leci helikopterem, w okularach które ma na sobie Fronczewski, dużo się odbija, gdy puścimy film w zwolnionym tempie, to widać tam, że jest sam w maszynie, znajduje się ona na polanie a nie w powietrzu, na oknie przedniej szyby widać jakiegoś mężczyznę, obok drzwi wejściowych stoi mężczyzna w niebieskiej kurtce (prawdopodobnie to aktor grający Jaszczuka)
Może jest tu trochę mojej wyobraźni... ale jeśli szukacie niedociągnięć na pewno nie jedno tam znajdziecie.


.

ocenił(a) serial na 8
lukasz78902

ODC.19 ZAMKNĄĆ ZA SOBĄ DRZWI
powierdzam, w odbiciach okularów Fronczewskiego widać słupy wysokiego napięcia.

ODC.17 MORDERCA DZIAŁA NOCĄ
W czasie kiedy Borewicz i Jaszczuk siedzą w samochodzie, czekając aż sierżant Olszańska dotrze do domu, w tle ujęcia na Borewicza wyraźnie ktoś kręci się koło samochodu. W małych szybach od strony pasażerównie widać jakiegoś członka ekipy, chociaż jest bardzo ciemno.

ODC.20 ZŁOCISTY
Podczas spaceru Borewicza po stadionie X-lecia widać jak przypadkowi sprzedawcy rozpoznają w Borewiczu słynnego aktora p. Cieślaka.

ocenił(a) serial na 10
filipmosz

przebije wszystko ;d odc.11 - wagon pocztowy @07:43 słychać pisk opon poloneza na piaszczystym poboczu

lukasz78902

Ja pamiętam, że w odcinku o tym jak porucznik Borewicz szukał zaginionej matki Dorotki (tej dziewczynki, która zbierała znaczki) jest jak on rozmawia właśnie z "Włoszką" czyli właśnie matką Dorotki i wspomina o tym ( w języku angielskim mówi), że w Polsce ma wystąpić zespół ABBA ,który wystąpił w Polsce w 1976r.(odcinek jeśli dobrze pamiętam jest z 1978 r.). Jak to możliwe, że Borewicz wspomina w tym odcinku z 1978 r. (jeśli rok odcinka pomyliłam to proszę mnie poprawić) o występie ABBY, która wcześniej była w Polsce?. Tytułu odcinka dokładnie nie pamiętam

fantia

A ABBA mogła być tylko raz w Polsce? Przecież Borewicz ściemniał i wymyślił to na poczekaniu. Mógł jeszcze dodać, że po ABBie zagrają Stonesi i na jedno by wyszło.

ocenił(a) serial na 8
lukasz78902

Wagon pocztowy:

Wózkarz nazywał się Waldemar Banaszek, a Mazurek - według słów wózkarza - zwracał się do niego "Jędruś" (- Jędruś, musisz mi wykombinować. Bardzo mi zależy). Może miał taką ksywkę? Niby nic, ale ciekawe.

MIR66

Towarzysz - to bylo okreslenie oficialne, ktorym nalezalo tytulowac urzednikow kazdego szczebla, po blizszym poznaniu mozna bylo sobie pozwolic na spoufalenie i dla unikniecia komplikacji darowac sobie. Jednakze oficialnie, przy osobach trzecich, " towarzysz" byl obowiazkowy

MIR66

Skoro zwracał się do Majora per "towarzyszu" to znaczy, że Major był w partii. Borewicz w partii nie był a "towarzyszu" był zwrotem OFICJALNYM wobec partyjnego przełożonego.

ocenił(a) serial na 4
Karina_15

W woli wyjaśnień. Oficjalnym zwrotem wobec przełożonych w wojsku, milicji czy innych służbach mondurowych w czasie PRL-u było "OBYWATELU" . "Towarzyszyli sobie" tylko członkowie partii.

ocenił(a) serial na 9
MIR66

Ja nie wiem? Nie macie dziadków, rodziców żeby ktoś Wam to wyjaśnił?
Per towarzyszu mówili do siebie tylko pracownicy MSM, tylko podczas
kontaktów z pracownikami z poza najbliższego kręgu. Ten kto mówił
per towarzyszu demonstrował swoją gorliwość wobec stosunków tam
panujących. W cywilu jedynie na zebraniach partyjnych używano tę formułę.

ocenił(a) serial na 8
MIR66

Serial powstawał w latach 1976-1987. Zwróćcie uwagę na odcinki z 1981 roku. Tak widać wyraźne poluźnienie cenzury. Zresztą twórcy doskonale przemycali różne go rodzaju smaczki. Dziś zrozumiałe wyłącznie dla pokolenia tamtych czasów oraz dla prawdziwych fanów serialu.

ocenił(a) serial na 8
MIR66

W odcinku "Bilet do Frankurtu" jest taki dialog:

Sitek: Towarzysz porucznik ma specyficzny sposób prowadzenia przesłuchania.
Borewicz: Darujcie sobie tego "towarzysza".
Sitek: Jestem członkiem partii.
Borewicz: Było parę ważniejszych błędów, więc ten też pomińmy.

Chyba jednak nie był w partii. Albo był i się zraził.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones