W którymś odcinku, jednym z pierwszych, w rozmowie Moiry z Constance padły słowa, które zasugerowały mi, że duchy muszą coś zrobić, czego żąda od nich dom, aby zakończyła się ich pokuta. Na początku myślałam, że wypełniają jakieś ,,rozkazy" albo robią rzeczy według scenariusza, który się powtarza. Potem nagle się okazało, że po prostu jest klątwa i to wszystko. Nie jest wytłumaczone dlaczego, przewinienia ukaranych były przeróżne, a ta pielęgniarka i głęboko wierząca dziewczyna wydawały się w ogóle być bez winy. Było coś wspomniane, że z każdym złym uczynkiem ,,Zło" się wzmacnia i manipuluje duchami, żeby osiągnąć swój cel, ale i tak sporo rzeczy wydaje się niedociągniętych. Zabrakło mi jakoś idei w tym wszystkim, skąd ta wieczna kara i po co... Miałam poczucie, że twórcy dążą do czegoś, a potem nagle stwierdzili, że nie mogą wymyślić dobrego zakończenia i zmienili taktykę... też mieliście takie odczucia? czy padłam ofiarą kiepskiego tłumaczenia albo źle coś zinterpretowałam?