Co do pierwszego akapitu, to można to obronić. Emily była przetrzymywana i torturowana przez 6 lat, czyli dokładnie tyle ile dr Chińczyk torturował dzieci. Kobieta w masce chciała by Emily przeżyła to co ona, bo to jej był pisany okrutny los, gdyby nie zamienione papiery w teczkach. Następnie chciała by Emily zrozumiała kim jest naprawdę. Nie chodziło o to, aby wrobić ją w bycie morderczynią, tylko aby naprawdę uczynić ją morderczynią.

O tych dwóch trupach też od razu pomyślałem, że teraz będzie mieć kłopoty, ale z drugiej konwencja tego typu filmów/seriali jest taka, że szumowinami nikt się nie przejmuje. Na rzetelne śledztwo zasługuje uczciwy człowiek, a zbir gdy idzie do piachu, to policja się tylko cieszy i szybciutko zamyka sprawę z braku dowodów. Leppera czy Petelickiego zabili i jakoś nikt za to nie siedzi, a niektórzy ludzie wierzą nawet, że popełnili samobójstwo xD

Nie ma reguły, która mówi, że jeden z głównych bohaterów nie może być idiotą. Sam już nie wiedział w co wierzyć, bo był rozdarty pomiędzy dwoma kobietami, więc mógł obawiać się manipulacji.

Serial nie był najgorszy, ale ciężko było go "kupić". Nieudolność FBI i policji zbyt rzucała się w oczy.