PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781264}

Ania, nie Anna

Anne
8,1 54 624
oceny
8,1 10 1 54624
7,3 9
ocen krytyków
Ania, nie Anna
powrót do forum serialu Ania, nie Anna

I DLA WSZYSTKICH KTÓRZY ZNAJĄ JÓZEFA..... polecam z całego serca:) netflix wie co robi:)

CzarnaLemoniada

Zgadzam się w pełni. Bałam się tej nowej ekranizacji, ale nie było czego. Po prostu genialna obsada i klimat ;)

ocenił(a) serial na 10
CzarnaLemoniada

W dodatku netflix zrobił super intro ;D, pokochałam ten serial ;)

anne22

Aktorzy dobrani rewelacyjnie (nie cierpiałam Megan!), niestety w kolejnych odcinkach zbyt wiele zmian w stosunku do książki, robi się z tego dramatyczna telenowela: bankructwo, próba samobójcza, kradzież.... Ale i tak jestem zachwycona.


ocenił(a) serial na 6
piasia

Po pierwszych odcinkach byłam zachwycona, ale siódmy już zaczął działać mi na nerwy.. Po co tak zmieniać fabułę? :(

lychowww

No własnie, siódmy to było sakramenckie przegięcie :(

piasia

Faktycznie serial odbiega od fabuły książki ale może np: specjalnie twórcy wprowadzają zmiany aby zapewnić nam napięcie i możliwość zastanawiania się: Jak to się potoczy dalej itp? Mieliśmy już możliwość zobaczyć wierną kopie. Może ten zabieg nie będzie zły i choć dostaniemy nieco inną historię, to być może będzie równie dobra historia. Pozdrawiam i czekam całym sercem na 2 sezon. Ps. Świetnie dobrana obsada.

ocenił(a) serial na 10
Domi1901

Dla mnie przykre jest to, że Gilbert został sam, choć wiem pewnie ma jakieś wujostwo i mam ogromną nadzieję, że szybko wróci do szkoły i będzie się droczył z Anią bo to uwielbiam najbardziej między nimi.
To jednak zdziwiło mnie to co zrobił Mateusz, to było dziwne. Ale liczę, że w drugim sezonie będzie jak najwięcej o wspólnej przyjaźni Diany i Ani oraz "flirty" z Gilbertem. Wiem, że to dzieciaki ale coś już widać na ekranie, że to silna chemia ;)

ocenił(a) serial na 3
Domi1901

"Ania..." z Megan to nie była wierna kopia.

lychowww

A ja myślę że to fajnie że zmieniają fabułę. Książki o Ani znamy na wylot, filmy z Megan Follows też już wszyscy widzieliśmy, a jak oglądam ten serial mam wrażenie że poznaję całą historię na nowo. To takie ekscytujące uczucie!

ocenił(a) serial na 9
radosnastonoga

mnie te zmiany i nowe elementy jakoś strasznie nie drażnią. trzon historii jest nienaruszony: nieco odrealniona, sprawgniona miłości dziewczynka, która wnosi swoją osóbką mnóstwo światła i przygód w życie ludzi, z którymi ma styczność. o ile motyw z samobójstwem oraz współlokatorami jest dla mnie naciągany, rozumiem, że miał dodać dramatyzmu, zwłaszcza, że to finałowy odcinek sezonu - musi zachęcić do oglądania kolejnego sezonu. mimo to uważam, że serial jest świetny, przepięknie ukazuje klimat historii Ani - nie tylko poprzez fabułę, ale i zdjęcia, montaż, muzykę, no i rewelacyjne aktorstwo.

tak na marginesie, po obejrzeniu pierwszego sezonu z sentymentu odświeżyłam sobie filmy z Megan, tam też było sporo przeinaczeń (choć nie tyle co w serialu) i wtedy pewnie też to krytykowano - zawsze będą ci, którzy chcieliby widzieć historię 1:1, a tak się raczej nie da.

