Glenn Quinn czyli aktor grający Doyla został zwolniony za nadużywanie narkotyków. Czytałam kiedyś na zagranicznym forum że twórczy planowali jeszcze powrót Doyla w sezonie czwartym serialu jako Big Bad ale niestety Glenn Quinn umarł po przedawkowaniu heroiny.

Mimo że uwielbiam Wesleya i nie wyobrażam sobie serialu bez niego to żałuję że postać Doyla była tak krótko bo jest to jedna z moich ulubionych postaci : )

Jak miało wyglądać czwarty sezon jeśli Charisma nie zaszłaby w ciąże,a/lub Glenn Quinn nie zmarłby?;)
Szczerze mówiąc zakończenie IV sezonu zbytnio mi się nie spodobało,a Big Bad w formie Jasmini był dla mnie nużące oraz naiwne,choć jak zawsze w serialach Joss'a Whedona widać przesłanie z każdego odcinka oraz Big Bad.;)

Sama jestem ciekawa jak to by wyglądało a informacje o tym że Doyle miał się pojawić jako big Bad w sezonie cztery znalazłam na tym forum. http://www.buffy-boards.com/showthread.php?t=54740

Podobną informację można znaleźć na buffy.wikia http://buffy.wikia.com/wiki/Allen_Francis_Doyle
“In interviews before Quinn's death, creator Joss Whedon discussed plans for Doyle to return to the show as one of the season's big bad roles. Quinn died before anything could come of the talks.”

Nie cierpię Jasmine uważam że jest to najbardziej irytująca postać nie tylko z Angela ale z całego Buffyverse a fabuła z nią to dla mnie wielkie rozczarowanie. Rozumiem że twórcy musieli na szybkiego wprowadzać zmiany z powodu ciąży Charismy Carpenter ale mogli się bardziej postarać.

Mam takie same odczucia co do Jasminy. Te ostatnie odcinki IV sezonu,gdzie ona występowała z ledwością dobrnąłem do końca.
Osobiście jak oglądałem IV sezon byłem bardzo ciekawy co się stanie kim jest ten Big Bad. Owy sezon oglądałem odcinek po odcinku,nie mogłem się oderwać. Zawiodłem się jak Jasmine była tym wielkim złem. Już Bestia była bardziej straszna oraz ciekawsza niż ta "bogini ;/miłości;/"....Po Joss'ie Whedon'ie spodziewałem się czegoś bardziej spektakularnego zabierającego dech z piersi.

Zgadzam się sam sezon czwarty dla mnie nie jest zły, ma jedne z najlepszych odcinków jak Spin the Bottle, Orpheus czy Home, mamy Angelusa, Faith i odmienionego Wesa którego uwielbiam.
W tym sezonie naprawdę dużo się dzieje, niestety odkąd pojawia się Jasmina odcinki zaczynają nużyć a sama postać tylko irytuje. Rzeczywiście Bestia była sto razy straszniejszym i ciekawszym Big Badem a odcinki w których występuje trzymają w napięciu.

Naprawdę po fabule której początki mamy można powiedzieć już w drugim sezonie spodziewałam się dużo więcej. Nie mówiąc już o tym że cała intryga po ty by Jasmine mogła przyjść na świat to straszny bałagan i chwilami trudno się połapać o co chodzi.

W ogole Doyla miało nie być w serialu , miał być Wisthler i on miał być przewodnikiem Angela.
Pojawia się w 2 odcinkach i Angela i Buffy.
Jednak aktor grający Wisthlera odmówił czy nie mógł grać to zatrudnili Glenna.

W sumie ciekawa jestem jakby to wyglądało..