Mamy powrot Wernera von Struckera, wyglada na to, ze po wsadzeniu go do maszyny pamieci zyskal superpamiec (cos jak ta ruda dziewczyna z Heroes jesli ktos ogladal). Ciekawi mnie skad ta blizna u niego na czole.
To pierwszy raz kiedy wspomniali o Quinnie od zakończenia 1 sezonu - moze szykuja jego powrot, chociaz slyszalam, ze podobno aktor, który go gral rzucil aktorstwo. Zeby zakleic wyrwe agenci potrzebuja gravitonium - już po czesci wiemy dlaczego w przyszlosci bylo wszedzie. „Candy Man” poszpera w sprawie informacji o Cyberteku.
Deke był swietny w tym odcinku, dobrze wypadaja jego interakcje z Fitzem, najpierw nazwal go „gderliwym staruszkiem”, a kiedy już rozgryzl, ze FitzSimmons to jego dziadkowie to nazwal go dziadkiem kiedy nikt nie słyszal, najlepsza była chyba akcja kiedy spytal sie Fitza czy to nowy sweter. :P Zobaczylismy tez matke Deke’a, chociaż Kree zadzgało ja zanim dowiedzielismy się jaki strach soba prezentowala ale fajnie bylo jak Deke zachowywal się jak zazenowany nastolatek. :D Mam nadzieje, ze nie usmierca go przed koncem sezonu bo jak wiemy AoS bardzo lubia usmiercac nowe postacie - poza Talbotem to wszystkie znaczace powracajace postacie skonczyly jako trupy, a i mu sie nie upieklo bo z tego co wiemy jest w spiaczce.
Wiemy teraz, ze general Hale to nie Hydra, chociaz kiedys z nimi wspołpracowała ale z innych pobudek bo widac, ze Hydra jej nie interesuje. Zastanawiam sie z kim jeszcze mogla sie spotykac kiedy Ruby była mala, jakies 10-15 lat temu, poza Wolfgangiem von Struckerem niewielu agentow Hydry dzialało wtedy w sposob zjednoczony - wiekszosc to byli spiacy agenci, z tych wiekszych nazwisk to chyba tylko Whitehall, Pierce, Sitwell, Garett i Malick dzialali w sposob otwarty. Swoja droga ciekawe jak rozdzielili rodzine von Struckerow - Wolfgang w filmach MCU, jego dzieci: Werner w Agents of Shield, a bliźniaki Andrea i Andreas w Gifted - przez te prawa laczone Marvela i Foxa nie jedna rodzina się jeszcze rozpadnie. :P
Z innych rzeczy. Widac, ze w prace nad protezami w toku, czuje ze pojda w bardziej komiksowy styl i beda wygladac bardziej robotycznie niz te Coulsona. Fotka mlodego Macka - rozbrajajaca, nie do uwierzenia, ze Henry - aktor który go gra za chwile będzie miał 48 lat. Mamy nowe strachy Macka do kolekcji (utoniecie, wysokosci, roboty, kosmici, duchy), smieszne ze taki duzy koles sie wysztkiego boi. :D Kiedy ten kumpel Macka powiedzial „Best Day ever” to zaraz skojarzylo mi sie z Calem jak biegal w 2 sezonie i powtarzal to swoje powiedzonko. Zastanawiam się tez nad ojcem Ruby - czy to ktos kogo znamy, czy to ktos obcy – bardzo często wspominaja ostatnio Ivanova ale rownie dobrze moze to byc ktos z wspomnianych wczesniej agentow Hydry - to by wyjasniało dlaczego Hale znala Hydre skoro wtedy to bylo super tajne ale rownie moze to być to ktos kto nie ma znaczenie dla historii/serialu i nigdy tego nie wyjasnia.
Fajny odcinek. Kwiknęłam ze śmiechu, gdy Coulson powiedział" Hey, Mack Hammer - can't touch this". Wspominki na "pięćciastek" ;)
Interesujące było ostatnie zdanie Ruby. Wygląda na to, że córeczka będzie chciała pozbyć się opieki apodyktycznej mamusi. Może być ciekawie.
Ja trochę z innej beczki, ale warto zwrócić na to uwagę, konkretnie na chemię między aktorami. Nie chodzi mi tu o wątki romantyczne, choć oczywiście również wychodzą one bardzo naturalnie, ale o zwyczajne stosunki międzyludzkie- jak miło się ogląda coś co nie jest tylko zagrane, ale jest odbiciem rzeczywistości- na te drobne słowne przepychanki, czułe dokuczliwości i oczywistą wzajemną troskę, coś co nie wygląda sztucznie, a totalnie mnie przekonuje. Widać że Ci ludzie w realu za sobą przepadają i daje to odbicie na ekranie, dzięki czemu są w stanie sprzedać każdą emocję, wszystko kupuję.
Sam odcinek bardzo przyjemny, nowy bohater Candy Man wzbudzał we mnie mieszane uczucia, głównie przez podejrzaną, niezbyt godną zaufania twarz, jeśli mogę to tak ująć :D na szczęście nie wbił bohaterom noża w plecy i oby tak zostało. Odniesienia do poprzednich sezonów na duży +, Deke wreszcie jest świadomy pokrewieństwa z FitzSimmons (o przepraszam, z Simmons-Fitz :D), ciekawe kiedy sama para się o tym dowie. Jedynym minusem jest dla mnie postać Ruby, ma okropną manierę, którą ciężko znieść, jedyne co mnie ciekawi w związku z jej osobą to fakt, kiedy zniknie z serialu.
Popieram w 100% każdą część Twojej wypowiedzi :) obejrzałam kilka wywiadów z aktorami, trochę paneli dyskusyjnych z nimi, ale też bloopersy na yt czy krótkie filmiki z instagrama Cloe Bennet-Wang (swoją drogą w życiu bym nie powiedziała, że jest pół Chinką - jest tak bardzo amerykańska z wyglądu, że azjatyckie rysy dla mnie gdzieś tam w ogóle zniknęły - ale to tak na marginesie ;) ) i rzeczywiście, czuć tą chemię i atmosferę kumpelstwa i przyjaźni między aktorami na planie. Aż ciepło na serduchu. Postać Ruby mnie mocno, nawet bardzo mocno irytuje i denerwuje - na ekranie widzę tylko głupiutkie dziewczątko z wielkimi rozdętymi warami i ćwierć-inteligentnym wyrazem twarzy. Przeszkadza mi to mocno, ale zobaczymy co dzieciak zmajstruje jeszcze przez kilka odcinków.
To musi być fajna praca- spotykać się z kumplami na planie, mieć z tego radochę i miłą atmosferę, trzepać niezłą kasę... Żyć nie umierać ;)
Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu – Konfucjusz
Serio nie wiedziałaś o Chloe? :D więc może zainteresuje cię czym się zajmowała przed AoS:
https://www.youtube.com/watch?v=pNUvqIsYo7k
hah, ten teledysk jest legendarny, a co ciekawe to jej jedyna piosenka, ktora spiewala po mandarynsku, wszystkie pozostale m po angielsku, przeszukalam wiele z nich i znajda sie z 3 na prawde dobre
Azjatyckie rysy Chloe fajnie ie było widać bodajże w 1 sezonie, gdy byłą "hospitalizowana" po postrzeleniu. Tam dało się dobrze dostrzec typowo azjatyckie oczy.
ogolnie to bez makijazu wyglada bardziej na azjatke, troche makijazu oczu i juz wyglada amerykansko, chociaz jak mieszkala w Chinach to malowi ja bardziej "po chinsku" :P
Ja się właśnie wtedy zorientowałam, zawsze wyglądała dla mnie trochę nie po amerykańsku, że tak to określę, ale dopiero podczas ukazania jej w Chinach zrozumiałam co jest grane :P
Co do tej chemii to racja - szczegolnie w przypadku Clarka i Chloe to widac - ile razy bylo tak, ze Clark wyskakiwal gdzies ze swoja zona i corka, bral Chloe i dodawal zdjecie z podpisem "z moimi corkami" albo Chloe na urodziny Stelli (corki Clarka) dodawala jej zdjecie z podpisem "dla siostry", na rozne wywiady tez razem chodza - chociaz tu niekiedy ich showrunnerzy paruja, a niekiedy sami. Ogolnie to wszyscy sie przyjaznia w prawdziwym zyciu ale mam wrazenie, ze u Chloe i Clarka ta wiez jest najwieksza. Iain tez czesto z Nickiem gdzies wyskakuje, albo Ming z Brettem, BJ'em i Briana. Mo i Jed (2 z 3 showrunnerow) widze tez czesto z Dichen i Maximilianem, co ciekawe nawet ich dzieci urodzily sie tego samego dnia. :P
Ja odnośnie widma matki Deke'a - twierdzi, że jej matka (Simmons) mówiła jej stale to przysłowie/twierdzenie. Ale jeśli Simmons umarła w 2022, a oni są gdzieś w 2019 aktualnie, to jak matka Deke'a może pamiętać to tak dobrze?
We wcześniejszych retrospekcjach jest chyba 2022, a Fitz wściekły mówił, że Simmons umarła już, Coulson też itd
W retrospekcjach z 2022 jest mowa o tym, że Simmons umrze w przyszłości, ta mała przepowiedziała to Fitzowi, dlatego wtedy go poniosło w rozmowie z May.
w retrospekcjach chodzilo o to, ze w 2022 Robin zapowiadala, ze Simmons niedlugo zginie, moglo to nastapic w 2022 ale rownie dobrze w 2030, nie wiemy tez kiedy matka Deke'a sie urodzila, moze juz w 2019, a moze pozniej
Super odcinek. Deke się w końcu połapał, że FitzSimmons to jego dziadkowie, ciekawe kiedy oni też to zrozumieją. W sumie my, fani, powinniśmy się domyśleć pokrewieństwa z kimś z teamu już w 5x11 - gdy Daisy siedziała w Latarni, reszta drużyny była akurat na Zefirze. Komputer zaalarmował o tym, że Deke został aresztowany, a przecież Daisy go nie szukała. Monitorowała za to członków drużyny, bo wprowadziła ich dane biometryczne. Metodą eliminacji zostali FitzSimmons. Sama dopiero co się połapałam, bo znów obejrzałam 5x11, bo coś mi świtało.
SEEK
BIOMETRIC
RECOGNITION
MCE MATCH - i coś tam dalej
Faktycznie, go nei wprowadzała... bo i po co, go miało tam nie być :D
Ciekawe ze oni tez to przeoczyli
Daisy była zaskoczona, ale raczej tym, że Deke jest w ich czasie. Myślę, że niespodziewane pojawienie się osoby z przyszłości wyparło fakt, dlaczego komputer go wyszukał. Potem mogło jej to umknąć z pamięci i dlatego nie powiedziała reszcie (zwłaszcza, że mają co robić: Yoyo, wybuch, manifestacje strachów, wyrwa, gravitonium).
Wydaje mi sie, ze Daisy po prostu obserwowala kartoteki zatrzymanych w okolicy. Wyskoczyla jej informacja, ze ktos zostal zatrzymany, sprawdzila zdjecie i okazalo sie, ze to Deke.
Czy ja coś przegapiłem? Czemu ten Candy Man pod koniec odcinka nagle powiedział, że sprawdzi ten Deathlock? Było coś wcześniej o tym wspominane?
Chodzilo o Cybertek. To ta firma z 1 sezonu i chyba tez 2 sezonu gdzie produkowano te wszystkie mechaniczne czesci Deathloka, Ian Quinn mial w niej udzialy, to oni produkowali te sztuczne oczy z kamerkami. W 3 sezonie byla tez Transia od reki Coulsona ale wszystko sie posypalo przez Hive'a.
Wiem, że chodzi o Cybertek. Chodziło mi po prostu o to, że miałem wrażenie, jakby tak nagle ten Candy Man z tyn sprawdzeniem Cyberteku wyskoczył. Czy więc była wcześniej w tym odcinku mowa o Cyberteku i Deathlocku?
W tym odcinku pojawił sie jeden ogromny zgrzyt. Scena z Yoyo. Nie mogli użyć CGI? Przecież "kukłowe", pudzianowe ramiona tak bardzo rzucały się w oczy, że aż bolało.
CGI gdzie trzema wytworzyc nowe elementy w juz istniejacym otoczeniu kosztuje, i to sporo. Nawet w filmach unikaja tego rodzaju efektow specjalnych kiedy tylko moga. W tym sezonie i tak lekko zredukowali AoS budzet ludzie odpowiedzialni za serial wola wydac kase na cos innego i szczerze wole zobaczyc wiecej scen z mocami i sekwencji z samolotami niz ten sam efekt specjalny po pare minut w kazdym odcinku. Jak dla mnie to ten koc bardzo dobrze ukrywa ramiona, chociaz to troche dziwne, ze z nim tak ciagle lata. :P
Stawiam, że założenie zielonych/niebieskich rękawiczek i wykluczowanie tego, kosztowało by mniej niż ta atrapa ramion. W odcinku raziło strasznie po oczach.
Zalozenie rekawiczek do CGI to zaden koszt ale renderowanie paru minut materialu i to jeszcze z dorabianiem juz istniejacego tla to mega wydatek, porownywalny do kosztow na Ghost Ridera. Jak dla mnie ramiona Yoyo wygladaja dobrze, przeciez stracila rece od lokci w dol wiec nie ma tam "pudzianowych ramion". Pare razy usuneli jej rece przez CGI ale nie spodziewaj sie tego rodzaju efektow caly czas.
To jutuberzy musza być na prawdę bogaci, że potrafią non stop kluczować green screen. Tamta scena trwała tylko chwilkę (max z minutę), ale wyglądała strasznie amatorsko. Wycięcie rąk nie podniosłoby kosztów, tym bardziej, że aktorka cały czas leżała. Można było nawet zmienić kąt kręcenia. W innych sekwencjach wyglądało ok.
Mylisz green-screena z CGI. To zupelnie cos innego.
Zeby zrobic green-screena na dobra sprawe wystarczy kawalek zielonego lub niebieskiego materialu i pierwszy lepszy program z neta, dopiero jak trzeba wyrenderowac granice to potrzebne sa jakies umiejetnosci.
CGI to juz calkiem inna bajka.
Przecież to byłoby to samo. Aktorka leży prawie nieruchomo i ma część ramienia zakryte, a część z zielonym materiałem, który podczas obróbki zostaje wykluczowany i wstawiona biel łóżka. Chjyba, że tak prosta rzecz wymaga renderingu pokroju czaszki Ghost Ridera.
Jeszcze prościej i za darmo byłoby przykryć Yoyo tak, by nie było widać ramion.
ale tu powinno byc widac ramiona wlasnie bo ramion nie stracila, tylko przedramiona, ktore nie raz wymazali,
efekty specjalne ruchome zawsze sie trudniej robi niz na przyklad element tla,
zauwaz tez, ze dodac cos jest latwiej niz usunac
Na oko straciła ręce ciut powyżej łokcia, czyli w rejonie ramienia.
Biorąc pod uwagę fakt, że w tamtej scenie praktycznie leżała nieruchomo, można było ładnie usunąć odpowieni fragment. W wielu innych scenach widać, że robili zabiegi ukrycia braku rąk, bez efektów specjalnych.
Swoją drogą szybko jej się rany w ładne kikuty zmieniły (nawiązując do odc. 14).
"szybko jej się rany w ładne kikuty zmieniły" to jedyne z czym sie zgadzam :P w tydzien, gora dwa dokonalo sie cos co paru tygodni potrzebuje ale niech im bedzie :P
To co mnie jeszcze zaciekawiło. Czy do końca sezonu wystąpi paradoks dziadka z Deke'm. Tzn. jeśli agenci uratują Ziemię przed rozdarciem, to czy zmiana rzeczywistości nie doprowadzi do dezintegracji Deke'a.
Moze sie tak stac ale moze byc tak, ze pomimo zmian w przyszlosci Fitz i Simmons beda mieli corke w tym samym momencie, a ona bedzie miala syna w tym samym momencie - szanse male ale zawsze. Chociaz z drugiej strony nie wytlumaczyli jeszcze zasad zmian w czasie w MCU wiec moze sie okazac, ze to nie ma wplywu albo FitzSimmons wymysla cos zeby Deke przetrwal lub co najbardziej prawdopodobne moim zdaniem - mulltiverse, to jest uratuja Ziemie w jednej rzeczywistosci, a w drugiej gdzie Deke sie urodzil bedzie Ziemia zniszczona, w MCU byloby wszystko dobrze ale Deke tak jakby "przeniosl" sie do przeszlosci w innej rzeczywistosci wiec moze go to ominac. Wiec w skrocie - dla mnie najbardziej pradopodobne wydaje sie, ze albo Deke "zostanie wymazany" albo mamy do czynienia z mulltiverse.
Na moje to będzie tak, że Deke ten dorosły zostanie w naszych czasach, jeśli córka FitzSimmons go urodzi, będzie ich dwóch, ale jeden drugiego nie wyeliminuje - ten co się urodzi za XX lat cofnie się w czasie, bo jakby powstanie nowa pętla.
Zakładam, że skoro Deke nadal istnieje, to będzie istniał. Na ten moment my nie wiemy, jak potoczy się historia, ale, że tak to ujmę "historia wie, jak się potoczy", więc jeśli Deke miałby zniknąć, to zniknąłby już wcześniej.
Druga opcja jest też, przytoczę tu słowa mistrza Yody "Przyszłość zawsze w ruchu jest", więc tutaj "historia nie wie, jak się potoczy" i możliwe jest wszystko - tutaj np pasuje odgałęzienie się w rzeczywistość równoległą.
Ale jak to się potoczy, przekonamy się już niedługo :)
Gdy agenci wrócili do swoich czasów, to przecież pokazali Tess i Flinta w statku przy zniszczonej Ziemi. Więc żadnego wymazywania nie będzie, powstanie nowa linia czasowa. No chyba, że nie uda im się nic zmienić i wszystko potoczy się tak jak się potoczyło w przyszłości z Latarni.