PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=644652}

Arrow

7,3 63 203
oceny
7,3 10 1 63203
Arrow
powrót do forum serialu Arrow

wydaje mi się że to nie był tylko najlepszy odcinek w tym sezonie, a najlepszy od 3 lat.

ocenił(a) serial na 7
rafiq11

Prometheus to najlepszy villain zaraz po Felicity.
Slade i Malcolm mogą mu buty czyścić. Tylko jemu udało się złamać Olivera.
Nawet po śmierci Moiry nie miał dość, a tu poddał się kompletnie.
I tak sobie myślę, że kolejnym krokiem będzie nie zabicie syna Olivera, a Samanthy.
Wie, gdzie oni są, więc zabijając ją, jego synem nie będzie miał kto się zaopiekować i Oliver będzie zmuszony wziąć go do siebie, co przy życiu, jakie prowadzi będzie cholernie ciężkie.

Opcja nr 2 to wybór, przed którym postawił go Ivo na wyspie i Slade w S2 - kto ma umrzeć - Diggle czy Felka. Wiadomo kogo ten idiota wybierze, więc Digg do piachu. I tak w tym sezonie nie odgrywa już takiej roli jak w poprzednich.

Niedługo żałosne Olicity wróci. Zacznie go pocieszać i się bzykną. To bardziej niż pewne i krążą już na ten temat pewne plotki.

Jest jeszcze taka opcja i gdzieś o tym czytałem, że Prometheus wynajmie Human Target, który odegra Olivera, bzyknie Felkę i w ten sposób ją też złamie jak jego xD
Ale to już zbyt posrane nawet jak na Prometheusa.

Retrospekcje też trzymały w napięciu. Pojawienie się Merlyna do przewidzenia.
Ciekawe co dalej z Kovarem. Niedługo serial zatoczy koło i skończą się retrospekcje.

Fajną pamiątkę zostawił Prometheus na ciele Olivera. Gość jest tak porąbany, że Slade przy nim to jakiś lamus.
Jestem pod wrażeniem gry aktorskiej tego gościa, nie pamiętam nazwiska. Idealnie dobrany aktor.

Po następnym odcinku przerwa chyba 2- lub 3-tygodniowa. Czyżby czyjaś smierć, jak w 4x18? Może Thea? Bo i tak w tym sezonie zeszła na daleki plan, a zabicie jej oznaczałoby, że Oliver nie będzie miał już nikogo z rodziny.

Azazel94

Na końcu to był chyba Kovar, który niby został zabity, a i tak będzie żył, i to znów za sprawką Merlyna, który to kiedyś umozliwił Savagowi ponowne odrodzenie się. Ja się akurat Malcolma dzisiaj nie spodziewałem. Szkoda jednak że nie było żadnego crossovera po wydarzenaich z ostatniego odcinka Legends of Tomorrow, bo byłby to niezły materiał, albo choć tygodniowa przerwa w fabule pozstałych seriali CW Arrow oraz Flash, jakby to wyglądało w Star City oraz Central City z widzenia Arrowa oraz Flasha,, dopóki Legendy nie uporały się ze zmianami, które spowodował Legion.

rafiq11

Nie oglądam Legend, mógłbyś opisać pokrótce co się tam teraz wydarzyło?

Azejzel

RF i jego ekipa z Coldem i Mikiem weszli w posiadanie obiektu, który umozliwiał zmianiać im rzeczywistość, czyli w końcu wygrał. W samej końcówce odcinka uzyli go. Nastepny odcinek będzie ciekawy bo chyba właśnie za sprawką Mike'a wszystko się cofnie i tym razem to on się poświęci tak jak Cold w pierwszym sezonie, bo wiadomo że Purcel nie ma kontraktu na regularne pojawianie się w 3 sezonie.

użytkownik usunięty
rafiq11

ej ale z tymi kontraktami spojlujesz kto najprawdopodobniej zginie. No nic będę Ciebie jak i Azazela czytał ostrożniej...

Azazel94

Wiemy już że Slade Wilson się nie pojawi już w Arrow po jego wpisia, która miałą być odpowiedzią na ten który umieśił Ammel, chyba że scenarzyści i producenci Arrow specjalnie kazali mu to napisać, aby się z nami widzami pobawić, w co wątpię, bo Bannet krytykował cały czas serial już od dość dawna i jego powrót byłby największą niespodzianką tego sezonu. Furtka dla niego może jest, ale jest na razie chyba zamknięta dwoma zamkami, do których to klucze wyrzucono i aby je otworzyć Manu sam by musiał je poszukać.

rafiq11

z zapowiedzi nastepnego odcinka wychodzi na to, że choć Oliver wydaje się być złamany to jednak i tak zleci Anatolijemu zabicie Adriana Chase'a.
Co do złamania Olivera to czasami nie możę być tak że chwilowo będzie udawał załamanie przed wsyzstkimi aby to uwiarygodnić, a kiedy Prometheus straci czujnośc zaatakować go. I jeszcze jedno, Kovar na pewno jeszcze wróci, i tym razem on bedzie chciał zniszczyć Star City za pomocą Sarinu.
jeszcze jedno pytanie czy Adrian Chase jest synem Kovara

ocenił(a) serial na 7
rafiq11

nie

ocenił(a) serial na 7
rafiq11

Kovar nie wróci na pewno w tym sezonie.
Dopiero co Wendy Mericle dała info, że w finale tego sezonu nie będzie rozpier*olu Star City, jak w poprzednich sezonach, więc nagłe pojawienie się Kovara na 2-3 odcinki przed końcem, który w finale rozpuszcza gaz w Star City nie wchodzi w grę.