nomiko

Oby tylko nie było motywu gwałtu... To dla mnie byłoby za dużo ;) Zastanawiam się, kto jest targetem, bo niektóre rozwiązania serialu wydają mi się zbyt "dorosłe" dla dzieci np. 10-letnich (np. myszka w spodniach czy pokazywanie przemocy).

ocenił(a) serial na 9
innertia

no to by było przegięcie. choć zaniepokoiły mnie maślane oczy Ani, gdy otworzyła drzwi temu złodziejaszkowi. pewnie będzie w skrytości ducha (oby tylko) się w nim podkochiwać.
a co do targetu - myślę, że to głównie miłośnicy Ani, tacy starsi, może młodzież. wiesz, dzisiejsze dzieciaki są inne niż te 20 czy 10 lat temu...
mi niektóre "dorosłe" wstawki się nawet podobają, strasznie np. ubawiło mnie, gdy dziewczyny cieszyły się, bo już niebawem urosną im piersi ;)

nomiko

Scena pijaństwa Ani i Diany była fajna ;)

ocenił(a) serial na 9
innertia

tak, zabawna, lekka i naturalna :)

ocenił(a) serial na 10
radosnastonoga

w pelni sie zgadzam, fajnie ze dodali troche glebi postaciom Maryli i Mateusza, czekam z niecierpliwoscia na 2 sezon :)

użytkownik usunięty
lychowww

Ja juz przy 3cim odcinku mówiłam sobie "co tu sie k**** dzieje??"

CzarnaLemoniada

Mam za sobą dopiero dwa odcinki i kurczę dawno tak się nie wzruszyłam. Całe dzieciństwo mignęło mi przed oczami.

SmallCannibal

Miałam dokładnie to samo! Nawet się nie spodziewałam łez wzruszenia, a jednak pojawiły się i to kilkuktornie! Jestem niesamowicie ciekawa kolejnych odcinków :D

ocenił(a) serial na 6
CzarnaLemoniada

Okropny! Okropny!!! W ogóle tu nie ma nic z "Józefa"! Zmiany fabuły, w ogóle NAJWAŻNIEJSZE wątki wywalone (Ania i Gilbert? KPINA!). Serial jest dobrym serialem, ale FATALNĄ ekranizacją. Aż mnie trzęsie, tak mi przykro, że spieprzyli Anię.

ocenił(a) serial na 5
Annula

W pełni się zgadzam - nie ma tu za grosz atmosfery, za którą kocha się książkę. Zupełnie nie ma tu klimatu Avonlea - ciepłego, prowincjonalnego miasteczka, do którego Ania zawsze z chęcią wracała. Relacje z innymi dziewczynkami są spłaszczone, szczególnie z Dianą - gdybym nie czytała książki zastanawiałabym się, za co w ogóle one lubi Anię? Odtwórczyni głównej roli rzeczywiście wyglądem przypomina Anię, natomiast jej interpretacja tej postaci...to nie jest TA Ania. Do tego serialu należy raczej podchodzić jako do "luźno opartego na książce".

ocenił(a) serial na 7
barabola

Dla małomiasteczkowej, wyspiarskiej społeczności w Kanadzie początku XX wieku przygarnięcie sieroty zapewne było jakąś tam sensacją i powodem do szeptów i ostracyzacji. W związku z tym nie zgodzę się z twierdzeniem, że Ani stosunki z innymi dziewczynkami są w tym serialu spłaszone. Wręcz przeciwnie- jeszcze je wyostrzono i według mnie postawiono na większy autentyzm. W książkach relacje z koleżankami były raczej przedstawione szczątkowo i wydaje mi się, że serial fajnie uzupełnił te luki.

W serialu dziewczyny początkowo nie chciały się zadawać z sierotą i znalazły sobie w niej kozła ofiarnego. Na przykład widać to w sposobie, w jakim Josie traktowała Anię, a wszystkie inne dziewczęta jej jednogłośnie przytaknęły i w końcu gnębiły Anię za wejście do szkoły w towarzystwie Gilberta. Niestety, ale takie zachowania są dosyć powszechne wśród dzieci (tzn. -nikt się nie chce wychylać i stawać w obronie słabszych, aby samemu nie zostać wykluczonym). Dlatego Diana nie postawiła się dziewczynom - tylko wyszeptała Ani, że spróbuje jakoś wszystko naprawić . To właśnie przez zachowanie dziwecząt Ania nie chciała się więcej odezwać się do Gilberta, ani nie chciała wrócić do szkoły po incydencie z tabliczką. Została totalnie upokorzona przez nauczyciela i dzieci no i potem chowała też do Gilberta urazę. Jej reakcja wydaje mi się tutaj o wiele lepiej psychologicznie uzasadniona, niż w książce. Kto zaprzestaje chodzenia do szkoły i nie odzywa się do kogoś przez lata z powodu bycia nazwaną "marchewką"? Ania serialowa powoli zjednywała sobie przyjaciół za to że była pomocna, odważna i sympatyczna, a widać to chociażby na przykładzie z Ruby. A co do przyjaźni Ani z Dianą w książkach, to tam raczej była ona bez powodu- ot przychodzi sobie Ania do Diany i pyta: "czy zostaną przyjaciółkami od serca" -szast prast i po sprawie. Nie przypominam sobie żadnego innego, bardziej głębszego powodu, a jestem świeżo po lekturze.

A i postać Diany jest jakaś fajniejsza w tym serialu niż w książkach i wersji z 1985 roku. Tutaj dziewczę jest jakieś takie z ikrą, rezolutne, a nie mimozowate. W ogóle wszystkie postacie z tego serialu są jakieś takie "mocniejsze", bardziej wyraziste. No nie ma siły, podoba mi się to wszystko. A para Ania i Gilbert sa naprawdę uroczy i wcale mi nie przeszkadza to, że "już" ze sobą rozmawiają, co dla wielu komentujących tutaj jest herezją nie do wybaczenia.

Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 5
Naethalee

Akurat to, że "już" ze sobą rozmawiają to był dobry zabieg - zawsze męczyło mnie to w książkach :) Po prostu ja oczekiwałam oddania atmosfery książki, a moim zdaniem serial jej nie oddaje. Mój chłopak, który jej nie czytał, zapytał, czy książka też była taka smutna... A przecież ona była optymistyczna i zabawna! Osobiście kocham Anię za to, że to ona zawsze jest tą osobą, która mówi "To jest takie cudowne na świecie: zawsze można się spodziewać, że przyjdzie nowa wiosna."Dla mnie serial po prostu jest zbyt ponury - co jest kosztem dodania mu dużej autentyczności. To po prostu nie jest Avonlea jakie ja pamiętam z książek. Ale jak widać wzbudza skrajne emocje, ile ludzi tyle opinii :) Jedni ucieszą się z "odnowienia historii", inni, jak ja, będą zawiedzeni niektórymi brakami :) ALE co do przyjaciółek Ani, to rzeczywiście masz trochę racji, jednak w książce Ania szybko stała się popularna, z tego co pamiętam, chociaż akurat doskonale jest tu oddana postać Ruby (próżna i głupiutka) i Józi Pye.

ocenił(a) serial na 5
barabola

Zgadzam się w 100%. Może serial lepiej oddaje realia epoki, ale przez to całkiem zniszczono atmosferę Avonlea. To była historia o sierocie, do której uśmiechnął się los, a te mroczne wizje z przeszłości sprawiają, że Ania wydaje się postacią smutną, chociaż w książce tryska radością. Dopiero zaczynam serial i właśnie brakuje mi tej radości, ale może się jeszcze przekonam:)

Cathlyn

Jeżeli chcemy sielankowej atmosfery Avonlea - zawsze można sięgnąć po ekranizację z 1985 roku. Musicie zrozumieć, że nie ma sensu robić w nieskończoność kalek. Ten serial to coś nowego, ukazuje inne oblicze zarówno Ani, jak i społeczności Avonlea. Jest mroczniejszy, o wiele bardziej pogłębiony psychologicznie, dostosowany do współczesnych czasów. Rozumiem, że komuś może się nie podobać taka konwencja. W takim razie polecam serię Sullivana. Nie oczekujmy od twórców, że będą powielać coś, co zostało już całkiem dobrze zrobione i nie miejmy pretensji, że chcą na coś spojrzeć w inny, świeży sposób.
I zauważcie też, że sezon skupia się zaledwie na pierwszym roku pobytu Ani na Zielonym Wzgórzu. Zatem z żadnych wątków książkowych nie zrezygnowano, a jedynie dodano autorskie, które, moim zdaniem, pomogły lepiej zrozumieć psychologię, działania i motywację bohaterów oraz łączyły wszystko w spójną całość. Jeżeli powstaną kolejne sezony, możemy się spodziewać dalszych perypetii Ani z pierwszej części.

ocenił(a) serial na 5
Toodles

Z jedną rzeczą nie mogę się zgodzić. Z wprowadzeniem złodziejaszków. Po co? Rozumiem, że serial ma pokazać historię z innej, bardziej przyziemnej strony i mogę przyznać, że niektóre zmienione wątki są ok (relacja Ani z ciotką Józefina jest chociażby pokazana inaczej) ale po co jest takurat ta zmiana w historii?

barabola

Przyznaję, że wściekł mnie ten cliffhagner i jestem rozczarowana pociągnięciem tego wątku, ale póki co ufam scenarzystce i dam jej szansę, żeby się wytłumaczyła w drugim sezonie :)

ocenił(a) serial na 9
barabola

tak, motyw złodziejaszków i niedoszłego samobójstwa to dwa najsłabsze elemety. niby na logikę rozumiem, że mają dodać dramatyzmu finałowemu odcinkowi i zbudować napięcie, by niecierpliwie czekać na kolejną serię ale... robi się trochę za duż w jednym :) ciekawe, jak z tego wybrną.
ciekawi mnie też jak rozwiązany będzie wątek Gilberta. na razie nie wygląda na to, by miał wrócić do szkoły

nomiko

I pewnie Gilbert nie zostanie lekarzem, bo to by było zbyt bliskie książce :p

ocenił(a) serial na 9
innertia

hm, nie wiem jak to rozwiążą, ale gdyby miało być tak jak piszesz - byłoby to słabe. poza tym w serialu dali sobie niezłą 'wymówkę", dlaczego GIlbert miałby chcieć być lekarzem - po długiej chorobie ojca i pielęgnowaniu go mogły obudzić się w nim takie zapędy. dodatkowo, w rozmowie z Mateuszem w sklepie wyznał, ze nigdy nie interesowało go gospodarstwo - brzmiało to, jakby chciał się dalej uczyć.
no, zobaczymy, czekam niecierpliwie na drugi sezon :)

nomiko

Też odniosłam wrażenie, że Gilbert bardzo chce się uczyć. W sumie czemu on poszedł pracować do doków? Nie był zabezpieczony finansowo czy chodziło o poszukiwanie celu życiowego?

innertia

Gilbert powiedział Mateuszowi, że nie chce być farmerem. Chodzi więc o poszukiwanie celu życiowego. Nie chciał być uwiązany farmy, wolał podejmować decyzję bez żadnej presji.

ocenił(a) serial na 9
CzarnaLemoniada

Dziewczynka grająca Anię jest cudowna, bałam sie, że cieżko będie się przyzwyczaic bo jednak wersja z Megan Follows to moje dzieciństwo, ale naprawdę pierwszy odcinek cudowny :)

użytkownik usunięty
CzarnaLemoniada

To sie uśmiałam z tytułu tematu! Dla fanow Rudej?? Czy Ty czytałaś w ogóle książki? Ten serial z każdym następnym odcinkiem odchodzi coraz bardziej od powieści Montgomery. Jak sie lubi tak drastyczne zmiany to sie serial polubi, ale PRAWDZIWI FANI beda bardzo zszokowani i zachwyceni, podobnie jak ja, na pewno nie.

Ty się uśmiałaś z tytułu tematu, a ja z Twojej wypowiedzi, i widać obie jesteśmy teraz nico zdrowsze.
Książki o Ani znam na pamięć, każdą część czytałam po kilkanaście razy i do dziś lubię do nich wracać. Każdą zmianę w serialu dostrzegłam od razu, a i tak jestem ZACHWYCONA. Dawno nie oglądałam z taką przyjemnością żadnego serialu i mogę jedynie pogratulować jego twórcom świetnie wykreowanej historii. Tobie się ona nie podoba — masz do tego prawo i szanuję to, jednak nie masz prawa decydować, co prawdziwemu fanowi książek może się podobać, a co nie. Zwłaszcza, że opinia wielu fanów na temat serialu mogłaby Cię nieźle zaskoczyć. ;)

ocenił(a) serial na 9
Caireann_Devin

Pisze ten komentarz juz 4 raz.. coś mi nie pozwala go wysłać..cholerne komputery:)
Anyway kobito dziękuje za te słowa.. zakładając ten temat pojęcia nie miałam ze rok później spowoduje on jakąś dyskusje...Owszem serial odbiega od książki.. ale i tak przenosi mnie jak magiczna różyczką do jeziora lśniących wód i tek kwitnącej czereśni ... ja dostawałam do mamy co roku na święta nową cześć.. co to było za oczekiwanie///eh młodość.. ona miała w miękkiej oprawie ja już w twardej.. a jak się poczyta biografię autorki to dreeeszcze..

CzarnaLemoniada

Niedawno skończyłam oglądać i powiem tak: rozumiem doskonale ludzi którym nie podobają się zmiany w ekranizacjach ich ukochanych książek, tyle że mi akurat w przypadku tego serialu to nie przeszkadzało - może temu że książki o Ani czytałam i lubiłam w dzieciństwie, ale nigdy nie jakoś namiętnie. Poza tym, zmiany które wprowadzili mają sens, i podoba mi się to, co chcą w ten sposób przekazać, chociaż czasem rzeczywiście trochę to aż nużyło, to natężenie dramatów ;)

Generalnie chyba większość ludzi lubi książki o Ani jako taką sielsko-anielsko wizję przeszłości, coś na poprawę humoru i odskocznię od rzeczywistości. A ten serial robi coś zupełnie innego - pokazuje to czego nie pokazały ksiązki i poprzednie seriale - brutalność i ciemniejszą stronę tamtych czasów. Mi się to podoba, bo mimo wszystko, mimo tych problemów, bohaterowie jednak radzą sobie z tragediami dzięki przyjaźni, miłości, solidarności, itd. Więc jak dla mnie to 'pokrzepiające' przesłanie książek zostaje zachowane, tylko że dostajemy jeszcze parę realistycznych ale drastycznych wątków (i rozumiem że to się moze komuś nie podobać).

Ania rzeczywiście jest tutaj bardziej histeryczna, emocjonalna, czasami irytująca, ale kurczę, to jest realistyczne, takie właśnie są dzieci - nie zawsze urocze i słodkie jak z ksiązki ;) Do tego byłoby dziwne, żeby na jakimkolwiek dziecku nie odbiło się psychicznie takie dzieciństwo - bez jednego dorosłego który by te dziecko kochał czy ochraniał, w ciągłym poniżaniu i ciągłych atakach. A co tu dopiero mówić o dziecku bardzo wrażliwym i emocjonalnym. Nie wiem nawet czy to jest prawdopodobne psychologicznie, żeby dziecko po takim dzieciństwie miało dalej taką pewność siebie i poczucie jakiejkolwiek wartości. Tak że wybuchy emocjonalne Ani, albo wymyślanie sobie niewidzialnych przyjaciół żeby jakoś emocjonalnie się ochronić i przetrwać, wydają mi się całkowicie uzasadnione.

Świetni aktorzy - Ania, Maryla, Mateusz, Gilbert, pani sąsiadka (zapomniała jak się nazywa). Fajnie ze pokazano 'tragiczne niespełnione romanse' Maryli i Mateusza (Ania miała co do tego rację, skrywali romantyczne tajemnice, huehue ;)). Zresztą to miła odmiana kiedy serial skupia się dla odmiany na dzieciach i starszych osobach w małych miejscowościach (zamiast młodych ambitnych z duzych miast).

Chłopiec grajacy Gilberta i jego ojciec sa świetni - co za fajne chłopaki. Bardzo podoba mi się co zrobiono z postacia Gilberta - jest troche takim urwisem, zabijaką, ale tez wrazliwym chłopakiem o szerokich horyzontach, bardzo dojrzałym pod wzgledem osądów i moralności.

Fajnie i realistycznie została pokazana małomiasteczkowość Avonlea - kazdy każdego zna, jak ktoś kaszlnie na jednym krańcu wsi, to za godzinę wszyscy o tym wiedzą ;) Fajnie pokazana została poczatkowa nieufność i uprzedzenia co do Ani, ale też i to, że nawet ta społeczność ze swoimi wadami jak przyjdzie co do czego pomaga sobie i zachowuje się przyzwoicie (pożar, śmierć ojca Gilberta, kłopoty finansowe Cuthbertów). Bardzo fajnie pokazano ile Ania, to biedne dziecko, musiało się nauczyć i przejśc żeby zostać zaakceptowane (nawet Maryla kieruje się na początku uprzedzeniami - sprawa z broszką, nie mowiąc juz o pokręconych zasadach panujących w szkole)

Co do nagromadzenia dramatów - trochę tego było za dużo, ale miło właśnie moim zdaniem pokazać solidarność tej społeczności, a przynajmniej jej części, pokazać realizm czasów, które były jednak brutalne, no i pokazać że czasy były nieciekawe nie tylko dla kobiet, ale też dla mężczyzn - Gilbert w wieku 14 lat staje się mężczyzną i gospodarzem, wszyscy oczekują że sam zajmie się gospodarstwem, Mateusz traci majątek na skutek złej decyzji, i potem ugina się i załamuje pod ciezarem odpowiedzialności za siostrę i Anie. Uważam że to bardzo ciekawe watki, może trochę ponure, ale i tak wiemy że pewnie zakończa sie dobrze

Co do watków feministycznych - troche mozna odnieśc wrazenie że są nachalne, ale z drugiej strony pasują do tematyki serialu. W końcu to nie było chyba takie normalne w tamtych czasach, że Ania zamiast pomagać w gospodarstwie zdecydowała sie na kariere akademicką. Maryla była kobieta mądrą, zaradną i silną,więc też nic dziwnego że popierała Anie w tym pomyśle. Co do np chłopcow majacych problem z tym, że Ania lepiej radzi sobie w szkole od nich - to tez jest całkowicie prawdopodobne psychologicznie, zwłąszca w tamtych czasach. Kurczę, nawet w naszych czasach to jest nagminne, więc w tym serialu jak najbardziej pasuje i oddaje tylko mu autentyczności.

Podsumowując - serial ma mroczne momenty, ale to jest jego siła, pomimo tych mrocznych momentów nie dołuje, a właśnie w jakis sposób podbudowuje. Poza tym jest ciekawie bo nie wiesz co się wydarzy :)

Czekam na nastepny sezon (ponoć już w tym roku) i mam nadzieję że Gilbert nie odpłynie gdzieś daleko na prawie cały sezon, wątek jego i Ani jest naprawdę udany

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones