Ja dokładnie odwrotnie nie lubiłem NCIS dopóki nie zobaczyłem 3 serii już bez niej.... ale generalnie nie, nie tylko Ty. Szacunkowo dał bym jakieś 60-70 % Ziva, 30-40 % Kate i jakiś 1-2 % Biashop. Co ciekawe Bishop najczęściej lubią fani Kate a Ci Zivy jej nie lubią.

Bishop tak mało bo większość ogląda w TV a 11 serii nie było i w najbliższym czasie raczej nie będzie w TV jakiejkolwiek.

no proszę :3 cóż może lubię tylko Sashe, bo uwielbiam ją też w innych rolach, a tych dziewcząt jakoś nie kojarzyłam znikąd. Fani ncis są podzieleni :D

To brednie. Ja jestem bardziej fanką Kate i Zivy a Bishop nie znosze

Może coś w tym chyba rzeczywiście jest. Uwielbiałem Kate i jej relacje z DiNozzo - niektóre ich przepychanki słowne były całkiem błyskotliwe. Ziva mnie nudziła, nic nie wnosiła, a jej przekręcanie powiedzeń było prostackie przy wspomnianych wcześniej przepychankach. Już jej ojciec był ciekawszą postacią.
Bishop mnie coraz bardziej denerwuje, ale chyba rzeczywiście już bardziej wolę ją od Zivy, ale to jak wybór między biegunką, a zatwardzeniem. Od obu zdecydowanie bardziej wolę Brody z Nowego Orleanu.

Ziva lubiałam ale rzeczywiście wole Brody od Bishop po prostu tamta jest ciekawszą postacią a Bishop no cóż mężatka fascynująca się komputerami.

A mnie podobała się zarówno Kate jak i Ziva, może trochę bardziej ze wskazaniem na Zivę, bo po jej przyjściu serial się fajnie rozkręcił. Obie dodawały to coś do serialu, czego nie mogę powiedzieć o Bishop niestety.

Lubiłam Kate nawet pomimo tego ze w sumie zaczelam ogladac serial od momentu w ktorym doszla Ziva. Ale potem wrocilam do sezonu 1 i 2 i tez byla fajna. Jednak wole Zive bo byla dluzej i sie jednak bardziej przyzwyczailam.

Ja nadal, po tylu latach rozpaczam za Kate. To, że ją zabili jest największą porażką serialu.

Dla mnie to była jedna z największych serialowych niespodzianek. Rzadko się zdarza, aby twórcy uśmiercili tak ważną i lubianą postać tak szybko. Po tym strzale spodziewałem się, że zaraz się okaże że to było ustawione, że to była prowokacja, a ona miała czy tam kamizelkę czy jakiś woreczek ze sztuczną krwią. Uwierzyłem chyba dopiero wtedy gdy znalazła się na stole Ducky'ego. Odważna decyzja po której następne sezony śledziłem z większą uwagą.

"Dla mnie to była jedna z największych serialowych niespodzianek" - dla mnie dokładnie tak samo. Później czekałam na następny odcinek z nastawieniem, że może jednak to się nie wydarzyło itp. Była jednak niepewność, bo dostała w głowę. Osobiście uważam tę scenę za jedną z najbardziej zaskakujących, jaką widziałam w serialach. Do tego momentu oglądałam odcinki tylko czasami, później śledziłam już każdy odcinek (tzn. teraz już nie oglądam, ale czasem wpadam na forum).

Dokładnie. Kate do Zivy ma się jak Bond Brosnan do Bonda Craiga. Jeden dowcipny, nietuzinkowy mający swój styl, drugi głupkowaty osiłek jakich wiele... Wielka szkoda. Dużo łatwiej byłoby zastąpić ewentualnego McTrupa.

Ja również bardzo rozpaczałam za Kate. Nawet teraz czasami lubię sobie pooglądać jakiś odcinek z 1 czy 2 sezonu, relacje Kate-Tony to po prostu mistrzostwo! Ale co do Kate to pocieszam się tym, że przynajmniej scena jej śmierci jest jedną z najlepszych w tym serialu (dla mnie przynajmniej), wszystko idealnie wpasowane w fabułe i to zaskoczenie...Początkowo też uważałam to za największą porażke tego serialu, ale z czasem się z tym pogodziłam, bo jakby nie patrzeć to była decyzja aktorki, a nie twórców. Poza tym Sasha odeszła w zgodzie z ekipą o czym świadczą wszelkiego rodzaju wspomnienia (nawet rybka Toniego wywołała u mnie uśmiech na twarzy :) ), czego chyba nie można powiedzieć o Cote... odeszła i jakby jej nie było, zero wspomnieć, zero odwołań, jakby nie istniała. Dopiero w 12 sezonie pojawia się scena jaką można traktować jako pożegnanie...

Serial za czasów KATE dopiero sie rozwijal i byla to fajna postac. Po pojawieniu sie ZIVY pierwsza moja mysl byla, ze "ta kobieta nie umie grac", ale pozniej sie rozkrecila i moim zdaniem, godnie zastapila KATE (mimo, ze gra calkiem inna postac). Powyzej 10 sezonu nie widzialem dlatego nie umiem ocenic tej nowej.

Kate i Ziva pod wieloma względami były do siebie bardzo podobne ale nie mówię ,że były takie same. One były częścią zespołu a Bishop no cóż , nie jest zbytnio zgrana z zespołem a pozatym dla mnie wydaje się być natrętna .

Ostatnio przy okazji oglądam NCIS od początku i... stare odcinki to powiew świeżości! *Humor, humor i ciekawe pomysły! Sprawy są ciekawsze niż w nowych, żarty błyskotliwe i naprawdę śmieszne. Powinni zakończyć główne NCIS, albo chociaż zrobić z Gibsa dyrektora czy drugiego Mika Franksa, a z Tonyego szefa drużyny uzupełnionej o postać pełną wdzięku i polotu jak Kate.

Gibs z pierwszych 3 sezonów w porównaniu z nowym jest istnym dowcipnisiem!

Todd i David nawet się nie umywają do Ellie