Pewnie to mała zapowiedź S6, gdzie villainem będzie Kovar na jakichś dropsach od Malcolma albo coś wspólnie z Merlynem wymyślą.

Azazel94

dobrze jednak że w powyższej wypowiedzi nie wynika kiedy miałby powrócić, jeszcze w tym seoznie może przyjechać do Sar City na rekonesans, a w 6 stanie się głównym przeciwnikiem. Jak sobie przypomnimy to Raas pojawiał się w drugim sezonie, żeby w trzecim stać się villianem. Co do stanu Kovara po walce z Oliverem 5 lat to szmat czasu aby się wykurować, przejść operacje plastyczne poprawiające stan twarzy, itd.

ocenił(a) serial na 8
Azazel94

Sam aktor Dolph stwierdził, że pojawi się w KOŃCÓWCE sezonu w 3-4 odcinkach. Łącznie miał mieć ich chyba 6. Był w 6 i 7 odcinku, teraz zaliczył perfekcyjnie 17, więc stawiam na to, że wątek Kovara jak i Chase'a mogą się zakończyć jeszcze w tym sezonie, ale może to też być coś na wzór Merlyna i niby zostaną pokonani, ale będą się jeszcze pojawiać w kolejnych sezonach.

ocenił(a) serial na 7
359

Mogliby zrobić jakieś podwaliny pod S6 z jego udziałem. Pokazać go w kilku scenach w Star City jak siedzi gdzieś w ukryciu i knuje plan działania, a w S6 niech zrobią z niego villaina. Nie jest to zdaje się postać komiksowa, ale ma charakter i dobry aktor odgrywa jego rolę.

Chyba, że to co mówiła Wendy Mericle to jej kolejny odlot i jednak dojdzie do rozdupczenia Star City w ostatnim odcinku, ale przez Kovara, nie Prometheusa.
Ci wszyscy producenci zawsze mówią jedno, a potem wychodzi drugie, więc mnie tam w sumie to nie zdziwi.

ocenił(a) serial na 8
Azazel94

Wydaje mi się, że Kovar jest tylko na ten sezon. Odgrywa go jeden z aktorów z wyższej półki, nie będą chcieli zbyt dużo kasy wybulić. Popracowali troszkę więcej nad sezonem + lepsza obsada i scenariusz, żeby przyciągnąć widzów, w kolejnym sezonie pewnie znów zwolnią.

użytkownik usunięty
rafiq11

to może załóż temat o następnym odcinku i tam pisz te informacje - ja chcę być w 100% zaskoczony tym co się pojawi.

ocenił(a) serial na 10
rafiq11

SUPER ODCINEK BRAWO

ocenił(a) serial na 8
rafiq11

Po prostu bomba. Dawno nie odczuwałem takich emocji oglądając Arrowa, w zasadzie to nie jestem pewien czy w ogóle kiedykolwiek jakiś odcinek zrobił na mnie aż tak dobre wrażenie. Adrian Chase - każdy złoczyńca, czy Flasha czy Legends czy z poprzednich sezonów Arrowa jest daleko w tyle za nim. Te sceny tortur były po prostu epickie. Do tego strasznie zraziłem się do Olivera, w sumie nie wiem czemu. Ale fakt, że odgrywał przed wszystkimi świętego a tak naprawdę jest zwykłą łajzą i to nie do końca zdrową psychicznie robi z niego postać ciekawszą niż kiedykolwiek. Już dawno postać Arrowa nie wzbudziła we mnie tak dużego zainteresowania. Zastanawiałem się kiedy wróci Artemis, totalnie się nabrałem na jej zgon. Irytująca postać, ale taka pewnie ma być, wprowadza chaos i robi to w widowiskowo-zaskakujący sposób. Ale ogólnie życzę jej długiej i bolesnej śmierci. I wcale się nie zdziwię jak to Ollie ją w końcu wykończy.
Teraz retrospekcje - olbrzymi plus za Galinę i Kovara. Dla Galiny to był może drugi odcinek, ale jej śmierć (wg mnie) była bardziej zaskakująca i dotkliwa niż zgony wielu innych ważniejszych postaci. Scena całkiem prosta, a zrobiła na mnie większe wrażenie od śmierci Tommy'ego. Moiry nie przebiła, ale niewiele brakowało.
Śmierć Gregora nie była zaskoczeniem, ale Viktor? Sądziłem, że po tej jatce będzie za Anatolym, kolejny element zaskoczenia. Dostał za swoje. Jeśli chodzi o Kovara to podejrzewam, że w retrospekcjach Ollie widział go po raz ostatni i wróci do Starling jako to coś co zrobił z nim Merlyn, który był kolejnym miłym zaskoczeniem (w tym tygodniu zaliczył występ w każdym z trzech seriali). Bardzo podobał mi się moment w którym przeszłość mieszała się z teraźniejszością co kilka sekund. Przypominało to finał drugiego sezonu i walkę Slade'a z Olliem zarówno w Star City i Lian Yu.
Brak całej reszty ekipy przez zdecydowaną większość odcinka także na plus. Nadało to tym scenom jeszcze bardziej osobistego charakteru.
Jak do tej pory sezon pnie się w górę (100x lepszy od Flasha, który coraz bardziej się stacza). Jest na co czekać:
- dalsza rozgrywka Adriana i Talii
- może powrót Nyssy
- Vigilientie - liczę, że w końcu ujawnią kim jest
- pomoc Bratvy, pewnie jakieś zatargi z Anatolym
- zombie-Kovar
- powrót Thei i Malcolma (niby ma wrócić po skończeniu Legend)
- powrót Olliego na Lian Yu
- śmierć Artemis, na którą liczę
I pewnie coś jeszcze by się znalazło, także jest na co czekać ;)

359

"że odgrywał przed wszystkimi świętego a tak naprawdę jest zwykłą łajzą i to nie do końca zdrową psychicznie robi z niego postać ciekawszą niż kiedykolwiek"

A niby kiedy on był "zdrowy psychicznie" to dla Ciebie jakaś rewelacja? LOL, on ma PTSD, przecież wiadomo, że jest zaburzony od poczaku tego serialu...od samego poczaku to ciekawe

Yyyyyyy Oliver jest "zwykłą łajzą"?? W jakim serialu? Bo na pewno nie w "Arrow". Mówimy o człowieku który milion razy ratował innym życie ryzykując swoje własne totalnie bezintersownie który był nie raz gotów żeby zginąć za tych których kocha? Oliver nie czuje zadnej przyjemnosci zabijając. Jak w ogóle mozna oglądac serial 5 rok i to kwestionować. Oliver jest zaburzony i ma traumy ale każdy jakieś ma. Na pewno nie jest socjopatą, gdyby był to słowa Adriana nic by dla niego nie znaczyły. Oliver robi wiele dyskusyjnych rzeczy (BARDZO dysusyjnych ostatnio) i ma wady ale na prawde, daleko mu do zwykłej łajzy.

ocenił(a) serial na 8
m_lenna

Może źle się wyraziłem ... odnośnie sezonu 1 i nawet jeszcze początku 2 mowa była o początkach tej całej krucjaty. Oliver sam się przyznał, że zabijał tych zbirów nie dlatego, bo "poznali jego sekret", lecz dlatego bo po prostu to lubił. I tak jak Adrian powiedział: każdy z tych złoczyńców miał rodzinę, dzieci, które zostały osierocone. I dlaczego? Bo jakiś maniak zamiast od początku posyłać ich do więzienia, wolał ich zabić, dla własnej frajdy, torturowanie kolesia od Kovara w większości służyło ćwiczeniom. Cała ta krucjata była zwykłą wymówką aby móc praktycznie bezkarnie mordować innych. Nie przeczę, że z sezonu na sezon to się polepszało. Kiedy Tommy powiedział mu, że jest mordercą, przeszło mu, bo ktoś powiedział mu po prostu szczerą prawdę. Na początku sezonu zaczął znów zabijać, bo gdyby robił to wcześniej, Laurel mogłaby żyć, a tak naprawdę jej śmierć stała się wymówką dla zaspokajania własnej passy. I do tego nie chciał się przyznać Oliver nawet sam przed sobą i to Chase mu uświadomił. Nie różni się od innych, ponieważ robi podobne a czasami nawet i gorsze zbrodnie. Bo co jest gorsze? Kogoś okraść czy naćpać czy może kogoś zabić?
Wysunięcie naprzód tego faktu było dla mnie sporym zaskoczeniem. Wyszłoby, że Felicity i Digg na samym początku pomagali zwykłemu mordercy, który za cele upatrzył sobie innych łotrów, aby jakoś wytłumaczyć popełnione zbrodnie szlachetnymi przesłankami. Gdy ta dwójka dowie się, że to była po prostu zwykła żądza mordu, to wątpię, że będą na niego patrzeć z takim zamiłowaniem, mimo postępów w postępowaniu w kolejnych sezonach (2-4). Felicity mogłaby zacząć podejrzewać nawet, że śmierć Billy'ego nie była przypadkiem, oby nie, bo byłaby to kontynuacja dramy Olicity.

359

Chyba nie rozumiem. Uważasz, że Oliver w tym sezonie, albo w poprzednim albo jeszcze w poprzednim był POTWOREM? Bo tym jest człowiek który zabija dla przyjemności. Jeżeli tak myślisz to na prawde oglądamy inną wersję serialu i nie wiem co mogę napisać.

Prometeusz to naprawdę przerażający villan bo przekonał Cie do czegoś nie używając przy tym 6-dniowych emocjonalnych tortur. Psychologiczne gierki działają.

Oliver robił okropne rzeczy na „wyspie” w ciągu tych 5-ciu lat. W Rosji wybrał, że zostanie maszyną. Skorzystał z rady Talii, w ten sposób mógł odzyskać kontrole nad swoim życiem. Być może stałby się potworem jak Prometeusz gdyby tam został. Ale wrócił do Starling, do mamy i siostry, Tommego, do ludzi którzy go kochali. Poznał Johna i Felicity którzy stali się jego największą siłą i poprowadzili w kierunku światła. Oliver na wyspie i Oliver obecny to jak noc i dzień. Adrian przez cały odcinek próbuje wmówić Oliverowi ze ten nie jest żadnym bohaterem, tylko bezwzględnym mordercą, że niszczy tych którzy są blisko (stąd Evelin), że ci których kocha najbardziej, mieli by lepsze życie bez niego. Grozi Felicity i Williamowi. Ale TO NIE JEST PRAWDA.WCALE. Mówili mu to setki razy. Oliver się tego boi najbardziej ale to nie jest prawda. Myślisz ze Adrian tego nie wie? Niby dlaczego ze wszystkich zdjęc na ścianie wybrał Hrabiego. Niby dlaczgo używa czasu przeszłego „you didn’t kill...”? Próbuje mu wmówić, że przeszłość i teraźniejszość to jedno i to samo. G**no prawda. Dlatego Prometeusz jest taki groźny, groźnieszy niż inni przed nim. Używa emocjonalnych tortur żeby zabić powoli. Wykorzystuje największe i najbardziej skrywane lęki Olivera żeby moc zmanipulować go do takiego stopnia, żeby ten sam uwierzył że jest bezwzględnym mordercą, jakim myśli, był kiedyś. I że to lubi. To jest fałszywa rzeczywistośc, to nie jest prawda. Adrian wymęczył go do takiego stopnia, że Oliver nie miał innego wyjścia tylko w to uwierzyć i się poddać. Jeszcze na koniec pokopał leżącego i z powrotem wykorzystał jego najbliższych żeby go dobić. Oliver jest niesamowicie altruistyczny, empatyczny, on kocha BARDZO. Za ludzi dla niego ważnych zrobiłby absolutnie wszystko. To jest sposób w jaki wartościował życie swoje i innych, to jest sposób w jaki widział siebie, rozumiał swoją tożsamość, aż do teraz.

Prędzej piekło zamarznie niż John i Felicity odwrócą się od Olivera. Oni go kochają za to kim jest. Pomogą mu się odnaleźć z powrotem. Myśle, ze w ten sposób Oliver wygra, dzięki pomocy kochających go ludzi, czyli czegoś czego Adrian Chase nie ma.

ocenił(a) serial na 8
m_lenna

Sorki, ale chyba jasno wynika z tego odcinka, że Ollie zarówno przed powrotem do domu (głównie Rosja) jak i w trakcie 1 sezonu po prostu lubił zabijać. Potwierdza to też retrospekcja z Anatolym, który jasno mu tłumaczy, że ten strój to po prostu przykrywka dla jego chęci zabijania. Chase udowodnił, że miał on rację. Później od śmierci Tommy'ego, który nazwał go mordercą zaczął się zmieniać i od 2 sezonu było z nim coraz lepiej, aż do początku sezonu 5, kiedy stwierdził, że taka wstrzemięźliwość mogła spowodować śmierć Laurel. Był on mordercą, może z jest z nim lepiej, ale to nie wymazuje tego prostego faktu. Początki tej krucjaty nie były więc takie proste i kolorowe, lecz oparte na serii niepotrzebnych morderstw, których dało się uniknąć, a Olliemu służyły jedynie jako rozrywka. Od śmierci Tommy'ego krucjata stała się czymś więcej. Ale nie zmienia to faktu, że jeśli reszta drużyny dowie się, jaki był prawdziwy początek ich walki, raczej nie będą zadowoleni, że na początku uczestniczyli w serii niekoniecznych zabójstw. Gdyby machnęli na to ręką, byłoby to chore. Dlatego też wszelkie kazania moralne jakie wygłosił Ollie do tej pory straciły już swój urok i przestał być on dla mnie autorytetem w tym serialu. Poza tym w kolejnych odcinek spodziewam się jego moralnego upadku. Anatoly twierdził, że układ człowiek-potwór się rozpadnie i nie będzie fajnie oglądać tego co kryje się pod nim. Chase zniszczył właśnie ten układ. Aż sam jestem ciekaw, czym to będzie skutkowało ;)

