PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35869}
7,4 5 318
ocen
7,4 10 1 5318
Ballada o Januszku
powrót do forum serialu Ballada o Januszku

Ojciec ginie w Oświęcimiu, Gienia znalazła nowego chłopa to jej po tramwaj wpadł, bieda aż piszczy, Januszek w poprawczaku o zaostrzonym rygorze, wychodzi niby jest dobrze to rzuca robotę, leje matkę, na końcu jak się wydaje ,że się szczęśliwie ożenił to okazuje się ,że to oszustwo, zabija tego krawca i pewno zgnije w więzieniu.

ocenił(a) serial na 7
WielkieES

Zgadza się. Za komuny ludzie krytykowali ten serial, że przychodzą z roboty, chcą odpocząć, zrelaksować się, a tu takie "cięciożyły". Pamiętam to!

ocenił(a) serial na 8
mozgokop

Ale powiem wam, że tak to było. Obecnie wspominając niekiedy życie przemijających mieszkańców dzielnicy, z pokolenia Gieni, trochę też i młodszych widzę iż podobnie ludzie toczyli swoje losy w rozkwicie PRL. Wiele kobiet pracowało na dwa etaty w domu i zawodowo, często fizycznie. A pracy było o wiele więcej bo prawie tym wszystko robiono ręcznie, niekiedy bez bieżącej wody, bez środków higienicznych, metodami prababci. Zatem pranie, odkurzanie, sprzątanie, zakupy były sporym wyzwaniem. Wielu umęczonych ludzi wlekło się zatłoczonymi autobusami z zakładów i fabryk aby oprać i nakarmić czekające w domu dzieci. Po drodze jeszcze poszukiwali ochłapów na obiad, nabywając mortadele i inne 'frykasy'. Dzieci nie zawsze były też aniołami mimo silnego strachu w społeczeństwie przed 'państwem' wyrażonym władzom szkolną, zakładową, milicja, partią. Przypominam sobie sporo nieudanych małżeństw zawieranych w krótkim wówczas momencie młodości gdzieś pomiędzy 18, a 20 rokiem życia najczęściej na jego resztę, nie zważając na brak uczucia, przyjaźni nawet zainteresowania lub nienawiść często (z czasem) dopadający obie strony... Kto tam z 'szaraków' się rozwodził... Poza tym dorośli ludzie połowy XX wieku byli inni sensu stricto, byli to jakby 'ludzie XIX wieczni' tj. znający swoich krewnych pamiętających świetnie tamte czasy, tamto życie, tamte mody, jeszcze trochę żyjący przeszłością, dawną obyczajowością, style życia, odczuciami...Pamiętali kolejne wojny, systemy, cesarzy, SS-manów, obozy ... To odcisnęło na nich piętno, nierzadko w sensie negatywnym. Powiem szczerze, że był to trudny czas, w którym dużo się pracowało i mało było litości, niewiele rozczulania nad sobą, taka trochę niedoceniana i zdegradowana mroczna epoka, w której pokolenia naszych dziadków i pradziadków zostawiło swoje dojrzałe dni.

ocenił(a) serial na 8
libella

kurcze trochę mi mętnie wyszło i z błędami, ale nie mogę edytować, przepraszam, jak by co ;).

ocenił(a) serial na 7
libella

Z tymi młodymi małżeństwami to też częściowo wina systemu. W NRD był trend, aby jak najmłodsze Niemki rodziły dzieci (tj. poniżej osiemnastki), bo to były zdrowe bilogicznie jednostki, nie zważając w ogóle na to, czy mogą w tak młodym wieku tworzyć udane związki. Ale szczęście jednostki było na dalszym planie...

ocenił(a) serial na 8
mozgokop

No, kto tam myślał o jakimś 'szczęściu' może aktorzy, pisarze, ale inni...? Po prostu wypadało mieć żonę i męża i narobić z nimi dzieci, a potem męczyć się całe spracowane życie, na polu, na hali w zakładzie albo czymś podobnym, ewentualnie jakiś romansik jak Gienia ;). Ale w sumie dziwię się, że obecnie też jakby trochę wróciło wczesne 'ślubowanie', a przecież to niebezpieczne chociaż teraz żaden wstyd się rozwieść :). Mimo wszystko zmieniliśmy się ździebełko.

libella

Witam, może niezupełnie na temat, ale chciałbym powiedzieć tylko, że specjalnie założyłem sobie tu konto, żeby podziękować Pani za wspaniałe komentarze! Przy okazji - wiele wskazuje na to, że zarejestrowanie się tutaj, było dobrym pomysłem:)
pozdrawiam!

ocenił(a) serial na 8
monstfur

;) Oj, ale na tym portalu z piszących często wyłażą dzikie instynkty ;) prawie tak jak z Januszka...

libella

Dzisiaj kobiety nie muszą pracować w ogóle. Bo siedzą na bezrobociu - oczywiście zadarmo. A jak pracują to chodzą do roboty by poleżeć na leżance :)
A tak na poważnie to gdy mąż pracował (za PRL) i żona nie pracowała to rodzina mogła przetrwać. Sam mąż zarobił na utrzymanie nawet kilku osobowej rodziny.
Dziś w większości rodzin jest tak że obydwoje małżonków robi i mają 3 tys na utrzymanie np 5 osobowej rodziny - to nie jest życie to wegetacja. Jeżeli chcą lepiej żyć to któreś z małżonków zmuszone jest pracować na drugi etat lub wyjechać na zachód do pracy.

ocenił(a) serial na 3
libella

Samo choć zrozumiało, co nakleciło?! "Wiele kobiet pracowało na dwa etaty w domu i zawodowo, często fizycznie"?! A wtedy, kiedy nie fizycznie, to na uniwerku wykładało - posadzkę w ubikacji?!? Cholera! To też "fizycznie", a z kontekstu wynika, że nie zawsze, skoro "często fizycznie", to znaczy, że i często "niefizycznie"... Qrwa! Yobla można dostać od twojej "logiki"!!! Określ się wreszcie! Jesteś "gienią" czy HOMO SAPIENS?!

ocenił(a) serial na 8
mp65warka

Można 'fizycznie', można 'umysłowo' pracować, co niby niezrozumiałego jest? Ewentualnie brak cudzysłowu.

ocenił(a) serial na 3
libella

Jeśli sam tego nie "załapałeś", to jaki jest sens tłumaczenia?! Z polskiego na "nasze" mam...

libella

Bardzo mądry komentarz. Dokładnie tak samo to widzę

WielkieES

Jedyny pozytyw który się pojawia w serialu to postać Sitkowskiego (bogaty introligator), postać niemal jak z bajki. Jednak Gienia dwa razy odrzuca jego propozycje wspólnego życia w spokoju i dostatku. W sumie może i dobrze robi bo gdyby się sprowadzili z Januszkiem do Krakowa to synuś w rok/dwa ojczyma do zawału by doprowadził a potem sprzedał i przehulał cały majątek...

Serial z kolei jest oparty na (świetnej) książce Łubińskiego, niesamowicie realistycznej. Tam o Sitkowskim nie ma mowy (jest postać podrywacza z Ciechocinka ale okazuje się zwykłym, tanimbabiarzem), więc można zakładać że w "prawdziwym życiu" Gienia nie miała absolutnie żadnej szansy wyrwać się z beznadziei. Nigdy nie spotkała na swojej drodze nikogo z "wyższych sfer".

marcin19000

Zgadzam się z Twoją opinią dotyczącą Sitkowskiego. Pewnie nie jedna osoba zastanawiała się czemu Genowefa jest tak głupia, uparta, naiwna i odrzuca zaloty dobrego i szczerego człowieka. Czy mu nie ufa, czy boi się wykorzystania? Czy tak poświęca się dla syna i wymyśliła sobie, że musi być tylko dla niego? A może chroni swego adoratora i jego dorobek. Faktem jest, że Januszek na 100% byłby zdolny powynosić z domu ojczyma kosztowne rzeczy, zrobić w domu burdel, matkę lać i wyzywać od najgorszych (że ma nowego faceta), ojczyma także bić. Oczywiście Sitkowski nie pozwoliłby na to i Januszka pogoniłaby policja (milicja). Tylko czy Gienia by na to pozwoliła? Może chciała uniknąć takiej afery, wstydu i wolała zostać sama ze swoim potworem?
Z drugiej strony mogła wyjechać do Krakowa i bez słowa, na zawsze zniknąć z życia Janusza. Zostawić mu te ruderę, gołębie, niech ma coś na start i radzi sobie wielki muzyk :) Wyjaśnić mogłaby Sitkowskiemu, że od syna musi po prostu uciekać. Tylko na to nie było jej stać.
To strasznie przygnębiający, tragiczny serial.

Sephiroth_Jokelainen

To że ona chce Sitkowskiego uchronić przed tragicznym losem to ciekawa teza, mi się jednak wydaje że powód jest banalny - ona mówi poważnie że musi się zając synem a nie nim (Sitkowskim) i chyba naprawdę w to wierzy. Jest zaślepiona miłością matczyną i właściwie do samego końca rozgrzesza syna - nawet gdy zabił Ściborka to też adwokatowi tłumaczy że "on się tylko bronił", wcześniej wszystkiemu winni byli koledzy. Oczywiście ręce opadają gdy się to słyszy ale Genia taka była. Ta bajkowa postać Sitkowskiego to jakby kolejny element który podrzuca nam scenarzysta aby pokazać jak bezgranicznie Genia jest zapatrzona w syna - nawet wygodne życie i bogactwo nie jest w stanie zmienić jej poglądu na temat życia i Januszka. Jak już wspomniałem to zabieg filmowy-w książce po Sitkowskim nie ma śladu, jest tylko tani podrywacz z Ciechocinka, tak jak Genia wywodzący się z nizin społecznych. Jedynym który proponował jej jako takie wyrwanie się z beznadziei był Owocny ale on w filmie jest.

Serial mocno przygnębiający, zgoda. W ogóle mistrzowsko pokazujący ten margines społeczny z całym jego kolorytem, językiem. Autor książki imał się w życiu wielu zajęć i widać że świat który opisuje znał z autopsji. Dzisiejsza "królowa" seriali, Jej Wysokość Ilona Łepkowska siedząc w apartamentowcu przy laptopie i jeżdząc po mieście taksówkami nigdy nie napisze nic prawdziwego stąd jej seriale są takie papierowo-jednowymiarowe.

WielkieES

To historia typu "Marta" Orzeszkowej - wiadomo, ze główną bohaterkę spotkają same złe rzeczy, bo siedzimy w hiperboli :). Tak być musi i po dwóch trzech odcinkach zaczynamy się do tego przyzwyczajać. W ogóle bardzo "pozytywistyczny" w wymowie serial - szkoda, ze nadal na mieście spotykam takie Gienie....

ocenił(a) serial na 7
Szarobure

Jeden pozytyw był: scena jak Januszek obstukał hycla i wypuścił psy. Ogólnie od wczoraj kolejna powtórka na KP także można się znów podołować.

ocenił(a) serial na 7
WielkieES

To wszystko prawda, jednak dzięki temu jest może bardziej realistyczny. Jest antytezą współczesnych seriali typu Barwy szczęścia. Dla mnie, jest on obok "Jana Serce" jednym z najlepszy seriali o miłości.

WielkieES

wielkie ES dzieki za spoiler =='

ocenił(a) serial na 7
CienSoulwhore

Sorki, post jest stary. Wtedy jeszcze słabo ogarniałem korzystanie z tego forum :( Usunąć nie mogę niestety :/

WielkieES

Też mnie to uderzyło, ale o dziwo dopiero za chyba trzecim razem. W całym serialu nie ma dosłownie ani jednej pozytywnej postaci.

ocenił(a) serial na 7
sir_Pantalot

wszakże to Ballada a wy chcecie pozytywnych postaci
gdyby sie film nazywał serial o januszku to moglibyscie się zalic ale to jest kuuuuuuuuuuur BALLADA a jak ktoś nie wiec co to ballada niech poczyta na wikipedii
za to jest miejscami śmieszna ta Ballada
a najlepszy teks w filmie jak mamusia do januszka mowi ty zku-rwysynu ty zku-rwysynu a on ... no wreście mamusia prawdę powiedziała

sir_Pantalot

Kolezanki z pracy wydają się szczerze cieszyć, gdy Genia dostała skierowanie do sanatorium. Dyrektor u którego sprząta Genia też wydaje się być jej przychylny (choć to komunista).

cromag4

Każdy Janusz is a god and Satan of business!

ocenił(a) serial na 8
WielkieES

Chyba właśnie z tego powodu Gienia tak stawiała na Januszka i broniła go za wszelką cenę... On jedyny jej został i do końca pokładała w nim nadzieję... Niestety przy okazji zrobiła mu i sobie dużą krzywdę

ocenił(a) serial na 8
WielkieES

Bardzo dobrze się skończył ten serial. Janusz dostał to na co zasłużył. Jego żonę czekał by podobny los jaki spotkał matkę. Karma wraca i to jedyny optymisty wątek w tym filmie.

WielkieES

Pod pociąg jak już a nie pod tramwaj.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones