i nie jest to bynajmniej krytyka, tylko podsumowanie sezonu, w którym na przemian można się zaśmiać i no może nie wzruszyć, ale zastanowić nad fundamentalnymi kwestiami. Dowcipy niby prostackie, ale nie do końca... Postać Marthy zagrana bez jakiegokolwiek artyzmu, czy umiejętności, ot drewno na planie, a ogląda i słucha się jej znakomicie.