359

W ogole nie zrozumiałes zadnej z moich wypowiedzi:)

ocenił(a) serial na 8
m_lenna

Nie, zrozumiałem wyraźnie. Oliver robi od początku serialu coraz większe postępy w byciu prawym i szlachetnym i chce ratować bliskich itd. OK. Z tym mogę się zgodzić. Bo rzeczywiście tak jest. Ale chcesz mi powiedzieć, ze zachowanie Olliego w 1 sezonie było normalne? Mordowanie każdego z listy, kogo spotkał? Mimo, że wcale nie musiał? I jak się teraz okazało, robił to dla przyjemności, co potwierdza opinia Anatoly'ego. Sądzisz, że Promek wbił mu do głowy jakieś brednie? Że mu coś wmówił? Bo tak to nie wyglądało.

359

Ale jak można mówić, że Oliver lubił zabijać skoro tego w ogole nie było w serialu? Pamiętam rozmowe z Amandą Waller a z kolei nie pamiętam żeby Oliver sie podniecał skreślając nazwiska z listy. Sam fakt, że pozwolił sobie na bycie robotem swiadczy o tym ze nie mogł odczuwać przyjmności ani nie-przyjemności. To jest fundamentalnie dobry człowiek i bardzo emocjonalny. Ludzie nie odcinają sie od emocji bo ich nie mają, tylko dlatego, bo czują za bardzo i już nie mogą więcej. Oliver nie mógł znieść ani poczucia winy ani tracenia ludzi na których mu zależy. Posłuchał Talii bo kontrola nad cudzym życiem dała mu kontrole nad swoim własnym. Krucjata i wykreślanie nazwisk z listy dało mu cel którego wtedy potrzebował i jakies usprawiedliwienie żeby wrócić w końcu do domu. Dała mu szanse żeby być Oliverem Queenem i sie nie wstydzić tego co robił zwalając wszystko na Kaptur i maske. Ale nie dam sobie wmówić że Oliver lubił zabijać dosłownie. Może lubił mieć kontrole, lubił bawić sie w Boga i być ostatnim sprawiedliwiym, bo to jest człowiek z wielkim ego, chociaż tez mam do tego sporo zastrzeżeń.

Anatoly ma racje. Nie da sie odseparować maski od człowieka. Nadając "mrokowi" imię tak na prawdę dał mu tylko więcej władzy. Ale dla Olivera to była wtedy jedyna nadzieja.

Oliver powiedział "I LIKED IT". Czas przeszły. To jest nie ważne co było na wyspie ani na początku 1-go sezonu. Oliver wyewoluował ponad to. Adrianawi nie chodzi tylko o to, że Olek po prostu lubi zabijać, jemu chodzi o to, ze lubi zabijac bo jest potworem niszczących ludzi samą swoją obecnością. To nie prawda. Koniec kropka. Pewnie sam musi w to wierzyć bo inaczej cala ta jego krucjata nie mialaby sensu.

Pozbycie sie tatuażu Bratvy tez ma symboliczne znaczenie. Tak samo jak usunięcie tatużu Slada Willsona w poprzednim sezonie. Tatuaż Bratvy byŁ zrobiony w tym momencie kiedy Oliver zdecydował, że bedzie potworem. Teraz nim nie jest. W przeciwieństwie do Adrianka. Co do niego juz nie ma nadziei.

ocenił(a) serial na 8
m_lenna

No ja coś czuję, że Oliver dopiero pokaże potwora w sobie, słowa Anatoly'ego wskazywały na to. Teraz Oliver zdecydowanie jest superbohaterem, ale pomysł, że zaczynał jako seryjny morderca, a lista dawała mu po prostu ofiary do wyeliminowania nie czyni tej postaci takiej nieskazitelnej. Dlatego zdecydowanie wolę Arrowa od Flasha czy Legend. Flash to postać wybielona, prawie bez skazy, jeżeli coś złego zrobi to dlatego, bo po prostu nie przemyśli pewnych kwestii - i dlatego to dla mnie nudna postać, zwłaszcza w połączeniu z Iris. Ale Oliver to zupełnie coś innego, czarno-biały bohater, który z totalnego dna próbuje wydostać się na wolność z pomocą rodziny i przyjaciół, których wcześniej trzymał na dystans, im bardziej ich do siebie dopuszczał tym lepszym się stawał.
W zeszłych sezonach fabuła momentami leżała, ale taki zwrot akcji w tym sezonie, ukazujący Olliego jako dawnego mordercę to ciekawy zabieg.

359

Czy ktoś mógłby mnie oświecić co do Artemis?
Tam gdzie rozumiem co nakręca Prometeusza i uwielbiam tego psychola to tej dziewczynki ogarnąć za nic nie mogę.
Dowiedziała się, że jej szef kiedyś zabijał tych złych a nie wysyłał do wiezienia wiec postanowiła, że pomaganie gościowi który zabija tych dobrych jest lepsze?
Wkurzyła się na Olivera bo dzięki nowym informacjom uznała go za hipokrytę czy coś. ALE w jaki sposób koleś zabijający niewinnych i masę policjantów ma być lepszy?

Rastlin11

Nikt tego nie rozumie, szczerze powiedziawszy :)

359

Skoro postać Vigilante nie jest jeszcze znana, a Kovar nadal żyje... Tak sobie teraz rozmyślam a propos Vigilante, o którym już zapomniałem po tych ostatnich dwóch dobrych odcinkach.

Clob3riN

Wątpliwe, Vigilante 'dobry', Kovar zły

ocenił(a) serial na 6
rafiq11

Odcinek był bardzo dobry, ale o ileż byłby lepszy gdyby Adrian i Oliver sobie razem w tej celi pośpiewali...

ocenił(a) serial na 8
Mordechaj_Sauerland

Haha, taaaa Flash to żenada totalna była, strasznie mnie tamten odcinek zniechęcił do serialu. Na szczęście Arrow idzie w górę. Jeśli uda im się zrobić odcinek lepszy od tego to naprawdę szacun dla twórców.

ocenił(a) serial na 10
359

Musicalowy odcinek Flasha był magiczny i baaardzo mi się podobał , ale mniejsza z tym. Jako że to forum Arrowa to powiem tylko w ramach ciekawostki że wystąpił tam John Barrowman (Malcolm Merlyn) w roli mafioza który miał syna o imieniu Tommy , no i dodam jeszcze że kto chce zobaczyć i posłuchać spiewającego Merlyna to niech ogląda Flasha S03E17. Ma dobry głos mym zdaniem ;)

użytkownik usunięty
Mordechaj_Sauerland

Rap, Rock czy Opera ?
A może wystarczyłoby odtanczenie Pasadoble (Adrian - torreador, Oliver - byk), ewentualnie Taniec z szablami, pardon łukami; )

ocenił(a) serial na 5
rafiq11

Po finale 4 sezonu powiedziałam sobie nigdy więcej, ale dla tego odcinka warto było się nawet przemęczyć się te dwa sezony. Mega plus. Byle tylko tak dalej.

ocenił(a) serial na 8
irmins

Miałam tak samo!

ocenił(a) serial na 7
rafiq11

2 odcinki pod rz ad dobre WTF ? Czy scenarzysta się zmienił w trakcie bo nie moge wyjść z podziwu.
Na minus zachowanie Anatoll'ego który pouczał OIlivera co do jego metod wkońcu jesteś rosyjskim gangsterem a nie udziałowcem charytatywnym więc tutaj tego jego zachowania totalnie nie rozumialem ale to moze tylko moje błędne wrażenie.
Całą reszta na plus .(oczywiscie jak na standardy CW)

coolerss

"2 odcinki pod rz ad dobre WTF ?" - dokładnie tak samo sobie pomyślałam. Nie wiem co sie dzieje. Właściwie to chyba uznam, że ten sezon zaczal sie dla mnie w poprzednim odcinku, a ten był drugi.

Ja myśle ze Anatolly nie był przerażony tym kim jest Oliver, a raczej tym kim sie stał. Bo znał go wcześniej. Na wyspie był totalnie innym cżłowiekiem a teraz obdziera ludzi ze skóry.

rafiq11

Za takie odcinki dziękuje losowi, że trafiłam na „Arrow”. Dajcie mi bohatera wrzuconego dosłownie do Piekła, doświadczającego niewyobrażalnego shitu, który chce nauczyć się żyć na nowo i chce żeby to życie miało sens – jestem kupiona. Nieważne że to tylko „komiksowy serial”, albo „serial CW”. Prawda jest taka, że „Arrow” świetnie portretuje los człowieka z psychicznymi zaburzeniami , z syndromem szoku pourazowego, może z jakimiś zaburzeniami dysocjacyjnymi. Ta cała historia nie jest tylko próbą stania się superbohaterem ale jest dosłownie ocaleniem samego Olivera. Jeszcze rok temu był szczęśliwy, mógł kochać najbardziej jak tylko umie ale jednocześnie w ogóle nie kochając siebie. Bo to nie wymazuje magicznie traum. Dlatego za każdym razem Oliver robi trzy kroki do tyłu co jest cholernie wkurzające, bo nie potrafi poskładać wszystkich elementów do kupy. Z traumami trzeba się nauczyć żyć a żeby to zrobić trzeba je nazwać, przestać przed nimi uciekać i je w sobie zaakceptować. Dlatego taki villan jak Prometeusz jest potrzebny. OCZYWIŚCIE OLIVER NIE LUBI ZABIJAĆ, bez jaj. Oliver to nie Dexter Morgan. Oliver nie jest socjopatycznym mordercą bez serca. Jedynym socjopatycznym mordercą który wykorzystuje swojego ojca do usprawiedliwiania morderstw, jedynym który czerpie sadystyczną przyjemność w swojej własnej krucjacie i zabójstwach jest Adrian Chase we własnej osobie. Te jego tortury i psychologiczne gierki są projekcją jego własnej ,chorej logiki. Nie, Oliver nie lubi zabijać. Oliver się boi, że może tak być. To jest jego największy sekret, że to co powiedział Anatoly może być prawdą. To jest jego prawdziwa trauma, „darkness” , wyspa i wszystko w jednym. W końcu powiedzial to na głos.

Adrian jest boski. Wie, że fizyczne tortury nie złamią Olivera ale osłabią mentalnie. Człowiek którego ciało jest wykończone jest bardziej podatny na manipulacje. Oliver zaczął się łamać kiedy Adrian groził Felicity i młodemu. Niestety Adrian popełnił błąd i pozwolił mu odejść do Johna i Felicity. To będzie początek jego końca. Tak naprawdę dla Olivera Chase okaże sie wybawieniem. Sorry Prommy. GO TO HELL.

OCZYWIŚCIE WIELKIE BRAVA dla Stevena Amella. Balansowanie pomiędzy szaleństwem a rozpaczą, czystym gniewem a desperacją, furią i totalną bezsilnością. Wstrząsające, efektywne , niewymuszone i naturalne. Nie wiem czy bardziej podobał mi się gardłowy krzyko-szloch (lol) kiedy groził Felicity czy moment kiedy wykrzykuje w końcu coś co Adrian chce usłyszeć. Mnie to oczywiście w ogóle nie dziwi. Za to zawsze znajdzie sie jakiś forumowy mądruś który bezrefleksyjnie bedzie wyzywał aktora od "drewna" kiedy jest całkowicie odwrotnie. Bzdura totalna, zasługująca tylko na mój szyderczy śmiech.

- Josh Sergara jest wciąż swietny. Manu Benet pewnie ma niesamowity bół dvpy. Peszek.
- Jedyny minus to taki, że Zosia wciąż dycha. Tak czułam własnie, że to zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe. Meh.
- A Barry z Supergirl w tym czasie brali udział w kastingu do Idola. Nawet już nie chce słyszeć jak to Allen sie mazgai jakie to on ma niby złe życie.
- świetna reakcja Felki na Olivera, nie wiem czy to decyzja aktorki, rezysera czy scenariusza ale fakt, że patrzyła sie na wypaloną ranę a nie w oczy, czy na twarz był świetnym wyborem

m_lenna

Josh Segarra (nie Sergara)...nigdy więcej sie tak brzydko nie pomyle, zasługuje zebym pamietala jego nazwisko

m_lenna

już raz udawał załamanego chyba w drugim sezonie przy Sladzie

rafiq11

Oliver nie udaje z całą pewnościa. Uwierzył w końcu w coś czego zawsze najbardziej sie bał. Ze jest potworem.

m_lenna

Amell w tym odcinku zagrał dobrze, wyśmienicie nawet, ale nie można udawać, że nie ma na koncie całej masy fatalnych scen i nie wszystkiemu były winne dialogi ;P W pewnym momencie wziął przykład ze scenarzystów i przestał się wysilać, teraz pewnie chce zaliczyć redemption, bo to zwierzak social media i musiał przeczytać całą krytykę poprzedniego sezonu.

ocenił(a) serial na 7
majinus

Rola w Arrow, trafiła się Amellowi jak ślepej kurze ziarno...rola życia wręcz.
On do ambitniejszych produkcji się zywczajnie nie nadaje.
Oliver Quenn to taki pół sztywny, pół nijaki i Stephen dobrze to oddaje.

agueda0712

Totalna bzdura.

ocenił(a) serial na 7
m_lenna

Twoim zdaniem. Moim czysta prawda.
Więcej się nie wypowiem gdyż nie ma o czym dyskutować:)

agueda0712

No bez przesady,Amell to dobry aktor, i na pewno jeden z lepszych aktorów z seriali bohaterowych

ocenił(a) serial na 7
dunio_4

Oczywiście.

majinus

Tylko, że jego umiejętności aktorskie nigdy nie były krytykowane. Były chwalone odkąd pamietam. Kiedy ma „wyśmienity” materiał to też tak gra. [Nie pamiętam innej sytuacji. Jeżeli scena była zła to zwalam to na ogół czynników a nie na aktora]. Tzn pisze tutaj o największych i najpopularniejszych magazynach i portalach na świecie a nie o niektórych forach internetowych opanowanych przez ludzi, którzy nie wiedza kim jest główny bohater, nie rozumieją że jest zaburzony i praktycznie przez całe pierwsze 3 sezony ma bardzo silne PTSD. Granie go w taki sposób to najlepsza decyzja. Bardzo łatwo przesadzić i zrobic z bohatera archetyp. Nie wytrzymałabym z taką postacią więcej niż pół sezonu.

Nie wiem, czy przestał się starać. Nie wydaje mi się. To jest zbyt ambitna jednostka, której zależy na tym serialu chyba bardziej niż producentom:P.

Jeżeli chodzi o krytyke poprzedniego sezonu. Obecny zbiera gorsze recenzje niż poprzedni. Nie wiem co się dzieje ale w tym sezonie showrunnerzy powoli pozbywali się wszystkich elementów które dały temu serialowi taką popularność. Oglądalność jest FATALNA. Z serialu który w tamtym roku był jednym z dwóch w amerykańskiej TV który nie tracił widzów stał się serialem który między 4x17 a 5x17 stracił milion. MILION. Okrągły milion. To nie jest normalne. Rok temu na tym etapie oglądalnośc wynosiła 1.1. demo a teraz 0.5. Mysle ze teraz jest bardziej przejety niż rok temu:P

m_lenna

Amell ma chyba lepszą pozycję od całej ekipy, bo od jego sukcesu zaczęło się całe uniwersum serialowe, więc gdybym miał strzelać, to po totalnie rozjechanym na wszelkie sposoby sezonie poprzednim, zagadywał do showrunnerów i wszystkich, żeby dali coś lepszego. Co do spadków oglądalności, często nie łączą się z jakością produkcji, być może po prosu część widzów odpuściła po poprzedniej szopce? Gdybym dokładnie znał się na takich rzeczach, to by mi za to płacili ;P

majinus

Od 5x01 do 5x17 serial stracił 500 tys. widzów:P. Czyli ludziom nie podoba sie TEN sezon, który dodatkowo zbiera złe recenzje. Poprzedni był jaki był ale nie zrobił tego co ten. Nie popsuł głownego bohatera. Oliver miał głupie momenty, szczegolnie kiedy miał infekcje mózgu podczas dramy z baby mamą, ale w tym sezonie to jakis kabaret. Nie ma nic gorszego kiedy (super) bohater robi głupie rzeczy i nie zdaje sobie sprawy z tego że są głupie. Bycie głupim, bezrefleksyjnym dupkiem było totalnie nie do lubienia.

Jeszcze na dodatek ten sezon jest nudny. "Arrow" zawsze ma problemy z tempem w środku sezonu, ale ten jest masakryczny. Gdyby nie dynamika między Oliverem, Johnem a Felką to ten serial nie dostałby nawet 2-go sezonu a w obecnym tego nie ma wcale. Digg przez polowe czasu był w pierdlu, Felicity dostała swoją arke dopiero teraz, dodatkowo nad jej głową wisi napis "NIE DOTYKAĆ" (btw - Oliver/Amell ma z tym chyba problem bo w jej obecności ma ręce w kieszeni albo z tyłu na plecach:P ZAWSZE, LOL). Thea i Lance robią za tło, Laurel nie żyje a i tak mówią o niej częściej niż wtedy kiedy żyła. Wątek burmistrza jest płaski. Nikt nie inwestuje w niego czasu bo lepiej inwestować go w bezużytecznych rekrutów którym cały czas trzeba mówić co mają robić. Historia Rene obchodzi mnie tyle co małżeństwo Curtisa czyli wcale. Dla producentów postać Kanarka to tylko imię i krzyk. W sezonie który miał odejść od romansów mieliśmy dwa i to ch*jowe. Billy żył żeby umrzeć a Reporterka to najgorsza reporterka w historii wszystkich reporterek, okropny człowiek i najgorsza postac w historii serialu w jednym . Jej wątek skonczy sie w przyszlym odcinku nie adresując nawet faktu jakim szatańskim nasieniem była. Zresztą sam pomysł z wyałtowaniem Olivera w 5-tym sezonie był lamerski. Myśle ze wiekszosc widzów juz sama by tego chciała.
A i jeszcze poznaliśmy za pozno tozsamość głównego Villana przez co przez większą cześc sezonu był po prostu archetypem złego bohatera z którym widz nie mógł sie emocjonalnie powiązać.
Itd itd. itd. Jak ludzie mając chcieć to oglądać. Dobrze ze teraz robi sie ciekawiej.

m_lenna

Znaczy też sądzisz, że ten sezon jest jeszcze gorszy od szopki z Darhkiem? Czy tylko podajesz argumenty, którymi mogą kierować się tak uważający? Bo nie jestem pewien ^^ W czwartym sezonie... to chyba z dwa odcinki mi się podobały, a głupot było mnóstwo i choć większość postaci miała swoje pięć minut, to jednak ja wole jak np Lance trzyma się z boku, niż romansuje z matką Felki, czy robi coś równie durnego. Musiałbym jeszcze raz przejrzeć tamte odcinki, bo wyparłem większość rzeczy ze świadomości, ale jestem przekonany o wyższości obecnego sezonu (który też ma duży ładunek głupoty czy skrótów scenariuszowych, ale choćby jakaś niezła walka się trafi raz na pięć, a to już lepiej niż w S4).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones